W czwartek, 7 listopada br. w Lądeckim Inkubatorze Przedsiębiorczości odbyła się konferencja podsumowująca zakończony odwiert geotermalny w Lądku Zdroju. Odwiert, z którym wiązano ogromne nadzieje, że ruszy gospodarczo gminę dzięki wykorzystaniu wód termalnych, nie do końca spełnił pokładane nadzieje. I nie dlatego, że w nowym odwiercie nie ma wody – bo jest i to w dużych ilościach, czy dlatego, że ma zbyt niską temperaturę. Bo i ona jest odpowiednia. Ale dlatego, że jego eksploatacja może negatywnie wpłynąć na wody lecznicze, z których korzysta Uzdrowisko.
W konferencji wzięli udział zaangażowani w projekt naukowcy, w tym m.in. prof. Wojciech Ciężkowski, dr Mirosław Wąsik, Barbara Kiełczawa i Marek Rasała, prezes Uzdrowiska Lądek-Długopole Zdrój, Joanna Walaszczyk oraz burmistrz Lądka Zdroju, Roman Kaczmarczyk. Podczas konferencji zaprezentowano założenia oraz wyniki przeprowadzonego odwiertu LZT-1 realizowanego od 26 września 2018 r. do 6 czerwca 2019 r. na głębokość 2500 metrów.

Założenia odwiertu wykonane
Jest to najgłębszy odwiert w Sudetach i został przeprowadzony jako odwiert badawczy. Umożliwił po raz pierwszy pobranie próbek i skał występujących w Sudetach na głębokości ponad 2 km. Pokazał także, że już na głębokości 1700 metrów występują duże pokłady wody, z których można uzyskać 60 m3/h, z temperaturą na wypływie 43 st. C, a na dnie 58,9 st. C i że jest ona słabo zmineralizowana. I gdyby na tym zakończyć konferencję, to odwiert można uznać za ogromny sukces i wielką szansę, która otwiera się przed gminą, a władze Lądka już mogą zacząć liczyć strumień pieniędzy, bowiem założeniem przeprowadzenia odwiertu było m.in. uruchomienie nowych źródeł energii geotermalnej i co za tym idzie budowa nowej elektrociepłowni geotermalnej, możliwość kaskadowego wykorzystania geotermii do zasilania poszczególnych odbiorców, wykorzystanie ciepła do celów rekreacyjnych, leczniczych, w rolnictwie i przemyśle. Zakładano, że wielkość zasobów eksploatacyjnych to 50 m3/h, wody będą słabo zmineralizowane, a ich temperatura osiągnie ok. 70 st. C. Tak więc oprócz temperatury, która okazała się o 10 st. C niższa, to wszystkie początkowe założenia ten odwiert spełnił. Dlaczego więc na konferencji nie otwierano szampana?

Dużo wody w nowym odwiercie, ale będzie problem z jej wydobywaniem
Okazało się, że eksploatacja wód w odwiercie LZT-1 będzie dużym problemem z jednej głównej przyczyny: nie dokopano się do pokładów zupełnie nowego źródła wody, ale lądeckie wody lecznicze, wypływające z sześciu źródeł, jednego odwiertu L-2 przeprowadzonego w 1973 roku i najnowszego LZT-1 czerpią z jednego, tego samego, ogromnego złoża wody płynącej pod Lądkiem. Skład chemiczny wody z nowego odwiertu jest niemal identyczny jak termalne wody lecznicze eksploatowane przez Uzdrowisko. A to oznacza, że wody te tworzą jeden system naczyń połączonych. Podczas odwiertu, a zwłaszcza podczas pompowania wody w nowym otworze, zauważono negatywny wpływ na te, z których korzysta Uzdrowisko Lądek-Długopole Zdrój, to znaczy, że im więcej wody pompowano w nowym odwiercie, tym mniej było jej w innych ujęciach. Dlatego też ostatecznie podjęto decyzję o odstąpieniu o zatwierdzenie eksploatowania i odwiert zakończył się nie udokumentowaniem zasobów. Jednym słowem gmina, do której należy odwiert, nie może wydobywać z niego wód termalnych, chociaż ich jest tam dużo, bo ich eksploatacja zagraża ujęciom wód uzdrowiskowych. A warto wiedzieć, że koncesję na wydobywanie wody w tym rejonie mają właśnie Uzdrowisko Lądek- Długopole Zdrój i to spółka dysponuje tym zasobem wody. Bez jej zgody gmina więc nie może jej wydobywać. A zgody jak na razie nie otrzyma, bo eksploatacja wód z nowego otworu powoduje jej zmniejszenie w ujęciach, z których korzysta Uzdrowisko do swojej działalności leczniczej.

