Ostatnie dni pokazały, że ziemia kłodzka, jeśli chodzi o ochronę przeciwpowodziową, wciąż jest na łasce pogody. W trakcie realizacji są dwie duże inwestycje Wód Polskich, czyli budowa czterech zbiorników retencyjnych i rewitalizacja koryt rzek w dziewięciu miastach w powiecie kłodzkim. Nadal jednak problemem są koryta rzek i dopływów w wioskach, co dobitnie pokazał ostatni weekend, kiedy podtopieniami zagrożone były Krosnowice, Jaszkowa i Żelazno. Jak mówi dyrektor Wód Polskich we Wrocławiu, Mariusz Przybylski, jeszcze w tym roku ruszą konsultacje w sprawie rewitalizacji rzek przepływających przez wsie w powiecie.
Jeśli chodzi o ochronę przeciwpowodziową w powiecie kłodzkim, to w trakcie realizacji jest budowa czterech zbiorników retencyjnych w Roztokach, Boboszowie, Szalejowie i Krosnowicach. Termin zakończenia tych inwestycji to 2020 – 2021 rok. Zbiorniki pomogą przetrzymać wody wezbraniowe i regulować przepływ fali powodziowej. Po pięciu latach trwałości projektu, zbiorniki te będą mogły być częściowo zapełnione, pełniąc funkcje rekreacyjne (jak zbiornik w Otmuchowie) oraz gromadzić wodę w latach suszy. W zaawansowanej fazie jest także projekt rewitalizacji koryt rzek w dziewięciu miastach w powiecie: w Kłodzku, Bystrzycy Kłodzkiej, Długopolu, Międzylesiu, Lądku-Zdroju, Stroniu Śląskim, Dusznikach-Zdroju, Szczytnej i Polanicy-Zdroju. Ta inwestycja obecnie jest w fazie postępowania administracyjnego w Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska i wydawania pozwoleń wodno-prawnych oraz opracowywania szczegółowych projektów. Prace mają ruszyć w czwartym kwartale przyszłego roku. Obie inwestycje są realizowane ze wsparciem finansowym Banku Światowego.
Jak zapewniali przedstawiciele Wód Polskich podczas ubiegłorocznych konsultacji społecznych w sprawie rewitalizacji rzek w miastach, jest to pierwszy etap inwestycji. Drugim etapem – o co zresztą głośno apelował podczas spotkania z przedstawicielami Wód Polskich w Kłodzku w grudniu 2019 r. wójt gminy, Zbigniew Tur – rewitalizacji mają być poddane rzeki przepływające przez wsie w powiecie kłodzkim. Konsultacje społeczne w tej sprawie miały ruszyć już w kwietniu tego roku, prace nad drugim etapem spowolniła jedna epidemia koronawirusa. – Przez pandemię wszystko nam się przesunęło o trzy miesiące – przyznaje w rozmowie z naszym portalem szef Wód Polskich we Wrocławiu, Mariusz Przybylski. – Myślę, że w sierpniu, wrześniu będziemy mogli coś więcej powiedzieć, czyli konkretnie, które to mają być wioski i jakie miejsca. Tak jak w zeszłym roku również chcielibyśmy zrobić spotkania z mieszkańcami, ponieważ w ich trakcie wiele osób nam podpowiedziało pewne sprawy, które mogliśmy dodać do inwestycji. Teraz będziemy chcieli zrobić to samo – dodaje M. Przybylski.
Konsultacje w tej sprawie mają się odbyć jeszcze w tym roku – najprawdopodobniej pod koniec roku. Drugi etap rewitalizacji koryt rzek w powiecie kłodzkim, obejmujący tym razem wsie, będzie także finansowany ze środków Banku Światowego, Wody Polskie myślą jednak też nad pozyskaniem innych źródeł finansowania.
Podczas spotkania dolnośląskiego sztabu kryzysowego, które odbyło się w poniedziałek, 22 czerwca br. w Bystrzycy Kłodzkiej w związku z ogłoszeniem pogotowia przeciwpowodziowego w całym powiecie, a w trzech gminach stanu alarmowego, Mariusz Przybylski z Wód Polskich zwracał także uwagę na społeczny odbiór planowanych przez Wody Polskie inwestycji. – Jedni mają do nas pretensje, że za mało robimy, drudzy, że za dużo, a trzeci, że w ogóle nic nie powinniśmy robić, tylko zostawić wszystko przyrodzie – mówił M. Przybylski. – Jak rozpoczynaliśmy w zeszłym roku inwestycje przeciwpowodziowe, to z powodu dużego niezrozumienia były gwałtowne protesty, częściowo uzasadnione, ale w większości spowodowane protestami ekologów, którzy uważali, że chcemy zniszczyć Kotlinę Kłodzką. Niektóre organizacje wręcz nawoływały, że jak przyjedziemy z koparkami, to będą zgłaszać to do prokuratury, bo robimy nielegalnie. Dlatego komuś, kto chce, żebyśmy tutaj coś robili, wydaje się, że za długo trwa faza projektowania, wydawania decyzji środowiskowych, ale my musimy tego przestrzegać, bo grożą nam kary finansowe, a na podstawie donosu do Unii Europejskiej możemy mieć nakaz wstrzymania inwestycji. Dlatego, żeby to rozpocząć, musimy wszystko dokładnie sprawdzić, mieć wszystkie pozwolenia środowiskowe i budowlane. Jak już jednak prace ruszą, to z reguły trwają one znacznie szybciej niż samo przygotowanie inwestycji i projektu.
Przypomnijmy, rok temu w wyniku głośnych protestów w kwietniu i maju, zapadła decyzja, że w powiecie kłodzkim nie powstaną już żadne zbiorniki przeciwpowodziowe – oprócz tych czterech, które są już budowane. Decyzję tę potwierdził wówczas także oficjalnie Minister Gospodarki Wodnej i Żeglugi Śródlądowej, Marek Gróbarczyk. Projekt budowy zbiorników, które miały chronić przed powodzią, zastąpiono bierną ochroną, czyli rewitalizacją koryt rzek, wzmacnianiem i odbudową wałów, pogłębianiem koryt rzek, budowaniem zapór przeciwrumoszowych i bystrzy. Realizowany będzie zarówno w miastach, jak i na terenach wiejskich powiatu kłodzkiego.
Joanna Żabska
Zobacz też:
Mieszkańcy protestują. Nie chcą budowy kolejnych zbiorników przeciwpowodziowych
Wody Polskie wydały oficjalny komunikat: Nie budujemy kolejnych zbiorników
Bank Światowy w Kłodzku. Wody Polskie wydają kolejny komunikat
Nie będzie budowy kolejnych zbiorników retencyjnych
Zbiorniki przeciwpowodziowe: list ministra do mieszkańców i samorządowców ziemi kłodzkiej
Ołdrzychowice Kłodzkie. Brzegi rzeki Biała Lądecka zarośniete krzakami, dużymi drzewami. Wystarczy, ze jedno podmyte drzewo przewróci się i cała wieś pływa.
OBY ZREALIZOWANO ZABEZPIECZENIA PRZECIWPOWODZIOWE ZANIM ZNOWU ZOSTANIEMY ZASKOCZENI, BO POWÓDŻ NIE BĘDZIE CZEKAĆ NA FINAŁ TEGO CO WIELE LAT TEMU MIAŁO BYĆ UKOŃCZONE.