W sobotę, 30 października br. przejazdem w Kłodzku był muzealny parowy pociąg specjalny z Czech. Jego postój na stacji Kłodzko Główne wzbudził duże zainteresowanie, co nie dziwi bo lokomotywa to niemiecki parowóz wojenny, a bilety na ten turystyczny przejazd wyprzedały się w szybkim tempie.
Przejazd muzealnym pociągiem „Parowym Expressem” przygotowali województwo pardubickie we współpracy z Muzeum Starych Maszyn w Žamberku oraz Muzeum Kolejnictwa na Śląsku. Wydarzenie, które zaplanowane został na sobotę 30 października połączyło czeski region pardubicki z polskim województwem dolnośląskim, a bilety w cenie 90 zł wyprzedały się w całości. W Polsce muzealny ppciąg jedzie trasą: Międzylesie, Bystrzyca Kłodzka, Kłodzko Główne, Kamieniec Ząbkowicki, Dzierżoniów Śląski, Świdnica Miasto, Jaworzyna Śląska i z powrotem.
Jak informuje Muzeum Kolejnictwa na śląsku, Parowy Express tworzy lokomotywa 555.153 wraz ze składem zabytkowych wagonów. Lokomotywa ta to niemiecki parowóz wojenny – klasa 52 DR – maszyny, które po przejęciu po wojnie przez kolej czeską zostały oznaczone serią 555. Ta pierwsza dzisiejsza podróż jest symboliczna i jest częścią planu uruchomienia turystycznej linii kolejowej z muzeum kolejowego w Dolnej Lipce przy współpracy z Muzeum Dawnych Maszyn i Technologii w Žamberku, muzeami należącymi do Fundacji Ochrony Dziedzictwa Przemysłowego Śląska oraz polskimi samorządami. Oferta przejazdu skierowana była do czeskich i polskich turystów. Z Kłodzka odjechał ok. 11.30.
red.
Wystarczyło zajrzeć na stronę wspóorganizatora czyli Muzeum Kolejnictwa z Jaworzyny. Jasno tam stoi, że pociąg zatrzyma się tylko na Kłodzku Głównym.
PKP zakończyły oficjalną eksploatację trakcji parowej wiosną 1992 roku – zaledwie 29 lat temu. W latach 1991 – 1994 dokonano elektryfikacji odcinka Wrocław Gł.-Międzylesie. Natomiast 26 maja 1994 r. miał miejsce przejazd pierwszego pociągu elektrycznego do Międzylesia.
Nie są to odległe czasy kiedy takimi parowozami i wagonami nawet starszymi od tych podróżowaliśmy po Polsce.
Szkoda że nie było na trasie przejazdu jasno opisane, że pociąg zatrzymuje się na Kłodzku Głównym. Sporo ludzi zebrało się na mieście i niestety mocno się rozczarowali kiedy pociąg śmignął im przed nosem. Zwłaszcza, że miał duże opóźnienie, a warunki oczekiwania nie były najmilsze – dwa wyrczące spalinowe szynobusy smrodziły i robiły uciążliwy hałas, stały ponad pół godziny – a podobno teraz tak dba się o ekologię. Nie rozumiem celu tego włączonego silnika, kiedy pociąg stoi przez pół godziny. Najbardziej rozczarowane były dzieci. Pociąg przemknął, zapadła chwila ciszy i zdziwienia wśród ludzi i nagle z tłumu było słychać głos dziecka: „idziemy do domu?” 🙁