Od soboty, 22 lutego br. mieszkańcy Trzebieszowic mogą cieszyć się nowo wybudowaną świetlicą. Do tej pory ta największa w gminie Lądek-Zdrój wieś, która w zeszłym roku obchodziła 750-lecie powstania, nie miała swojego centrum życia społecznego i kulturalnego.
– Ponad 50 lat w Trzebieszowicach nie było prawdziwej świetlicy, takiego miejsca spotkań. W końcu mamy swoje miejsce i nie jest to już boisko pod wiatami czy u strażaków – nie kryje radości sołtys Trzebieszowic i jednocześnie radna Rady Miejskiej Lądka-Zdroju, Magdalena Podyma. – Cieszymy się, że jest. To nasz ogromny sukces, nasza chluba i wizytówka wsi.
Świetlica pachnie jeszcze świeżością i jest to jeden z niewielu obiektów wiejskich, jaki powstał w ostatnich latach w powiecie od podstaw. Spełnia wszystkie oczekiwania – ma dużą salę, która pomieści 150 osób, doskonale wyposażoną kuchnię i zaplecze sanitarne. Co więcej, spory teren wokół budynku będzie można zagospodarować dodatkowo na imprezy plenerowe. – Bardzo nam takiego miejsca brakowało, wielu mieszkańców ma świetne pomysły, ale żeby je zrealizować brakowało nam takiego właśnie miejsca. Dzisiaj jest nasze święto, święto naszej wsi – podkreśla druga radna z Trzebieszowic, Ewelina Rycaj.
Świetlica została wybudowana dzięki determinacji tych właśnie dwóch pań – Magdaleny Podymej i Eweliny Rycaj, które pięć lat temu, startując do rady Rady Miejskiej w Lądku Zdroju za cel postawiły sobie właśnie doprowadzenie do budowy świetlicy w Trzebieszowicach. Ich starania wsparł kandydujący wówczas na urząd burmistrza Roman Kaczmarczyk, który – jak podkreślają obie panie – danego słowa dotrzymał. – Gdy startowałem na urząd burmistrza, na pierwszym spotkaniu przedwyboczym w Trzebieszowicach usłyszałem, że pilnie potrzeba dwóch rzeczy: nowy wóz strażacki oraz świetlica, której w ogóle nie ma tu od kilkudziesięciu lat. Troszeczkę to trwało. Wóz udało się w miarę szybko zakupić, bo w ciągu dwóch lat, natomiast świetlica dopiero teraz. Czekaliśmy na środki, które pojawiły się dopiero w Programie Rozwoju Obszarów Wiejskich w 2018 roku, natychmiast złożyliśmy wniosek, otrzymaliśmy dotację na 500 tys. zł, przygotowany był już projekt, miejsce i pozwolenie na budowę. Wystartowaliśmy z budową i dzisiaj cieszymy się z oddanego obiektu – mówi burmistrz Lądka-Zdroju, Roman Kaczmarczyk.
Budowa nowej świetlicy pochłonęła 1,5 mln złotych, z czego 500 tys. zł stanowiło dofinansowanie ze środków zewnętrznych. Prace rozpoczęły się wiosną 2019 r. i trwały niecały rok. W świetlicy swoje własne pomieszczenie będą miały także panie z Koła Gospodyń Wiejskich, które do tej pory nie miały swojej stałej siedziby oraz działająca przy szkole świetlica środowiskowa. Społeczność Trzebieszowic już planuje wydarzenia, które w najbliższym czasie będą mogły odbyć się w nowym budynku. – Zorganizujemy Dzień Kobiet i zaległą zabawę karnawałową dla dzieci – mówi M. Podyma. – Jak co roku mamy w planach organizację rajdu MTB, którego centrum zostanie tutaj przeniesione – dodaje E. Rycaj. Budynek będzie mógł także zarabiać na siebie, dzięki organizacji imprez komercyjnych tj. przyjęcia, wesela, urodziny, stypy. W najbliższych planach jest także zainstalowanie małej farmy fotowoltaicznej, która zapewniłaby świetlicy samowystarczalność energetyczną.
Trzebieszowice w gminie Lądek Zdrój, liczące ponad tysiąc mieszkańców, to typowa wieś wybudowana wzdłuż głównej drogi, jakich w Polsce jest wiele. Na pierwszy rzut oka niczym się nie wyróżnia, a odkąd upadł zakład przetwórstwa owoców i warzyw, czyli popularny „Groszek”, z którego słynęły za PRL-u Trzebieszowice, wydaje się, że życie toczy się tutaj leniwym rytmem polskiej popegeerowskiej wsi. Na dodatek takiej, która nie jest malutką malowniczą sudecką wsią żyjącą z turystyki, ale sporych rozmiarów osadą położoną na szlaku komunikacyjnym pomiędzy Kłodzkiem, Bystrzycą Kłodzką i Lądkiem-Zdrój. Ale to tylko pozory, bo w Trzebieszowicach życie tętni cały czas. Jest tu wszystko, co powinna mieć duża wieś: remiza strażacka (niedawno wyremontowana), klub sportowy „Zamek”, szkoła, kościół, cmentarz i aktywne koło gospodyń wiejskich, odbywają się też trzy cykliczne imprezy: rajd rowerowy w czerwcu, święto dyni we wrześniu i bal charytatywny w lutym. Od zeszłego roku Trzebieszowice mają także swoje własne logo, stworzone z okazji okrągłej rocznicy 750-lecia powstania wsi. Twarze kampanii promującej z tej okazji użyczyły dwie młode mieszkanki Trzebieszowic – Wiktorie.
W życie Trzebieszowic angażują się prawie wszyscy, w tym młodzież oraz dzieci – a z tym, jak wiedzą sołtysi z innych wiosek, często bywa problem. – Przed ubiegłorocznymi dożynkami gminnymi młodzież należąca do klubu „Zamek” przyszła sprzątać boisko, a nasza młodzieżówka strażacka i dzieci same zaangażowały się w dekoracje wsi. Mamy naprawdę fajną młodzież – mówi E. Rycaj.
Jeszcze w XIX wieku Trzebieszowice słynęły z zamku, oranżerii i pięknych ogrodów. Przyjeżdżali tutaj na wycieczki kuracjusze z Lądka. Dzisiaj nie jest to już wieś turystyczna i nawet nie chce do takiej roli pretendować. Zamek, w którym funkcjonuje czterogwiazdkowy hotel żyje swoim życiem odgrodzony murem od reszty wsi, dlatego też budowa świetlicy miała tak duże znaczenie dla całej społeczności, o czym świadczy liczne ich przybycie na oficjalne otwarcie. Mają w końcu wspólne, należące do wszystkich mieszkańców centrum społeczno-kulturalne, które jeszcze bardziej będzie ich integrowało.
Joanna Żabska
Otwarcie świetlicy w Trzebieszowicach 22 lutego 2020 r.