Tuż przed południem w poniedziałek, 24 kwietnia br. w Kłodzku rozpoczął się protest rolników z powiatów kłodzkiego i ząbkowickiego.
Rolnicy przejechali ciągnikami przez ul. Kościuszki, plac Jagiełły, Wojska Polskiego i Armii Krajowej do kłodzkiego rynku, gdzie wręczyli senatorowi Aleksandrowi Szwedowi petycję. To dalszy ciąg protestów rolników, który rozpoczął się w zeszłym tygodniu wyjazdem ciągników na krajową ósemkę. Rolnicy domagają się spotkania z kompetentnymi osobami, aby mogli przedstawić swoje uwagi .
Protest rolników spowodowany jest dramatyczną sytuacją w polskim rolnictwie, spowodowaną – jak mówią – zalaniem Polski przez zboże z Ukrainy, które miało przejechać tylko przez Polskę, a zalega w magazynach. Jak podkreślają rolnicy, jest to zboże, które nie spełnia norm unijnych – tzw. zboże „techniczne”, a które z kolei muszą spełnić polscy rolnic, dlatego nie mają szans konkurować z tanim zbożem z Ukrainy. Cena zboża obecnie spadła, a koszty jego produkcji niestety nie – w Polsce nadal utrzymuje się wysoka inflacja, podrożały kredyty, są drogie nawozy i istnieje niebezpieczeństwo, że rolnicy, nie będą mieli gdzie sprzedać swojego zboża. Domagają się m.in. wprowadzenia ceł na produkty rolno-spożywcze z Ukrainy i usprawnienia załadunku zboża na statki.
Nie są to jedyne bolączki polskiego rolnictwa, które dzisiaj sprowadzają się do braku rentowności rolnictwa: – To wszystko pokazuje, jak bardzo niekompetentny jest dzisiejszy rząd, jak wielką ignorancją się wykazał, a wystarczyło wysłuchać naszych argumentów i pochylić się z należytą uwagą nad problemem i nie doszłoby do strat, jakie ponoszą nasze gospodarstwa, a liczymy je już w setkach tysięcy złotych na gospodarstwie – czytamy w petycji, którą przedstawiciele rolników złożyli na ręce senatora Aleksandra Szweda.
Wśród protestujących rolników byli m.in. Paweł Mazur, członek zarządu Dolnośląskiej Izby Rolniczej, Leszek Bobula, przewodniczący Rady Powiatowej Dolnośląskiej Izby Rolniczej i Jacek Hecht – rolnik i radny rady powiatu kłodzkiego.
Joanna Żabska
brakuje czecha miedzyleskiego z płonącymi oponami z niemiec
NIEODPOWIEDZIALNY BURMISTRZ. Pozwolił ciężkim maszynom rolniczym-ciągnikom , by dewastowały kłodzką starówkę.
W średniowieczu w tych miejscach handlowano płodami rolnymi i wjeżdżały tam tylko furmanki , a burmistrz Kłodzka w XXI wieku pozwolił na wjazd tam ciągników rolniczych na dodatek teren ten , jest nad wyrobiskami , średniowiecznymi korytarzami-piwnicami, narażonymi na uszkodzenia , zawalenia.
Ciekawe czy rolnicy rozjeżdżający rynek w Kłodzku solidaryzowali się z ich niemieckimi kolegami jak Polska żywność zalała Niemcy? Pewnie nie bo uważali, że tak działa rynek.
A propos ukraińskiego zboża. Można się tylko domyślić kto kupił ukraińskie zboże w Polsce. Może więc następnym razem przyblokują wywóz kurczaków i jaj od ich kolegów drobiarzy. Okazało by się wtedy, że najzwyczajniej sami nasrali we własne gniazdo a teraz chcą aby posprzątać za nasze.
Bez zgody burmistrza Piszki , do tego skandalu by nie doszło. Jeszcze eskortowała CIĄGNIKI Straż Miejska.
A Pan Jacek Hecht czasem nie jest z PiS? Czyli ustawka promocyjna senatora pełną gębą 🙁 I to kosztem rolników…
To burmistrz Piszko wpuścił CIĄGNIKI do Rynku bo uznał , że na tym osobiście zyska. W Kłodzku jest więcej ulic i miejsc bardziej do takiej akcji się nadających lecz tego nie zrobił i wydał zgodę na to miejsce – pod ratuszem ( nawet mu pasowało). Strzelił sobie gola – samobója !!!
WTOPIŁ.
W głowach się poprzewracało,celebryci że wsi
A wydawało się, że pan radny powiatowy ma nieco więcej oleju w głowie. No cóż. Pozory mylą.
Na koniec zabawy mogli sobie jeszcze zjechać gotyckim mostem na Młynówce..
Mieszkańcy, patrzcie czy w Waszych kamienicach nie pojawiły się pęknięcia. Czy rolników nie obowiązuje przestrzeganie znaków drogowych?
Peleton CIĄGNIKÓW w kierunku Rynku prowadziła Straż Miejska. Żenada.
Postawili słupki żeby nie wjeżdżały auta,dostawy itp a dzisiaj wpuszczają taki tonaż na rynek. Popieram protest rolników ale nie w tym miejscu. Tak na marginesie PiS i PO głosowali tak samo w sprawie zboża i innych produktów z ukrainy.
Tylko niech potem nikt nie mówi, że jest deptak do remontu, albo że się podziemia pod Armii Krajowej walą. Trzeba totalnie nie mieć wyobraźni żeby taki cyrk robić w starówce tysiącletniego miasta i wpuszczać tam taki tonaż. Jeszcze mogły ze dwa kombajny wjechać.
Nie wiem, co to komu dało, że sobie wjechał na rynek i zobaczyło to kilka przypadkowych osób. Jest znacznie więcej dogodniejszych miejsc do prowadzenia protestu tak aby był on bardziej skuteczny od zabytkowego rynku, do tego pustego. Sztuka dla sztuki. A nazywając rzeczy po imieniu – po prostu debìlizm.
Jak można było wpuścić takie ciężkie pojazdy na starówkę !!! Płyty chodnikowe –
podłoże tego terenu nie jest dostosowane do takich obciążeń. Niedługo ujawnią się w tym miejscu uszkodzenia infrastruktury ,a są inne miejsca przystosowane do poruszania się takimi pojazdami. Ale jak widać BURMISTRZ Piszko chciał przy tej okazji zbić kapitał polityczny i wpuścił protestujących w takie miejsce nie zważając na straty. Przecież za naprawy , uszkodzenia nie On zapłaci , tylko mieszkancy-budżet miasta.
Wygląda trochę jak ustawka poparcia dla senatora…