Jest kilka możliwości wykorzystania odwiertu
Co więc dalej? O problemach, ale i szansach mówił prof. Wojciech Ciężkowski. – Celem otworu było wykonanie badań rozpoznawczych budowy geologicznej i ten cel został w pełni wykonany – mówi W. Ciężkowski. – Natomiast uzyskane przy okazji wody termalne są dodatkowym efektem i ten efekt jest również bardzo interesujący. Rzeczywiście, niespecjalna jest sytuacja związana z obecnością Uzdrowiska i że ten otwór ujmuje te same wody, które są w Uzdrowisku. Ale jeżeli zrobi się specjalne badania, określi nowy stan równowagi, wtedy może zyskać i Uzdrowisko i miasto – dodaje profesor.
Według W. Ciężkowskiego jest kilka możliwości – nawet skrajnych: – Pierwsza jest taka, że w ogóle tego otworu nie ruszamy. Druga, że bierzemy z niego maksymalnie, ile się da wody, nie zważając na Uzdrowisko. To jednak, jak zauważa profesor, niesie ze sobą niebezpieczeństwo, że wody w Uzdrowisku znikną, bo takie sytuacje miały już miejsce. – Taka sytuacja jest np. w Polanicy Zdroju, gdzie kiedyś było 7 źródeł, a kiedy wywiercono Wielką Pieniawę wszystkie znikły i jest ten jeden otwór, który wykorzystuje całe Uzdrowisko – mówi W. Ciężkowski.
Naukowiec pokusił się, żeby przedstawić kilka wariantów dalszych możliwości, bo tak naprawdę nie zbadano dokładnie, w jakim stopniu te ujęcia – z nowego otworu i eksploatowane do tej pory w Uzdrowisku, współoddziałują na siebie. Nie wiadomo więc jeszcze, w jakich ilościach można wykorzystać wody z nowego odwiertu, a z drugiej strony, jakie ilości wody potrzebne są generalnie w Uzdrowisku do jego działalności leczniczej. To mogłyby pokazać dopiero szczegółowe badania. Można według profesora nie korzystać z wód termalnych z nowego odwiertu, ale wykorzystać jego zasoby jako źródło ciepła w instalacji geotermalnej. I tutaj sprawa jest najmniej skomplikowana, bo jak mówi burmistrz Lądka R. Kaczmarczyk, gmina nie potrzebuje do tego zgody Uzdrowiska, bo nie będzie korzystała z wód, tylko z ich ciepła. Tutaj wchodzą w grę po prostu rozwiązania techniczne.
Drugą możliwość, którą wskazał profesor Ciężkowski, to wykorzystać zasoby termalne jako źródło ciepła, ale także eksploatować wody termalne. Ale w tym rozwiązaniu trzeba opracować długotrwały plan wspólnie z Uzdrowiskiem, żeby określić maksymalną wydajność otworu, który nie wpłynie na istniejące źródła w Uzdrowisku albo obniży wydajność istniejących ujęć termalnych, ale nowy odwiert będzie w stanie to zrekompensować. Jednym słowem i gmina i Uzdrowisko muszą usiąść do wspólnych rozmów i wypracować kompromis.

