W sobotę, 1 maja br., MKS Nysa Kłodzko na własnym boisku podejmował Unię Bardo. Mecz rozegrany został w ramach 23 kolejki IV Ligi Dolnośląskiej i zakończył się remisem 2:2. Bramki strzelali: dla Nysy – Dawid Ciupider i Łukasz Tracz, dla Unii Bardo – Seweryn Ślepecki oraz Kamil Sojka.
Dla obu drużyn stawką meczu było zdobycie kompletu punktów. Zarówno Unia zajmująca obecnie 16 pozycję, jak i Nysa na 14 pozycji potrzebowały zwycięstwa, aby zbliżyć się do jedenastego miejsca gwarantującego utrzymanie w lidze. Optymizmem nie napawał fakt, że z powodu pandemii rozgrywki zostały skrócone. Tak więc Nysa nie rozegra trzech ostatnich kolejek z drużynami, z którymi w rundzie jesiennej zdobyła komplet 9 punktów. Dodatkowo podopieczni trenera Konowalczyka musieli rozegrać mecz bez dwóch kluczowych piłkarzy – Mikołaja Kotfas i Piotra Satanowskiego pauzujących z powodu kontuzji.
Pierwsze minuty meczu nie porywały, a gra była wyrównana aż do 10 minuty, kiedy to sędzia zawodów podyktował kontrowersyjny rzut karny dla Unii Bardo, który zaskoczył nawet samych przyjezdnych. Jedenastkę na bramkę zamienił S. Ślepecki. Od straty bramki gra się ożywiła, piłkarze Nysy częściej atakowali, ale to przyjezdni wyprowadzili zabójczą kontrę i za sprawą Kamila Sojki podwyższyli prowadzenie na 0:2. Nysa nadal konsekwentnie atakowała. Po jednej z akcji w 44 minucie meczu sędzia podyktował kolejny rzut karny – tym razem dla Nysy, a jego egzekutorem był Dawid Ciupider, który zmniejszył wynik na 1:2.
Druga połowa rozpoczęła się od niebezpiecznego faulu piłkarza Unii, za co został on ukarany czerwoną kartką i musiał opuścić plac gry. I tak od 50 minuty meczu Nysa grała z przewaga jednego zawodnika. Od tego momentu Nysa przejęła inicjatywę, a w 71 minucie meczu jedną z wielu akcji na bramkę zamienił Łukasz Tracz doprowadzając do remisu 2:2. Kiedy wydawało się, że kolejna bramka dla Nysy jest kwestią czasu, gra się zaostrzyła, czego efektem były dwie czerwone kartki – dla piłkarza Unii oraz piłkarza Nysy, Filipa Barskiego za drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Sędzia zawodów ewidentnie nie potrafił zapanować nad ostrą grą obu drużyn sięgając po kolejne żółte kartoniki, a jeden z nich w 82 minucie meczu zakończył się już czwartą czerwoną kartką w tym meczu – plac gry musiał opuścić piłkarz Nysy, Jacek Cebulski.
Oba zespoły kończyły zawody w dziewiątkę. Nysa pomimo wielu dogodnych sytuacji nie potrafiła przechylić szali zwycięstwa na swoja korzyść, a mecz zakończył się wynikiem 2:2 i podziałem punktów. To kolejna strata punktów naszych piłkarzy z powodu rażącej nieskuteczności.
Kolejny mecz wyjazdowy Nysa rozegra już 3 maja z Moto Jelcz w Oławie, a w najbliższą sobotę, 8 maja na własnym boisku podejmie Orła Lubawkę.
Paweł Kotfas (fot. MKS Nysa Kłodzko)