Po długiej i ciężkiej chorobie w niedzielę rano, 2 sierpnia br. odeszła siostra Łucja, wieloletni dyrektor Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego dla dzieci w Piszkowicach. Człowiek wielkiego serca i wiary. Stworzyła prawdziwy dom dla ciężko chorych dzieci, o które walczyła do końca.
Siostra Łucja (Eugenia Jakubowicz) poświęciła swoje życie pomocy nieuleczalnie chorym dzieciom. Stworzyła ciepły, wspaniały dom, gdzie każde dziecko mogło poczuć się wyjątkowe. Znała każdego podopiecznego, jego historię. Nie było w niej złości na świat, kiedy do Piszkowic trafiały kolejni podopieczni z głęboką niepełnosprawnością, nigdy nie oceniała nikogo, walczyła o każde małe życie – o to, żeby te dni, tygodnie, miesiące, lata, które są przed nimi, spędziły godnie, otoczone miłością i najlepszą opieką. Każdego dnia walczyła też o przetrwanie ZOL, o pieniądze na utrzymanie kosztownego ośrodka, o godne warunki dla maluchów. Bywało ciężko, kiedy ZOL popadał w poważne problemy finansowe – wówczas ruszali przyjaciele Piszkowic, z Henryką Szczepnowską na czele: organizowano zbiórki, walczono o zmianę prawa, które wykluczało tego typu ośrodki z finansowania. Pomimo trudności finansowych, w Piszkowicach zawsze było pięknie i kolorowo, nigdy niczego nie brakowało dzieciom.
Siostra Łucja była człowiekiem niezwykle skromnym, nie lubiła mówić o sobie i chociaż od kilku lat walczyła z chorobą nowotworową, niewielu o tym wiedziało. Chętnie za to opowiadała o każdym dziecku w Piszkowicach. Każde dla siostry Łucji było wyjątkowe. Jak zawsze podkreślała, to wiara i modlitwa dawały jej siłę: – Gdyby nie modlitwa, to byłabym pusta jak beczka, beczka po kapuście, i nic by ze mnie nie było – mówiła tuż po przyznaniu jej w 2017 r. Orderu Uśmiechu.
Spoczywaj w spokoju Siostro.
Joanna Żabska
Fot. Siostra Łucja podczas Dnia Dziecka w Piszkowicach, rok 2016/fot. Joanna Żabska
Potwierdzony Covid, przypadków będzie cała masa w tym zakładzie…
{*}