W nocy z 22 na 23 listopada br. we wsi Wilcza w gminie Kłodzko doszło do ataku kilkunastu wilków na stado owiec należące do rodziny państwa Pinkiewiczów. Od dwóch lat nadleśnictwa informują o pojawiających się stadach wilków na naszym terenie i już niejednokrotnie wcześniej dochodziło do ataków na hodowane zwierzęta.
Zagryzionych zostało 5 owiec z liczącego prawie 80 sztuk stada. – Ze śladów można wywnioskować, że wilków było kilkanaście. Sprytnie wywabiły z zamkniętego terenu te kilka sztuk i pozagryzały. Wiemy, że to są bardzo inteligentne zwierzęta. Na pewno zamontujemy kamery wokoło owczarni z podglądem od razu na telefon. Przy lesie zamontujemy fotopułapki i stworzymy silniejszą zaporę elektryczną, żeby przedostanie się wilka na teren gospodarstwa było zdecydowanie trudniejsze. Na pewno musimy zdobyć większą wiedzę na temat tego gatunku, dowiedzieć się czego wilk się boi, a czego nie. Jeśli nauczymy się go pilnować, tak jak on pilnuje nas, to wtedy będzie mniej strat – mówi w rozmowie z 24klodzko.pl właściciel gospodarstwa hodowlanego w Wilczej, Maciej Pinkiewicz. Poszkodowani podczas nocnego ataku wilków hodowcy już myślą o tym, jak przeciwdziałać podobnym przypadkom w przyszłości.
O trochę inne rozwiązanie, niż tylko lepsze zabezpieczanie gospodarstwa i poznanie wilków, apeluje przewodniczący rady powiatowej Dolnośląskiej Izby Rolniczej Leszek Bobula: – Wilk w Polsce jest pod ochroną i jego populacja ciągle rośnie. Spada natomiast populacja muflona, sarny czy jelenia. W łańcuchu pokarmowym to naturalna zwierzyna, która jest jego pokarmem. Zwierzyna uciekając przed wilkiem schodzi intuicyjnie niżej w obszary zurbanizowane, co powoduje, że także i wilk schodzi w pobliże gospodarstw domowych. Zwierzyna, która znajduje się w gospodarstwie, jest zdecydowanie łatwiejszym łupem niż pościg za sarną czy zającem. Tego typu sytuacje będą pojawiały się coraz częściej. Za szkody poczynione przez wilki teoretycznie odpowiada skarb państwa, ale procedury są takie, że bardzo ciężko jest uzyskać rolnikowi odszkodowanie. Najlepszym rozwiązaniem byłoby zmniejszenie i kontrola tej populacji przez odstrzał redukcyjny tych zwierząt – mówi o nawykach wilków i sposobach rozwiązania narastającego problemu przewodniczący powiatowego samorządu rolniczego.
Co ciekawe, wieś Wilcza w gminie Kłodzko, której nazwa pochodzi od dawnej niemieckiej nazwy Wiltsch, nawiązuje do jeszcze wcześniejszej nazwy Wolfsdorf, która w języku polskim oznacza „Wieś wilków”. Wilki więc w Wilczej znowu się pojawiły, ale pojawił się i problem, bowiem wielu mieszkańców hoduje tam bydło, konie i inne zwierzęta. W piątek, 25 listopada br. do gospodarstwa przyjeżdżają przedstawiciele Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, aby dokonać oględzin miejsca zdarzenia i sporządzić raport. O wynikach kontroli poinformujemy.
Maciej Sergel
Maciej Sergel
Fot. Gospodarstwo Rolne Maciej Pinkiewicz
Zboczonej prawicy nawet wilki przeszkadzają. Rolnik szuka wilka bo fajnie w salonie by wyglądał. Przede wszystkim wilk stroni od człowieka, a rolnicy niech zabezpieczają swoje stada.
Nazwa miejscowości WILCZA wskazuje że wilków tam było zawsze dużo.
Konstytucyjne prawo do obrony gwarantuje nam sam minister sprawiedliwości. Jest do sprecyzowane między innymi w art. 6 ustawy o ochronie zwierząt, na podstawie którego, w przypadku bezpośredniego zagrożenia zdrowia i życia ludzi oraz naszych zwierząt hodowlanych, możemy wilka zabić tym co mamy pod ręką. Więc ten tego, widły ostrzymy i robimy porządek z wyjcami https://www.facebook.com/ZiobroPL/videos/510825563923371