Z Pawłem Fadiejewem, perkusistą i menedżerem zespołu Kapela Bożków o muzyce i realizowaniu swoich pasji rozmawia Maciej Sergel
Skąd pomysł na nazwę kapeli?
Pomysłów rzecz jasna było kilka. Początkowo miało być „Kapela Czterech Bożków” stricte wskazująca na to, kim jesteśmy. Zostało bardziej dwuznacznie „Kapela Bożków”. Co ciekawe, ludzie w Kotlinie Kłodzkiej, doskonale znający wieś i Pałac Bożków odczytują w nazwie „kapelę z Bożkowa”, lecz gdy gramy koncert gdzieś dalej, powraca pierwotne, niematerialne znaczenie nazwy naszego zespołu.
Rzeczywiście, nazwa kojarzy mi się po prostu z Bożkowem i tak ją odebrałem, ale czemu miałoby to służyć? Samo słowo „Bożek”?
Właśnie dwuznaczności nazwy, kiedy każdy może odczytać ją na różne sposoby: z Bożkowa albo „tych bożków”, co poniekąd może świadczyć o naszej boskości – to oczywiście żart 🙂
Kiedy powstała kapela i w jakim składzie gracie?
Kapela Bożków to kwartet muzyczny na trąbkę, gitarę elektryczną, gitarę basową i perkusję. Założyliśmy go w maju 2018 roku właśnie w Bożkowie – wtedy zagraliśmy swój pierwszy koncert u podnóża Pałacu rodziny von Magnis. Pierwotny skład zespołu to Sebastian Pachecki grający na trąbce, Oskar Babiak grający na gitarze elektrycznej, Wojtek Grzesiak, który gra na gitarze basowej i śpiewa oraz ja na perkusji. Pod koniec 2019 roku Sebastiana zastąpił Jacek Mokrzan, który prócz trąbki wniósł w nasze brzmienie również harmonijkę.
Skąd pochodzicie?
Różnie. Ja z Opolskiego, konkretnie spod Kluczborka, ale obecnie mieszkam w Bożkowie, gitarzysta z Nowej Rudy, trębacz z Kątów Bystrzyckich, a basista mieszkał wcześniej w Nowej Rudzie, a teraz wyemigrował aż za Chełmsko Śląskie do Okrzeszyna.
Rozumiem, że pracujecie także w różnych miejscach i od czasu do czasu spotykacie się na próbach?
Dokładnie tak. Większość z nas nie zajmuje się muzyką zawodowo. Ja kieruję laboratorium medycznym Diagnostyka, Wojtek jest ornitologiem, więc pracuje w różnych miejscach, a Jacek prowadzi własną firmę w branży elektrotechnicznej. Jedynie Oskar jest profesjonalistą w fachu muzycznym. Z racji tego, że mieszkamy dosyć daleko od siebie, ciężko jest nam organizować próby, ale jakoś się udaje.
Mieszacie style i nie można sklasyfikować Was jako konkretny gatunek. Z czego czerpiecie inspiracje?
Mieszamy ile się da 🙂 Od samego początku nie mogliśmy zdecydować się jaki gatunek muzyki tworzyć, każdego z nas inspiruje inna muzyka, co słychać w utworach…i to stało się naszą wizytówką. Gramy muzykę alternatywną, gdzie każdy znajdzie coś dla siebie, zarówno fani rockowego i gitarowego brzmienia, funkowego basu czy nawet jazzu.
A gdyby każdy z was miałby wskazać kogoś konkretnego, na kim się wzoruje…czy to jest możliwe? W kawałku „Ona się puszcza nazywa” słychać nawiązania do Born to be wild. Macie dużo nawiązań do świata przyrody. Czy dobrze to odczytałem?
Dokładnie. Mamy jeden wspólny element – to przyroda. Z basistą Wojtkiem znamy się od czasu studiów, oboje skończyliśmy biologię. Oskar również jest zapalonym przyrodnikiem. Inspiracje muzyczne jednak mamy raczej różne. Ja wychowałem się na muzyce punkowej (pozdrawiam byłą kluczborską scenę Punx), Jacek oprócz Kazika czuje ciągotki w stronę bluesa…Muddy Waters itp. W końcu gra na harmonijce! Oskar jak na gitarzystę przystało wzoruje się na rocku, czyli Led Zeppelin, Pink Floyd, Jimi Hendrix czy Rush. Ogólnie rock progresywny. Podobnie Wojtek, choć gustuje też w klasyce jazzu. Ich wspólnym mianownikiem jest na pewno King Crimson.
Punk rock brytyjski, czy amerykański? GBH i Exploited, czy raczej Green Day?
