W Kłodzkim Ośrodku Kultury przy wejściu montowana jest roleta, która ma zamknąć salę widowiskową oraz przestrzeń biurową przed dostępem osób trzecich. To efekt afery podsłuchowej, która wybuchła kilka tygodni temu, kiedy w dwóch pomieszczeniach biurowych znaleziono profesjonalne urządzenia szpiegujące. Roleta antywłamaniowa, która jest montowano tuż przed schodami prowadzącymi do sali widowiskowej i biur na piętrze, ma na celu zamknąć tę przestrzeń przed osobami niepowołanymi po godzinach pracy Kłodzkiego Ośrodka Kultury.
jż
Plan montażu rolety pojawił się już w grudniu, a więc kilka miesięcy temu. Nie jest ona efektem „afery”… Roleta ma w nocy oddzielić część holu z wejściem do kawiarni (kawiarnia będzie mogła funkcjonować niezależnie). KOK nie będzie musiał angażować pracownika na dyżur np. w święta, kiedy kawiarnia będzie czynna (większość takich lokali jest otwarta w niektóre święta). Do tej pory wiązało się to z koniecznością organizowania dyżuru pracowniczego (ograniczy to również koszty). Ponadto w styczniu został założony alarm w budynku KOK i będziemy rezygnować z nocnych dyżurów pracowniczych. Konserwator wydał pozytywną opinię. Hol zostanie odmalowany w jasnym, stonowanym kolorze, który będzie współgrał z roletą. Będzie ona opuszczana wyłącznie na noc, a w momencie kiedy jest zwinięta, jest praktycznie niewidoczna. Spełnia wszystkie normy bezpieczeństwa.
Panie dyrektorze, takich dni, kiedy praca ośrodka nie pokrywa się z funkcjonowaniem kawiarni (świątecznych) jest w roku kilka, może kilkanaście. I zestawiając koszt opłacenia pracownika na dyżurze w tych dniach z kosztem inwestycji pod nazwą „rolety” (podaję liczbę mnogą, bo widzę na zdjęciach, że nad galerią jest druga) – licząc pobieżnie ta inwestycja wyjdzie „na zero” po ładnych kilku latach. Więc to chyba raczej tylko pozorna oszczędność.
Osobną kwestią jest to, czy tabakiera dla nosa, czy nos dla tabakiery. Z kawiarnią w KOK różnie bywało, zmieniali się ajenci i de facto – kawiarnia dziś może być, jutro może nie być i akurat jej funkcjonowanie nie powinno być jakimś priorytetem. Jeśli już taka „wygoda” jest kawiarni fundowana, bo to jednak na korzyść ich funkcjonowania – w dobrym tonie byłoby, gdyby ajenci przynajmniej partycypowali w kosztach.
No i szkoda, że nie udało się stworzyć wizji bardziej harmonizującej z budynkiem – na przykład kutej, ozdobnej kraty. Pewnie opcja droższa, ale nie stwarzająca takiego dysonansu, zresztą mogłaby być umiejscowiona nie przed, ale powyżej schodów, przed salą widowiskową, by mniej się rzucać w oczy. Gdyby zaś upierać się już koniecznie przy tej rolecie – mogła zostać zainstalowana „za winklem” przed schodami na pierwsze piętro i byłaby niewidoczna z hallu.
Teraz to wejście do kawiarni przy opuszczonych roletach będzie tak trochę jak wejście do klatki, albo do samolotu – zapewne mniej klimatyczne i chyba nie do końca zachęcające do odwiedzin. Chyba jednak nie o taki efekt chodziło.
A tak na logikę co mieli by podsłuchiwać? Jakie imprezy będą w koku? Czy dzieją się w koku jakieś wałki że opinia publiczna jest nieświadoma co tam się dzieje?
Najbardziej prawdopodobne, że ktoś chce kogoś na czymś niecnym przyłapać żeby go wysadzić z siodła i zająć jego miejsce.
Bo na jakieś ruchy ze strony starej ekipy w sensie czyszczenia przedpola przed nowym rozdaniem to jednak za wcześnie, jeszcze rok do wyborów. Zresztą po wyborach układ sił w mieście raczej będzie podobny.
Dlatego idiotów należy podsluchiwac
A może….
…pomylono budynek KOK-u z Ratuszem…?
… Aś(ć)ka prawdę ci powie…?
…trzeba co-sik dodać do ewangelii według…?
A tak na poważnie. Proszę o powagę organizatorów afefy Kłodzkogate.
W pełni podzielam opinię mar, Jacka, romano…
„Pachnie” syndromem oblężonej twierdzy.
Czas aby ktoś udał się do specjalisty…
Jakoś nie wierzę w dziłanie osób trzecich…
Grubo i infantylnie to szyte…
Mam już pewien trop i typowanie….
Karamba
Budynek użyteczności publicznej taaaa hehe Żałosne rozwiązanie które przyniesie taki skutek że będzie tam przychodzić jeszcze mniej ludzi.
Gdyby ujawniono urządzenia szpiegujące w przestrzeni publicznej – korytarze, toalety, sale zajęć, galeria – wtedy ktoś mógłby domniemywać, że stać za tym może osoba z zewnątrz. Ale do gabinetów kierownictwa, pomieszczeń pracowniczych ma dostęp określona grupa osób, są to pokoje zamykane na klucz, nie kręci się tam nikt obcy. Więc sprawa dotyczy osób upoważnionych do przebywania w tych pomieszczeniach i nie jest to aż takie spore grono. Względnie osób będących tam w doskonałej komitywie i na tyle często, że fakt pozostawienia ich przez chwilę samych w pomieszczeniu nie jest niczym dziwnym. Jeśli dla kogoś receptą na to jest założenie rolety antywłamaniowej na cały obiekt – staje się to groteskowe, a nawet śmieszne. Na pewno nie rozwiązuje problemu, a wręcz pokazuje, że ktoś sobie z nim nie radzi, strzelając z armaty do wróbla.
Co za bzdury. Tylko niepotrzebne oszpecenie obiektu i wyrzucenie w błoto pieniędzy, które można było wydać na bardziej potrzebne rzeczy.
Przecież jest jasne, że nie założył tego nikt obcy, tylko swój. I jeśli będzie miał założyć ponownie – to też to zrobi. Urządzenie mniejsze, wielkości guzika, które nie będzie się rzucać w oczy. Nikomu obcemu taka wiedza potrzebna nie jest, tylko komuś, kto pod kimś dołki kopie w ramach rozgrywek wewnętrznych.
A roleta antywłamaniowa to idiotyzm. Jeśli ktoś bardzo by się chciał włamać do budynku to ma przynajmniej SZEŚĆ innych dróg poza wejściem głównym. Mało tego – w tej chwili żaluzja ograniczy widoczność na to co się dzieje w środku, co wcześniej było widać od ulicy przez przeszklone drzwi.
Do tej pory nowe kierownictwo sprawiało wrażenie osób rozsądnych. Czyżby coś się zmieniło?