„Zwołano powiatowy zespół zarządzania kryzysowego” – tak dużymi literami krzyczał dzisiejszy nagłówek na oficjalnej stronie na facebook’u Starostwa Powiatowego w Kłodzku. Dalej jest już tylko gorzej. Kiedy wyświetlamy post, czytamy na samym początku: „Wojewoda Dolnośląski przychylając się do wniosku Starosty Kłodzkiego wystąpił w oparciu o art. 25 ustawy o zarządzaniu kryzysowym z wnioskiem do Ministra Obrony Narodowej o użycie wojska. W powiecie kłodzkim całkowicie zostały zablokowane: droga krajowa nr 8 na odcinku Kudowa – Słone – Wrocław oraz nieprzejezdne są drogi wojewódzkie oraz pozostałe drogi lokalne. Przestają również działać sieci energetyczne. Mamy również paraliż…”
Każdemu, kto dzisiaj przeczytał te pierwsze zdania z postu starostwa, na pewno zapaliła się lampka ostrzegawcza. Niewykluczone też, że się przestraszył. Dopiero wyświetlając dalej dość długą informację odbiorca dowiaduje się, że tak naprawdę nie ma czego się bać, bo są to wspólne ćwiczenia wszystkich służb, które rozpoczęły się dzisiaj w powiecie kłodzkim pod nazwą RUDAWA19.
My mamy jednak duże wątpliwości, czy takim nagłówkiem i lidem powinny zaczynać się informacje produkowane przez urzędy – czy to państwowe czy to samorządowe? Otóż naszym zdaniem – nie. Bo to, co może być dopuszczalne w mediach, to w przypadku informacji publicznych nie powinny przekraczać pewnej granicy.
W dobie tabloizacji i krótkich newsów, które konkurują z innymi informacjami i mają zachęcić czytelnika w kilku pierwszych słowach właśnie do tego, żeby zapoznać się z tą konkretną informacją, to sensacja jest magnesem przyciągającym czytelników. Zapewnia zasięg, odbiorców, klikalność. Tylko pytanie, ilu czytelników post starostwa doczytało do końca, a ilu skończyło na nagłówku i pierwszych kilku zdaniach, które wyświetliły im się na ekranie smartfona? Informacje publiczne nie są newsami, są informacjami opartymi na wysokim prawdopodobieństwie wiarygodności i odbiorca ma prawo oczekiwać, że będzie to informacja rzetelna, ma prawo też na niej polegać. Pewnie w tym przypadku chodziło o zwrócenie uwagi czytelnika na ważne wydarzenie, jakim są ćwiczenia, ale czy urzędy powinny uciekać się do tego typu sztuczek, żeby wzbudzić zainteresowanie czytelnika? Urzędy nie są newsroomami redakcji mediów. Bo kiedy przyjdzie naprawdę do nieszczęścia, to pamiętając, że rzecznicy stosują tego typu zabiegi informacyjne, możemy je po prostu zignorować. Jako „fake news”.
Ps. Kilka godzin później zmieniono nagłówek dodając – ĆWICZENIA RUDAWA19
Joanna Żabska