Utrzymująca się od blisko dwóch miesięcy zła sytuacja epidemiologiczna w powiecie kłodzkim stabilizuje się. Wspomniał o tym wojewoda dolnośląski Jarosław Obremski podczas dzisiejszej konferencji prasowej. Do tego, żeby odetchnąć z nadzieją jest jednak jeszcze daleko, bo powoli kończą się możliwości hospitalizacji pacjentów z COVID-19 na Dolnym Śląsku. Miejsc w szpitalach wystarczy jeszcze na około 5-6 dni, ale też niewykluczone, że szczyt trzeciej fali – przynajmniej jeśli chodzi o powiat kłodzki – możemy mieć już za sobą. To pokażą dane o zachorowaniach w kolejnych dwóch dniach.
Chociaż wciąż daleko do ustabilizowania sytuacji epidemiologicznej, to dane jeśli chodzi o liczbę zakażeń w ostatnich dniach dla województwa dolnośląskiego są coraz bardziej optymistyczne. Dzisiaj, co prawda bardzo ostrożnie, do sytuacji na Dolnym Śląsku odniósł się wojewoda dolnośląski, Jarosław Obremski. – Analizujemy każdy powiat osobno i od dwóch – trzech dni mamy zjawisko być może załamania trendu, czyli zaczyna nam spadać (liczba nowych zarażeń – przy. red.). Ja już nie mówię o tych powiatach, które były w czołówce ogólnopolskiej – już jest zupełnie inna sytuacja w Kłodzku, które jest w tej chwili w miarę bezpiecznym, albo dwa razy bardziej bezpiecznym powiatem niż te, które są najbardziej zakażone. Podobnie jest w Kamiennej Górze, Strzelinie. Tutaj już absolutnie mamy ostre zejście w dół z ilością zakażeń. Natomiast w większości powiatów coś takiego zaczęło się rysować – wyhamowanie wzrostów i lekkie spadki. To jest dla mnie czynnik, który cieszy. Jeżeli to się potwierdzi jutro i w piątek, to widzimy jakąś jaskółkę nadziei – powiedział podczas dzisiejszej konferencji prasowej J. Obremski. Nadal jednak zła sytuacja jest w Wałbrzychu i Miliczu, w górę idą także zachorowania w Wołowie i Bolesławcu, jednak sytuacja tam jest inna, bo te miasta miały niskie poziomy zachorowań do tej pory.
To o tyle ważna i dająca nadzieję na stabilizację informacja, bo jak wskazał wojewoda, jeśli chodzi o możliwość zwiększania łóżek covidowych to Dolny Śląsk doszedł już do ściany i jeśli zakażenia dalej będą rosły, to w kolejnych tygodniach będzie to już problemem. Zarówno zapas wolnych łóżek covidowych (które dzisiaj zostały zwiększone o dodatkowe 315), jak i możliwości podłączania nowych pacjentów do tlenu wystarczy na około 5-6 dni. – W tej chwili mamy około 2830 pacjentów, 3100 miejsc, zwiększamy do 3400 i to zaczyna już powoli być dla nas pewna ściana. Będzie kłopot na przyszłość, jeżeli zakażenia by wzrastały – powiedział wojewoda. Jak wskazał, samo zwiększenie łóżek nie jest problemem, tak samo jak sprzęt typu respiratory. Problemem jest to, że łóżka muszą mieć dostęp do tlenu, a respiratory musi obsługiwać wykwalifikowany personel. – Chciałabym zwrócić uwagę, że tworzenie nowych miejsc łóżek covidowych jest coraz trudniejsze, w sensie, że to jest już zmuszanie dyrekcji szpitali do bardzo trudnych organizacyjnie ruchów i chylę czoła przed dyrektorami tych szpitali, przed personelem, który w tym czasie wykonuje bardzo dużą pracę – podziękował personelowi medycznemu na Dolnym Śląsku wojewoda. – Powinniśmy się zmieścić jeszcze przez weekend (z miejscami w szpitalach – przyp. red.) do następnego tygodnia i liczę że być może trochę epidemia odpuści. Jakieś promyki nadziei się pojawiają ale one nadal oznaczają, że w szpitalach przez jakiś tydzień będzie nadal bardzo trudno zanim zacznie to spadać – dodał J. Obremski.
Jeśli więc w kolejnych dniach liczba nowych zarażeń będzie spadała, to będzie oznaczało, że szczyt trzeciej fali możemy mieć już za sobą. W powiecie kłodzkim od kilku dni mamy wyraźny spadek nowych zarażeń. Blisko dwumiesięczna, wzrostowa tendencja została zatrzymana. Kolejne dni pokażą, czy już na dłużej, czy to tylko efekt mniejszej ilości wykonywanych testów podczas przerwy świątecznej.
Nowe zarażenia w powiecie kłodzkim od 1 kwietnia:
1 kwietnia – 155 nowych zarażeń
2 i 3 kwietnia – 88 nowych zarażeń
4 kwietnia – 91 nowych zarażeń
5 kwietnia – 50 nowych zarażeń
6 kwietnia -21 nowych zarażeń
7 kwietnia – 20 nowych zarażeń
jż
