Podczas dzisiejszej sesji Rady Powiatu Kłodzkiego, radni podjęli decyzję o udzieleniu pożyczki dla powiatowej spółki komunikacyjnej – PKS w Kłodzku S.A. w restrukturyzacji. Projekt uchwały został przygotowany przez zarząd powiatu, a dyskusja nad nim trwała ponad godzinę.
Poniedziałkowa sesja RPK (25 stycznia br.) zdominowana została dyskusją nad projektem uchwały, przygotowanym przez zarząd powiatu, o wyrażeniu zgody na zawarcie umowy pożyczki długoterminowej z PKS w Kłodzku S.A. – w restrukturyzacji oraz zarządcą masy sanacyjnej PKS w Kłodzku S.A. – PMR Restrukturyzacje S.A. Kwota, którą ma zostać zasilona powiatowa spółka przewozowa w pierwszym kwartale 2021 r., to 585 tys. zł.
Jak tłumaczył starosta Maciej Awiżeń, powodem udzielenia pożyczki z budżetu powiatu jest konieczność utrzymania płynności finansowej spółki, której – jak podkreślił M. Awiżeń – kłopoty rozpoczęły się wraz z pierwszym lockdown’em w marcu ubiegłego roku. Ograniczenia narzucone przewoźnikiem, a zwłaszcza decyzja o nauczaniu zdalnym dzieci i młodzieży, spowodowały drastyczny spadek dochodów spółki – aż o 90%. Kiedy we wrześniu dzieci i młodzież wróciły do szkół, PKS znowu zaczął zarabiać, osiągając 70 tys. zł zysku, co znowu przerwała decyzja o powrocie do nauki zdalnej w październiku ubiegłego roku. Pożyczka z budżetu powiatu ma pomóc utrzymać płynność finansową spółki do czasu, aż spółka będzie mogła ponownie ruszyć i zarabiać. Jak podkreślił starosta, powiat po raz pierwszy zasila pieniędzmi spółkę – nigdy wcześniej to się nie zdarzyło. W czerwcu, decyzją sądu rozpoczęto restrukturyzację spółki i obecnie nad PKS-em sprawowany jest podwójny zarząd: kontroluje go teraz zarówno firma restrukturyzacyjna PMR sp. z o.o., jak i sędzia komisarz, który prowadzi sprawę restrukturyzacji.
Głos w dyskusji zabrała m.in. radna Krystyna Śliwińska, która pytała, czy w związku z problemami finansowymi spółki została podjęta decyzja o obniżeniu pensji zarządu oraz diet rady nadzorczej. Jak poinformowała obecna na sesji prezes PKS, Elżbieta Żytyńska – podjęła ona decyzję o zamrożeniu swojej pensji (zamrożona kwota to 5 tys. zł netto) za pierwszy kwartał, a starosta M. Awiżeń dodał, że została przygotowana także uchwała rady nadzorczej o obniżeniu diety członkom rady o 50% za pierwszy kwartał. Prezes PKS poinformowała także ogólnie o podjętych działaniach w ramach restrukturyzacji firmy i oszczędnościach, jakie udało się do tego momentu uzyskać. Na kosztach pracowniczych udało się oszczędzić 300 tys. zł, generalnie oszczędności spółki na koniec roku wyniosły 1 mln zł. Pożyczka, o którą PKS prosi, pozwoli przetrwać firmie ten trudny okres i nie będzie musiała wyprzedawać majątku – często po zaniżonej cenie.
Podczas dyskusji głos zabrał także przewodniczący rady, Zbigniew Łopusiewicz, który – jak podkreślił – jest zwolennikiem prywatyzacji powiatowej spółki – jednak zgadza się, że pożyczka w tej sytuacji jest konieczna. Podobnie wypowiedzieli się radni: Marek Mazurkiewicz, który zasygnalizował, że po powrocie do normalnego funkcjonowania gospodarki, należałoby się pochylić nad spółką, która – jak określił to radny – „psuje” rynek oraz Borysław Zatoka, który ponownie zasygnalizował konieczność podjęcia rozmów z innymi gminami nt. włączenia się w funkcjonowanie PKS-u oraz rozpoczęcia rozmów z Urzędem Marszałkowskim o ewentualnym przejęciu spółki.
Po ponad godzinnej dyskusji radni powiatowi przegłosowali zgodę na udzielenie pożyczki: 19 radnych było „za”, 6 radnych wstrzymało się od głosu (Sławomir Karwowski, Agnieszka Mandryk-Kryniecka, Paweł Szafran, Joanna Walaszczyk i Borysław Zatoka), przeciwna była Krystyna Śliwińska. Powiat rzuci więc koło ratunkowe powiatowej spółce i pożyczy blisko 600 tys. zł z budżetu. Pożyczka może być umorzona, jednak – jak podkreślił starosta – zakłada, że pieniądze te wrócą do budżetu i w umowie nie będzie o mowy o ewentualnym umorzeniu. Jeśli jednak będzie taka konieczność to decyzję o tym będą podejmować radni w firmie głosowania. Pożyczka ma zostać oddana do końca 2023 r. z zysków wypracowanych przez spółkę lub sprzedaży nieruchomości. Udzieloną pożyczkę musi zaakceptować jeszcze sąd.
Zobacz też: Powiat chce pożyczyć prawie 600 tys. zł spółce PKS. Decyzję podejmą radni na najbliższej sesji
jż
I co to zmieni? Bo chyba nic. Wiele miejscowości czy wiosek jest odciętych od świata bo autobusy są zlikwidowane. Tak działa właśnie program „PKS do każdej wioski”, program to kpina i powinien się nazywać „PKS nie wyjedziesz i nie wrócisz”
To ci co zagłosowali za sa żyrantami pksu i jak coś to oddadzą kasę za nich ???
Czyli otwarcie przyznaje że PKS żyje z dzieci….ale żeby siatkę połączeń ustalić tak aby swobodnie mogły dojeżdżać na i z lekcji to już nie ma komu….echhh….lekcje do 15 a ostatni autobus o 14.50
Chyba to reanimacja trupa. I czy uda się pożyczkę spłacić? Patrząc na historię przewoźnika, jak to teraz mówią przed lockdownem (czemu nie po polsku?), PKS kłodzki nigdy nie spełniał dobrze swoich założeń przewozowych. Brak było np. skomunikowań z kursującymi pociągami. Brakowało autobusów w kierunku Karłowa. Nikt nie wiedział czy uda mu się wsiąść do pojazdu w okresie wakacji. Turystami się nie przejmowano. Ale po prawdzie były też dobre czasy, lata 80. XX wieku, gdy Bolesławów miał sporo połączeń z Kłodzkiem, Bystrzycą Kłodzką, a nawet Międzygórzem przez Krowiarki. Nie zapomnę połączenia autobusowego Międzygórza z lotniskiem wrocławskim. Zawsze autobus, chyba typu Sanos, w kolorze zielonym, zjawiał się na Placu Powstańców Śląskich we Wrocławiu „pędząc” na pierwszy kurs samolotowy do Warszawy. To były czasy. Czy z dzisiejszej reanimacji coś wyjdzie. Jestem pesymistą. Pozdrawiam Leszek Kumor