W powiecie kłodzkim ruszyła ogólnopolska akcja zbierania podpisów pod obywatelskim projektem ustawy o refundacji in vitro. Inicjatorem projektu ustawy jest Platforma Obywatelska, za rządów której metoda in vitro była refundowana z budżetu państwa. Celem jest zebranie ponad 100 tys. podpisów.
5 grudnia br. w kłodzkim rynku odbyła się konferencja prasowa przedstawicieli Platformy Obywatelskiej inaugurująca w powiecie kłodzkim zbiórkę podpisów pod projektem ustawy o refundacji metody in vitro. Obecni na niej byli m.in: Michał Jaros, szef dolnośląskich struktur Platformy Obywatelskiej, Monika Wielichowska – posłanka PO z powiatu kłodzkiego, Małgorzata Jędrzejewska-Skrzypczyk, wicestarosta kłodzki, Aneta Łosiewicz – radna z Kłodzka, Jarosław Kwolek – radny z Dusznik-Zdroju.
Jak przypomniała Monika Wielichowska, w latach 2013-2016 za czasów rządów PO i PSL program zapłodnienia in vitro był finansowany z budżetu państwa i dzięki tej metodzie urodziło się ponad 22 tys. zdrowych dzieci. – In vitro nie ma barw politycznych, in vitro dotyczy wszystkich od lewa do prawa, tak samo jak niepłodność, która dotyka w Polsce prawie 3 miliony osób w wieku prokreacyjnym i niestety wciąż rośnie i jest uznawana za chorobę cywilizacyjną – mówi M. Wielichowska. – Obecna władza program ten zamknęła i zastąpiła naprotechnologią, która jest programem nieefektywnym do tego stopnia, że Ministerstwo Zdrowia utajniło dane urodzeń. Chcemy do tego wrócić i mamy nadzieję że nam się uda, dlatego wystartowaliśmy z obywatelskim projektem ustawy. Mamy ambitne plany: nie chcemy nazbierać tylko 100 tys., ale znacznie więcej.
Jak podkreśla M. Wielichowska, akcja #takdlainvitro to nie tylko zbieranie podpisów, ale też edukacja: – Rozmawiamy i dyskutujemy z osobami, które spotykamy na swojej drodze, a które są nieprzekonane do metody in vitro i często nam się udaje ich przekonać. Ludzie mówią, że wrócą po więcej informacji, że sprawdzą sobie i jeżeli jest tak jak my mówimy, to wrócą i podpiszą projekt.
Wzorem innych samorządów, nad możliwością finansowania metody in vitro pochyla się także powiat kłodzki. Jak mówi wicestarosta Małgorzata Jędrzejewska-Skrzypczyk, samorząd powiatowy obecnie diagnozuje problem i zbiera informacje o tym, ile par może potrzebować tego typu wsparcia. – Nie mamy dostępu do takich informacji, możemy jedynie dowiedzieć się, jaka liczba par, które starają się o dziecko, zgłosiła się do klinik prowadzonych metodę in vitro – mówi M. Jędrzejewska-Skrzypczyk. – Zwróciliśmy się do sześciu klinik na terenie województwa dolnośląskiego i czekamy na informację zwrotną. Od jednej z nich już otrzymaliśmy – i jest to 40 par. Jak mówi wicestarosta, wskazuje to na duże zainteresowanie tą metodą zapłodnienia, biorąc pod uwagę, że mówimy o parach, które stać na tak kosztowną metodę. Jak szacuje M. Jędrzejewska-Skrzypczyk, procedura zapłodnienia in vitro przewiduje trzykrotną próbę, a koszt jednej to około 20 tys. zł i często pary muszą przejść pełną procedurę. Są też pary, które nie stać na finansowo na tą metodę zapłodnienia.
Podpisy pod projektem obywatelskiej ustawy o refundacji in vitro można składać w biurze poselskim Moniki Wielichowskiej (w Kłodzku znajduje się ono w KOK-u, czynne jest we wtorki od godz. 17.00), poprzez stronę internetową www.takdlainvitro.pl. Na ulicach można także spotkać wolontariuszy zbierających podpisy.
jż
Młodzież z Partią!!!
A kto powiedział, że „powinna być naturalna”?
Czyli 500+ nie wypaliło, mimo mld złotych. Prokreacja powinna być naturalna, a nie w wyniku kombinacji sztucznych. Poza tym, skąd niby aż ponad 100 tyś podpisów, skoro powiat ma ok 90 tyś mieszkańców? Chyba że można dwoma rękami…
Po co próbujesz na siłę rozkminiać zagadnienia, których nie ogarniasz?