Kilka starych wierzb, posadzonych niedługo po II wojnie wzdłuż kłodzkiej promenady nad rzeką Nysa Kłodzka, obok nasypu kolejowego, zostało wczoraj wyciętych. Dla jednych to dobra decyzja, dla innych wręcz przeciwnie.
Każdy kłodzczanin zna to miejsce. Stare, posadzone jeszcze w latach 50-tych obok nasypu kolejowego wierzby stały się nieodłącznym elementem krajobrazu tej części miasta. W poniedziałek te ponad 70-letnie drzewa zostały ścięte. Stare wierzby znajdowały się na terenie PKP, gdzie właśnie realizowana jest duża inwestycja budowy stacji Kłodzko Miasto. W jej ramach odnawiane są także mury i wiadukty, a korzenie imponujących drzew dobrze na mury kolejowe nie wpływały.
Dla jednych to dobra decyzja – potężne drzewa wieczorem ograniczały widoczność, a na ławkach ulokowanych pod nimi często odbywały się libacje alkoholowe. Dla innych wręcz przeciwnie – wierzby były istotnym elementem zieleni na betonowo-kamiennej promenadzie. Poza tym łatwo jest wyciąć stare drzewo, ale na nowe trzeba czekać kilkadziesiąt lat. Niektóre wierzby rzeczywiście w środku były spróchniałe i było kwestią czasu, kiedy wiatr je przewróci. Większość jednak to zdrowe okazy – co zresztą widać na zdjęciach.
jż
[Foto: 24klodzko.pl]
Mam nadzieje że UM dopilnuje żeby barierki powróciły na miejsce tak jak były. Bedzie to cieżkie do zrealizowania jak je pocieli .
Kiedy wycinali drzewa wzdłuż ulicy Słowackiego, nikt nie reagował. Teraz ścięli sobie stare wierzby. Czy naprawdę autor artykułu myśli, że obecność starych drzew przyczynia się do wzrostu ilości libacji alkoholowych? Libacje odbywały się, bo policja zapomniała, że w tym mieście jest promenada. Łatwo jest wyjeżdżać paliwo po kilku głównych drogach, trudniej wyjść z radiowozu i obejść promenadę…