W sobotę, 25 kwietnia o godz. 12.00 pracujący w Czechach mieszkańcy powiatu kłodzkiego chcą zorganizować protest na przejściu granicznym w Kudowie-Słone. Chcą w ten sposób zwrócić uwagę na problem zamknięcia granic i rozwiązań przyjętych przez rząd, które w praktyce uniemożliwiają ich powrót do pracy.
Granice Polski zamknięte są od 15 marca. Dzisiaj ci, którzy wjeżdżają do Polski muszą udać się na obowiązkową 14-dniową kwarantannę. I to jest najpoważniejszy problem pracowników transgranicznych, bo w praktyce oznacza, że codzienny dojazd do pracy staje się niemożliwy. Przed tym problemem stoi dzisiaj blisko 8 tysięcy mieszkańców powiatu kłodzkiego pracujących na co dzień w przygranicznych fabrykach w Czechach. Ich los jest niepewny, bo przez obostrzenia mogą stracić pracę i środki do życia. Jest też inne rozwiązanie, czyli zamieszkanie na czas trwania epidemii w hotelach pracowniczych w Czechach. Nie każdego jednak na to stać, nie każdy może też ze względu na sytuację rodzinną, dla innych oznaczałoby to rozłąkę z rodziną na bliżej nieokreślony czas – bo nie wiadomo, do kiedy tak naprawdę granice pozostaną zamknięte i po polskiej i po czeskiej stronie. Brak możliwości dostania się do Czech to także inne problemy mieszkańców przygranicznych gmin, którzy często leczą się u lekarzy w Czechach, niemożliwym jest dotarcie do bankomatów czy urzędów.
Dlatego też pracujący w Czechach chcą na granicy w Kudowie-Słone głośno zamanifestować problemy, które ich dotykają i których konsekwencji się obawiają. Będą domagają się m.in. zniesienia kwarantanny, otwarcia większej liczby przejść granicznych w Boboszowie i Tłumaczowie, możliwości wyjazdu do lekarza, urzędu dla nich i ich rodzin i wskazania konkretnej daty planowanego otwarcia granic. Postulują, żeby podróże przez granicę dla pracowników wyglądały tak jak wcześniej, przed całkowitym zamknięciem, czyli na zaświadczenie od pracodawcy.
Jak zapowiadają organizatorzy sobotniego protestu, będzie to pokojowa manifestacja, z zachowaniem wszelkich środków bezpieczeństwa (m.in. obowiązkowy odstęp 2 metrów od siebie). Sprawę pracowników transgranicznych poparł starosta m.in. Maciej Awiżeń, posłanka Monika Wielichowska (PO), a interpelacje w tej sprawie do ministra spraw wewnętrznych napisał także poseł Marcin Gwóźdź (PiS).
Polacy z naszego powiatu zatrudnieni są w wielu dużych, czeskich fabrykach przygranicznych produkujących na potrzeby motoryzacji: Skoda, Adient, Magna (fotele do aut), Hella (lampy), Simoldes (elementy z tworzyw sztucznych), Rubena Nachod (opony), a także w innych branżachh: Preymesser Logistika, Bednar (maszyny rolnicze), Iveco Bus w Nove Mesto (busy), 3M w Nachodzie (m.in. materiały opatrunkowe).
jż
Idioci skończeni.Mają płacone i na siłę chcą jechać po zarazę.
Co to znaczy: „Kudowie-Słone”?
Dziennikarzyny nie muszą już mieć nawet matury z języka polskiego?
Protestu nie będzie. Brak zgody.
„PODZIĘKOWAĆ” NALEŻY SAMORZĄDOWCOM z POWIATU KŁODZKIEGO za WIELOLETNIE ZANIECHANIA. NIEWIELE ZROBILI aby ściągnąć na nasz teren inwestorów. Uzależnili mieszkańców od miejsc pracy w fabrykach Czeskich i teraz MAMy TEGO SKUTKI !!!
inwestorzy zjawiają się w takim kraju w którym można zarobić a nie na zaproszenie samorządowców ile masz lat że tego nie wiesz?
Byle by przez Kociol nie jechali do pracy. Z malej drogi przez spiaca wioske zrobila sie autostrada. Jedzie sznur 20-30 furgonetek z pracownikami kilka razy dziennie. Polacy do pracy w Szkodzie. Czesi do Biedronki i Lidl w Kudowie. Przy drodze butelki i smieci wyrzucaja przez okno. Zamkneli granice i slychac mozna szum wiatru, ptaszki, strumyk, cisza, spokoj. Pieknie! Nie ma zlego co by na dobre nie wyszlo.
a nie długo usłyszysz jeszcze jak piszczy bieda .Dzięki temu że się ludzie przemieszczają jest na wypłatę/emeryturę dla ciebie panie ”zielona trawka”.Wystarczy się przeprowadzić 2km w bok i miałbyś to co cię tak cieszy . Co za postawa,ignorant który nie wie z czego się bierze dobrobyt.