Uzdrowisko gotowe do współpracy
Rozmów nie wyklucza prezes Uzdrowiska Lądek-Długopole Zdrój, Joanna Walaszczyk, która na konferencji mówiła o tych problemach, które pojawiły się podczas odwiertu w styczniu i marcu tego roku. – Wtedy właśnie zauważaliśmy takie wyjątkowe oddziaływania, analizując je z perspektywy czasu traktujemy je jako negatywne oddziaływanie, czyli takie, które powodowały wpływ na nasze Uzdrowisko, na nasze wody. Z jednej strony spadła wydajność wód, a z drugiej strony spadła też temperatura – mówi J. Walaszczyk, ale jak dodaje – nowy odwiert traktuje jako szansę i jest możliwość współpracy z władzami gminy w tym temacie. – Będziemy dalej rozmawiać. Chodzi o to, żeby wybrać jak najlepsze rozwiązanie. Myślę, że będą to rozwiązania kaskadowe, nie zero-jedynkowe i będą to nowe projekty, które niestety trzeba będzie zaczynać niemalże od początku.

Gmina dalej chce wykorzystać geotermię
Burmistrz Lądka Zdroju, Roman Kaczmarczyk nie ma wątpliwości, że odwiert to sukces. Jego wynik co prawda zmienia podejście do tematu, jednak go nie zamyka i nie wyobraża on sobie, żeby Uzdrowisko i gmina nie doszły do konsensusu. Jak podkreśla R. Kaczmarczyk, najważniejszą sprawą dla wszystkich jest wyeliminowanie niskiej emisji z Uzdrowiska dzięki geotermii. – Utrata statusu uzdrowiska będzie większą tragedią dla nas niż podzielenie się tymi wodami – ja myślę, że bez uszczerbku dla nikogo. Walka z niską emisją jest ważniejsza – komentuje i pomysłu na ogrzewanie geotermią nie odpuszcza. – Już wiemy – i to jest niezaprzeczane – że jest olbrzymia ilość tej wody. Na każdej głębokości ona ma prawdopodobnie inne właściwości i inny skład, ale tak naprawdę jest to jedno potężne źródło, które swoje pierwotne źródło ma na obszarze Gór Bialskich i południowej części Gór Złotych, w okolicach Bielic – komentuje burmistrz i dodaje, że dzisiaj dużo tej wody, która jest cennym zasobem i coraz bardziej jej brakuje, po prostu marnuje się w Uzdrowisku, bo niewykorzystana ląduje…w rzece. – Pamiętajmy, że te sześć źródeł wykorzystywanych do zabiegów cały czas wypływa, nie możemy ich zakręcić i np. w nocy, kiedy nie ma zabiegów, ta woda cały czas płynie, leje się do rzeki.

Dlatego uważa, że i gminie i Uzdrowisku powinno zależeć na dojściu do porozumienia i wspólnym korzystaniu z wód termalnych, tym bardziej, że wody w nowym odwiercie jest bardzo dużo, ma ona skład podobny, jak wody termalne w Uzdrowisku oraz wyższą temperaturę. – Jeżeli byłyby podobne właściwości lecznicze, o wiele lepsza temperatura, to bardzo prosto – i ekonomicznie i ekologicznie – wyliczyć w którym kierunku powinniśmy iść – mówi R. Kaczmarczyk, nawiązując w zawoalowanej formie do jednej z propozycji, która padła podczas dyskusji na konferencji, żeby zrezygnować z dotychczasowych eksploatowanych w Uzdrowisku źródeł, a wykorzystać najnowszy odwiert i dla Uzdrowiska i dla mieszkańców gminy.
Inną możliwością jest ustalenie sposobu korzystania w wód termalnych przez obie strony: – Nie wyobrażam sobie, żebyśmy nie doszli do konsensusu, że w nocy, kiedy zabiegi nie są wykonywane, Uzdrowiska przykręcają maksymalnie wodę, a w tym czasie ja mogę ją pozyskać, bo w nocy potrzebuję ciepło do ogrzewania. To jest kwestia dogadania się, przecież nikt nikomu wody nie podbiera. Woda jest dobrem wspólnym. Dla mnie większym błędem jest jej wypuszczanie, ale to musimy wspólnie zbadać – dodaje R. Kaczmarczyk.
Sprawa z lądecką geotermią nie jest więc taka prosta, bo chociaż nowy odwiert i wody geotermalne mogą być wykorzystane do tych wszystkich pomysłów, które miała od początku gmina, to z drugiej strony jest Uzdrowisko, które ma słuszne obawy, bo wody lecznicze są jego najcenniejszym dobrem. Potrzebna jest nowa strategia – tyle, że teraz wymagająca kooperacji dwóch podmiotów: spółki Uzdrowiskowej, która należy do Urzędu Marszałkowskiego Województwa Dolnośląskiego oraz władz gminy Lądek Zdrój. I sporo jeszcze pieniędzy.

