Początek wakacji to dobry czas na rozmowy. Różne. Takie, które są podsumowaniami, a zdarzają się i te, będące planami. Ba, są wśród nich i całkiem rozbudowane marzenia. Zależy, ile mamy czasu na pogadanie. Wiadomo najpierw dążenia prywatne, indywidualne, choć od czasu do czasu można trafić na te o ogólniejszym znaczeniu. Na przykład oczekiwania o charakterze utopijnych mrzonek. Na razie. W długi czerwcowy weekend trochę ich usłyszałem, bo była okazja, żeby spotkać znajomych, rodzinę, osoby, które w sąsiedztwie odpoczywały. Spróbujmy je uporządkować. Wybrałem te, które odnoszą się do tego, co obserwujemy na bieżąco. Tak więc na ten tydzień – pogoda.
Nikt z rozmówców nie miał wątpliwości, że klimat nieubłaganie się zmienia. Zauważamy szybkie zmiany – niemiłosierne upały, zaraz po nich niespodziewany chłód, gwałtowne ulewy, huragany, wysychające strumienie. Długa lista. Już się nie spieramy co do tego, że coś trzeba i można z tym zrobić. Na każdym poziomie. Nie tylko marzeń. Posłowi ?Porozumienia? (z Opolszczyzny) właśnie się udało twitterowym komentarzem zwrócić uwagę na strajk klimatyczny polskiej Grety Thunberg. Od piątku strajkuje. Kiedy 24 maja br. młodzi ludzie strajkowali, niewiele mediów (i nas) zwróciło na to uwagę. Teraz jest szansa, że przez wakacje nauczymy się wspólnie sprawą zajmować i na przykład pytać polityków – nie tylko kandydatów w jesiennych wyborach – o ich pomysły eko. Z rozpędu popytajmy także naszych samorządowców. Mieszkańcy pełnej smogu ulicy Łukasińskiego otrzymali właśnie zapewnienie, że w budżecie na rok 2020 zarezerwowane zostaną środki na przebudowę najbardziej trującej kotłowni. Przypomnimy się. Powoli więc zmienia się w tej dziedzinie na lepsze? Zobaczymy. To naturalnie kolejne marzenie – wspólnie będziemy wyrażać oczekiwania w tej sferze wobec rządzących. Na każdym poziomie.
Właśnie rozsypała się ogólnoeuropejska mrzonka, że do roku 2050 uda się dojść do neutralności klimatycznej. Dlaczego? Bo została skutecznie zablokowana przez nasz rząd. Co prawda twarz najważniejszej osoby w rządzie z napisem ?Wstyd? pojawiła się na jednej z chłodni kominowych elektrowni w Bełchatowie, jednak to akcja pojedyncza, odreagowanie tylko, a nam potrzeba nacisku, mocnego, wielowątkowego, w wielu miejscach. Po twardym i bolesnym doświadczeniu z Puszczą Białowieską powstała ważna książka ?O jeden las za daleko?. Na ile może ona wpłynąć na nas, żebyśmy nie dopuścili do władzy nad przyrodą ludzi myślących kategoriami profesora (nazwisko znane, autocenzura). Czy to, co dzieje się z lasami wokół nas to ciągle pokłosie jego rządzenia, tyle że prowadzone cicho, bez mediów i oporu ekologów?
Wreszcie kolejny element klimatycznych rozmów – woda. Niezbędna. Wiadomo. Także do wakacyjnego odpoczynku. Czy ogłoszenia społeczne w radiu publicznym (regionalnym) nawołujące do oszczędzania wody, ograniczenia dostaw w wielu miejscowościach albo przepisy lokalne karzące za różne ?wodne? nadużycia? to remedium na ten ogromny problem? Nie, to niewiele. Zdecydowanie za mało. Znów potrzeba zdecydowanego kroku do przodu. Państwowy gigant ds. wody (niedawno utworzona spółka) daje sygnały, że będzie działał jak to w zwyczaju wielkich, czyli jak taran, uparcie, z dążeniem za wszelką cenę do celu, aczkolwiek staroświecko.
Wakacje sprzyjają marzeniom. Czy są one wyłącznie utopią? Czy pozostaną tylko jako tematy do grilla, leżakowania, spotkań, spacerów i wycieczek? W jakimś stopniu zależy to od nas samych. To, czego doświadczamy na co dzień najłatwiej zauważyć, więc i najprościej się za to zabrać. Indywidualnie i wspólnie.
W przyszłym tygodniu nieco utopii w innej sferze.
Mietek Kowlacze