Nadal trwają prace przygotowawcze do rozpoczęcia dużej inwestycji w korytach rzek w miastach powiatu kłodzkiego, od kilku lat zapowiadanej przez Wody Polskie. Z najnowszych informacji uzyskanych od rzecznika prasowego Wód Polskich, Jarosława Garbacza wynika, że trwa procedura wyboru wykonawcy robót budowlanych.
Co najważniejsze, uzyskano już decyzje środowiskowe oraz zakończył się proces uzyskiwania decyzji wodnoprawnych. – Trwa postępowanie przetargowe. Dokonano oceny złożonych ofert, komisja sporządziła raport, który został przesłany do akceptacji Banku Światowego. Trwa proces uzyskiwania decyzji Pozwolenie na Realizację Inwestycji. Planowany okres realizacji od lata 2023 roku do połowy 2025 roku. Szacowana wartość robót to 158 mln złotych – informuje naszą redakcję J. Garbacz.
Przypomnijmy, jest duże opóźnienie jeśli chodzi o realizację tej inwestycji, która ma zwiększyć bezpieczeństwo powodziowe mieszkańców 9 miast: w ramach ochrony przeciwpowodziowej doliny rzeki Nysy Kłodzkiej: Kłodzka, Bystrzycy Kłodzkiej, Długopola-Zdrój i Międzylesia, w ramach ochrony przeciwpowodziowej rzeki Białej Lądeckiej i potoku Morawki: Lądka-Zdroju i Stronia Śląskiego oraz w ramach ochrony doliny rzeki Bystrzycy Dusznickiej i Kamiennego Potoku: Polanicy-Zdroju, Szczytnej, Dusznik-Zdroju. Finansowane mają być z pożyczki Banku Światowego. O rozpoczęciu inwestycji informowano na specjalnie zwołanej konferencji prasowej w Kłodzku z udziałem prezesa Wód Polskich (wówczas pełnił funkcję zastępcy prezesa) Krzysztofa Wosia, która odbyła się 29 czerwca 2021 roku na brzegu Nysy Kłodzkiej w Kłodzku. Poinformowano wówczas, że pod koniec 2021 roku ruszyć miały przetargi, prace miały rozpocząć się wiosną 2022 r. i potrwać rok, czyli do 2023 roku. Zaplanowane inwestycje w 9 miastach miały ruszyć równocześnie. Niestety, przeciągnęły się decyzje administracyjne, potem nadeszła pandemia i z ponad rocznym poślizgiem prace mają – według zapewnień – zacząć się już w lecie tego roku.
jż
Zobacz też:
Jest to firma w której brak fachowców i odważnych wizjonerów. Chyba są to ciepłe posady.
Rewitalizacja rzek w miastach powiatu Kłodzkiego, a co z dopływami , przecież wszystkie dopływy i to co się w nich znajduje spływa do rzek większych . Ale mam pytanie : To my mamy
taką instytucję jak WODY POLSKIE ??? 20 lat mieszkam przy potoku Jodłownik – nikt się tym
potokiem nie interesuje, zarasta systematycznie , skarpy przy potoku nie wykaszane , w lecie trawa tak wysoka , że przy wyjeżdzie samochodem z posesji nie widać drogi powiatowej .
W Wilkanowie tylko pierwszy etap skończony. Od kościoła w dół dramat.
Przecież to jest chore te wszelkie procedury, niekończąca się biurokracja, ilość instytucji zaangażowanych do tego, by cokolwiek mogło się zacząć. Oczywiście instytucje nie mogą działać równolegle, by w miarę sprawnie coś zrobić, tylko jedni czekają na drugich ii tak w kółko. To samo będzie z drogą w Karłowie. Procedury, przetargi, komisje, odwołania, a ludzie może za 2 lata się doczekają otwarcia drogi. O ile w międzyczasie nie posypie się w innym miejscu.