Z tych powyżej to zdecydowanie brytyjski jak Sex Pistols czy Exploited, ale przede wszystkim nasza polska scena, a więc KSU, Siekiera, Post Regiment, Defekt Mózgu, Dezerter czy Włochaty. Można byłoby jeszcze długo wymieniać, bo w punk rocku nie mamy czego się wstydzić. Nasza rodzima scena jest naprawdę dobra, choć wiele z tych kapel już dawno nie gra, a szkoda.
Graliście już gdzieś wcześniej razem, czy to taki rodzaj spontaniczny projekt?
Nasza wspólna historia muzyczna to pokłosie innych projektów. Oskar z Sebastianem występowali w duecie instrumentalnym Pachecki&Babiak Projekt, a razem z Wojtkiem mieli nawet epizod w Noworudzkiej Orkiestrze Górniczej. Ja muzycznie udzielam się jeszcze od liceum, grałem głównie na basie. Chciałbym tutaj pozdrowić serdecznie Maćka „Żuka” Żuczkowskiego, obecnie perkusistę trójmiejskiego zespołu „Search”, z którym miałem przyjemność tworzyć kilka projektów. Podczas studiów też usiadłem za garami i tak już mi zostało. Jacek również brał udział w wielu muzycznych składach. Mało kto wie, że był jednym z założycieli „Centrala 57”. Warto jeszcze dodać, że w okresie gdy powstawała Kapela Bożków, Wojtek z Sebastianem grali razem w noworudzkiej kapeli „Szuszmiszmegele”, z kolei z Wojtkiem współtworzyłem trio „Flounder Beside The Bones”, a także ja razem z Oskarem graliśmy w zespole „Krąg”. Jednym słowem zanim powstała Kapela Bożków nabywaliśmy doświadczenia w innych projektach i działo się sporo.
Kto pisze u was teksty i o czym one są? O czym jest na przykład Tutupactu?
Wszystkie teksty wyszły spod pióra naszego basisty Wojtka, który jednocześnie odpowiada za wokal, z moją skromną pomocą. Tak jak już wspominałem wcześniej, dużą rolę w naszym życiu odgrywa przyroda. Z Tutupactu to długa historia…miało być o Indianinie, a wyszło trochę o dyskryminacji, nietolerancji i dewastacji ziemi. Właściwie dla każdego Tutupactu może być czymś innym. Siłą żywiołu, pięknem natury, walką o wolność, wymarłym gatunkiem. Samo słowo, właściwie neologiczna morfema, powstała od rytmu, który w tym utworze wybijam na ride.
Wróćmy do płyty. Kiedy wyszła i gdzie ją można kupić?
W tym roku, dokładnie w czerwcu, więc rzecz jest świeżutka. Znajduje się na niej 8 różnych, jak to u nas, stylowo utworów. Ciekawostką jest to, że okładkę stworzył nasz basista i są to dwa z jego tryptyku obrazów malowanych na płótnie. Dla nas to zwieńczenie wspólnego grania, jeszcze w założycielskim składzie z Sebastianem na trąbce. W nagraniach gościnnie udział wzięła również jego żona Marlena Pachecka, która uzupełniła całość brzmieniem saksofonu altowego. Płytę można nabyć bezpośrednio u nas. Wystarczy kontakt przez nasz fanpage na FB i uwaga: w okolicach Nowa Ruda-Kłodzko-Bielawa dostawa gratis. Niedługo także płytę będzie można kupić w schronisku PTTK „Pod Muflonem”. Każdy egzemplarz oczywiście opatrzymy imienną dedykacją.
Jakie macie plany związane ze swoim muzycznym projektem?
Trzeba przyznać, że w tym roku nasze plany na koncertowanie zupełnie pokrzyżowała pandemia COVID. Udało nam się zagrać zaledwie kilka koncertów. Dlatego z nadzieją czekamy na jej koniec, by móc występować. W tym roku mamy w planach zagrać kilka koncertów. Najbliższy ma odbyć się w okolicach Bystrzycy Kłodzkiej. Chcielibyśmy nakręcić z Fabryką Filmów Piotrka Niełacnego, któremu również ślemy pozdrowienia, jeszcze jeden klip. Chcemy również wystąpić na Międzynarodowych Konfrontacjach Muzycznych – Muzyczna Jesień Grodków 2020… o ile się zakwalifikujemy. Zaglądajcie na nasz profil, o wszystkim będziemy informować na bieżąco.
Dziękuję za rozmowę.
Brawo Kapela .
Muzyka którą nam dajecie karmi zmysły a wasze pozytywne nastawienie i niegasnący uśmiech karmi wnętrze.
Dziękuje
Pięknie dziękujemy 🙂