Mieszkańcy Ołdrzychowic Kłodzkich i Romanowa nie zgadzają się na poszerzenie terenu, na którym pobliska kopalnia marmuru dolomitowego chce składować niewykorzystany materiał wydobywczy. Blisko 100 osób jednogłośnie wyraziło sprzeciw podczas spotkania z władzami gminy i kopalni. Sytuacja obecnie jest patowa. Czy strony znajdą rozwiązanie?
Kopalnia marmuru dolomitowego, która działa w Romanowie od lat 60. ubiegłego wieku chce powiększyć grunty, na których mogłaby składować materiały wydobywcze. Zgodnie z wnioskiem, hałda miałaby się powiększyć z lewej i nieznacznie z prawej strony istniejącego obecnie zwałowiska. Problem w tym, że część terenu należy już do Natura 2000 i chociaż pozytywną decyzję wydał Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska we Wrocławiu, to sprawa wzbudziła duże poruszenie we wsiach, w sąsiedztwie których działa kopalnia. Mieszkańcy obawiają się wzrostu hałasu, zapylenia i innych problemów utrudniających ich życie w pobliżu kopalni i wyrazili je podczas spotkania z władzami gminy, urzędnikami i dyrekcją kopalni, które miało miejsce w środę, 3 stycznia br. w w gminnym domu kultury w Ołdrzychowicach Kłodzkich.
Jak wyjaśniono podczas spotkania, działająca w Romanowie kopalnia Omya w lipcu 2022 roku wystąpiła do gminy z wnioskiem o zmianę planu zagospodarowania przestrzennego. Chodziło o uregulowanie statusu przedsiębiorstwa działającego na tym terenie od lat 60-tych i doprowadzenie dokumentacji do stanu zgodnego z rzeczywistością. Drugim powodem było wprowadzenie w dokumentach możliwości tworzenia nowych zwałowisk (czyli to, co wydobywa kopalnia, a nie jest dalej wykorzystywane) na dwóch należących do kopalni działkach przylegających do istniejącej już hałdy. Nie chcą na to wyrazić zgody mieszkańcy: – Nie chcemy ingerencji w środowisko. Mamy tu obszary bardzo ładne i kulturowo i przyrodniczo, mamy tu Naturę 2000 i szkoda tego tracić – mówi Piotr Smółka, sołtys Ołdrzychowic Kłodzkich i radny rady gminy Kłodzko. – Mówimy „nie” zmianom, poszerzaniu. Mamy wrażenie, że gdy zgodzimy się na poszerzenie o jakąś działkę, to kolejne działki również ulegną degradacji i z czasem może to się rozszerzać na jeszcze większe obszary. Tutaj było dużo argumentów: niska cena nieruchomości, zapylenie, wstrząsy, pękanie ścian – to wszystko to jest prawda.
Jak tłumaczył podczas spotkania dyrektor kopalni Rafał Rychel, nie chodzi o poszerzanie kopalni, ale przygotowanie dodatkowego miejsca na składowanie materiału tzw. gorszej jakości. Jak mówił, działalność kopalni na pewno nie jest obojętna dla sąsiedztwa, ale zawsze starają się minimalizować uciążliwości, m.in. zainstalowano myjnię dla samochodów wyjeżdżających z kopalni, po drogach jeżdżą polewaczki, ciężki sprzęt nie pracuje w nocy, cały czas też rekultywują hałdę, która może stać się atrakcją turystyczną, jak dzieje się to w innych miejscach: – W tej branży prowadząc prace wydobywcze na pewno powstaje hałas, zapylenie. Walczymy z tym, pewne działania już podjęliśmy, oczywiście zastanowimy się co jeszcze można więcej w tym temacie zrobić – mówi R. Rychel.
Na razie sytuacja jest patowa, bo mieszkańcy nie zgadzają się na poszerzenie hałdy, chcą, żeby zostało tak jak jest, czemu wyraz dali głosując podczas spotkania w zdecydowanej większości przeciw zmianom. Z drugiej strony bez możliwości odkładania materiału, który nie zostanie zużyty, kopalnia nie ma racji bytu. Wywóz jest kosztowny, co może przesądzić o rentowności działalności w tym miejscu.
Jak podkreślił podczas spotkania wójt gminy Kłodzko Zbigniew Tur, to właśnie głos mieszkańców będzie tutaj decydujący: – Każde zmiany powodują niepokój społeczny i tak jest tym razem. Postanowiłem zorganizować to spotkanie, żeby bezpośrednio przy urbaniście i przy przedstawicielach firmy OMYA wysłuchać mieszkańców. Są duże problemy, które utrudniają życie mieszkańcom Ołdrzychowic i Romanowa, którzy nie chcą poszerzania terenu składu odpadu. Niemniej jednak tereny górnicze są ustalone przez koncesje i firma będzie mogła dalej wydobywać te złoża. Będziemy prowadzić intensywne rozmowy z firmą, żeby jak najmniejszym stopniu utrudniać życie mieszkańcom – mówi Z. Tur.
Naprzeciw chcą wyjść też władze kopalni, które były chyba trochę zaskoczone reakcją społeczności lokalnej: – Przeanalizujemy uwagi, które były, zrobimy również analizę – myślę, że również przy udziale wójta- gruntów, które posiadamy i będziemy starać się zaproponować jakieś warianty ograniczające – mówi dyrektor kopalni R. Rychel. Na propozycje czekają też mieszkańcy: – Przedstawiliśmy jako mieszkańcy obu wsi swoje stanowisko, zobaczymy co kopalnia zaproponuje. Póki co mieszkańcy określili jasno: nie chcemy zmian w obecnej proponowanej formie – podkreśla sołtys Ołdrzychowic Kłodzkich.
Kopalnia odkrywkowa dolomitu i marmuru należy do szwajcarskiej spółki Omya, zatrudnia około 70 osób oraz okoliczne firmy usługowe. Posiada ważną do 2046 roku koncesję. Materiały tu wydobywane wykorzystywane są w rolnictwie (do odkwaszania gleby) oraz w budownictwie (m.in. grysy, tynki).
Joanna Żabska
Tak jak wszystko w Polsce. Bierzcie swoje rece.
Swoją drogą to jak to się stało że ten zakład trafił w ręce szwajcarskie?