Nie powiodła się kolejna próba wyłonienia wykonawcy budowy singletracka w Dusznikach-Zdroju. Chętnych w przetargu było kilku, jednak ich oferty były za drogie.
To było już kolejne podejście gminy do budowy trasy rowerowej typu singletrack w Dusznikach-Zdroju. Planowana trasa ma mieć około 9 km długości i składać się z czterech odcinków łączących atrakcyjne miejsca w gminie: Orlicę, Podgórze, Jamrozową Polanę i Nad Czarnym Stawem. W lutym zeszłego roku gmina rozpisała przetarg na to zadanie, który jednak zakończył się niepowodzeniem. Niestety, kolejny ogłoszony w styczniu tego roku – również. Chociaż stanęło do niego aż sześć firm, to najtańsza oferta wykonawcy, który nie podlegał wykluczeniu, wyniosła ponad 429 tys. zł i o 140 tys. zł przekroczyła kwotę, którą gmina ma na ten cel przeznaczoną (jest to 369 tys. zł). Przetarg więc unieważniono i jest coraz mniej prawdopodobne, że signeltrack w Dusznikach uda się wybudować w zakładanym terminie, czyli do końca czerwca tego roku.
Podobny problem Duszniki-Zdrój mają także z budową wieży na Orlicy, do której zresztą miałby docierać jeden z odcinków planowanego singletracka. Od ponad roku gmina stara się znaleźć wykonawcę zadania pod nazwą „Budowa wieży widokowej na Orlicy w Dusznikach-Zdroju” realizowanego w ramach projektu unijnego „Czesko – Polski Szlak Grzbietowy – część wschodnia”. I w tym przypadku ceny proponowane przez firmy są za wysokie do zakładanego budżetu.
jż
Fot. ilustracyjne: Patrycja
Może zanim zaczniemy planować budowy wież widokowych na szczytach górskich, to zróbmy sondaż wśród Społeczeństwa. Chociaż może to doprowadzić do nonsensu czyli obłędu wieżo mani. Na trasach turystycznych zawsze są miejsca, skąd można podziwiać krajobrazy. Czy musi się to robić z rzekomo najwyższego punktu w okolicy? Leśnicy mogą ewentualnie podciąć samosiejki, które akurat mogą przysłaniać ciekawą panoramę okolicy. A czy budując singletracki, Turyści będą czuć się bezpiecznie na szlakach turystycznych? Na stokach narciarskich już są widywane patrole policji. Trzeba zachować zdrowy rozsądek. Ale gdzie jest jego granica?! Pozdrawiam Leszek Kumor