Remont 250 metrów lądeckiej drogi powiatowej trwa już kilka miesięcy. Trzy razy przesuwano termin jej oddania. I co chwilę pojawia się jakiś problem. Przypominać zaczyna telenowelę.
Już niedługo remont ul. Kłodzkiej i Ogrodowej w Lądku Zdroju zapisze się w niechlubnym rekordzie najkrótszej i zarazem najdłużej remontowanej drogi w ostatnich latach w naszym powiecie. Przetarg na odbudowę tej drogi, współfinansowanej z tzw. powodziówek, Zarząd Dróg Powiatowych rozstrzygnął już w sierpniu ubiegłego roku. Zgodnie z warunkami przetargu, miał on zakończyć się w listopadzie. Wydawało się, że będzie to remont prosty i szybki ? zaledwie wylanie asfaltem 250 metrów drogi i położenie kostki betonowej na chodnikach.
Już na początku pojawił się pierwszy problem. Mieszkańcy kamienicy przy ul. Kłodzkiej nie wierzyli własnym oczom, kiedy wykonawca zaczął wytyczać krawężniki pod chodnik. Do tej pory przy kamienicy biegł wąziutki chodnik, a raczej jego proteza. Miał on zaledwie 70 centymetrów i nie sposób było wyjść z bramy z wózkiem z dzieckiem, żeby nie wylądować na ruchliwej ulicy wjazdowej do Lądka. Okazało się, że projekt zakładał proste odtworzenie drogi i chodników po istniejącym obrysie, a nie ich przebudowę. Po interwencji mieszkańców w grudniu ubiegłego roku na budowę przyjechali przedstawiciele Zarządu Dróg Powiatowych i zarządu powiatu. Podczas wizji lokalnej okazało się, że można właściwie bez dodatkowych kosztów poszerzyć chodnik do 1,25 metra. Zapadła decyzja. Ze względu jednak na okres zimowy, kiedy firma nie wykonywała prac, przesunięto termin oddania do użytku tej drogi na wiosnę tego roku.
Wtedy pojawił się drugi problem. Zapomniano o mieszkańcach, którzy codziennie przemierzali plac budowy, na którym, jak alarmowali, panował bałagan, nie zabezpieczono dostatecznie wystających z ziemi kabli i sznurków, mieszkańcy mieli problemy z wejściem i wyjściem z kamienicy (brak podjazdów). Po kolejnej interwencji teren został zabezpieczony, a prace miały zakończyć się w kwietniu tego roku.
Okazało się, że dotrzymaniem i tego terminu będzie problem. Przy projektowaniu zapomniano, a raczej nie uwzględniono, 80 metrów chodnika po drugiej stronie drogi. – Zakres, który mieliśmy w naszej umowie do końca kwietnia nie przewidywał odcinka, który miała dokończyć gmina w ubiegłym roku, kiedy kładła wodociąg oraz drugą stronę, gdzie w projekcie nie było ujęte dokończenie chodnika ? przyznaje Piotr Marchewka z zarządu powiatu. Trzeba było więc poczekać na kwietniowe sesje, żeby wprowadzić dodatkowe pieniądze na dokończenie remontu w budżetach powiatu i gminy (bo gmina dokłada się finansowo do tego zadania).
Dlaczego nie ujęto w projekcie całości chodnika, tylko pozostawiono 80 metrów asfaltowej nawierzchni, podczas gdy reszta chodnika miała być pokryta kostką betonową? – Po drugiej stronie ulicy nawierzchnia chodnika była w dobrym stanie i na etapie robienia projektu nie wymagała ingerencji ? wyjaśnia P. Marchewka. – Niemniej jednak analizując teraz całość, jak to będzie wyglądać, zdecydowaliśmy, że wspólnie z gminą wygospodarujemy środki i zrobimy jedną całość, żeby wszędzie dookoła wokół tej inwestycji nawierzchnia na chodniku była z kostki betonowej.
Jak zapewnia P. Marchewka, remont tej drogi zostanie ukończony w maju… O ile znowu nie pojawi się jakiś problem.
Joanna Żabska