Fot. Radosław Pietraga
Joanna Żabska
Fot. 24klodzko.pl
Fot. tytułowe: UMiG Lądek Zdrój
Negatywny wpływ na wody uzdrowiska……. Wszystko w temacie…. Pytam tylko, dlaczego przed oficjalnymi wynikami zrobiono sobie na odwiercie kampanię i moc obietnic…. To lekko mówiąc było nie fair.
Jeśli wszyscy wiedzieli a zwłaszcza profesorowie którzy opracowywali plany wstępnego odwiertu w Lądku Zdroju iż wody uzdrowiska są połączone naczyniami każdy z każdym i że nie da się oddzielić wód leczniczych od geotermalnych i będą z tym drogie problemy to dlaczego wydali na to zgodę i około 20 milionów poszło z ciepłą wodą się p…..ć czyżby ktoś na tym odwiercie dobrze się nachapał milionów a baranów z Lądka ostawił ze ściągniętymi gaćmi przed ratuszem .Ps : Nie mamy inwestorów na wykorzystanie geotermalnej wody i nikt a zwłaszcza Burmistrz z Radą i Panią Prezes Walaszczyk takich inwestorów nie będą chcieli znaleźć ponieważ nie jest to im na rękę będą chcieli znów ogłupiać Lądczan których jeszcze paru zostało bo nikt tu się nie rodzi oprócz ościennych gmin i znów mieć na wybory (kiełbasę wyborczą) kartę przetargową w postaci : teraz szukamy inwestorów, a co miesiąc po dwadzieścia kilka tysięcy leci do kieszeni Burmistrza i Pani Prezes którzy tak naprawdę nic nie robią aby się polepszyło mieszkańcom tylko oni robią sobie selfi z profesorami aby dobrze wyjść na zdjęciach i się profesorami zasłaniają .
Ja czegos nie rozumie. Jak wiercisz gdzies gdzie wiadomo ze jest woda mineralna pod ziemia i trafisz na wode mineralna to czego sie spodziewales? 2.5km dziura to duza inwestycja. Kto za to placil? Jakis podatnik w EU? Polski rzad? Czemu akurat tam w Ladku wiercili? Czy nie mogli znalesc miejsca bez uzdrowisk i tam wiercic?
nie mineralna po pierwsze tylko termy, artykuł mowi o tym że woda jest mało zmineralizowana, pieniądze pochodziły właśnie podatków które płacą przedsiębiorstwa za eksploatacje czyli między innymi Uzdrowisko z tego też powodu są to trochę pieniądze z Uzdrowiska Lądek a nie Koziej Wólki .
Zle zrozumialem. Czytalem wody lecznicze i nie myslalem ze to tylko chodzi o lekko cieple kapiele w zwyklej wodzie. Mamy to samo w Kudowie i Polanicy. Nazywa sie jacuzzi i nie potrzeba wiertla takiego duzego drogiego na to. Troche poczytalem na ten temat i dobry wzrost temperatury to 40C/km przecietny wszedzie gdzie kolwiek to 25C/km. W takim razie 2.5KM, jesli to ma byc dobre miejsce, powinno miec temperature 100C nie 70C. W kazdym badz ze razie sadze ze sa miejsca wiele lepsze na takie wiercenie niz Ladek. Wyglada mi to na malnotractwo.