We wtorek, 17 stycznia br. w godzinach popołudniowych w restauracji „Na Stoku Twierdzy” w Kłodzku odbyło się spotkanie sympatyków i członków partii Nowa Lewica z posłami i władzami tego ugrupowania. Dotyczyło obywatelskiego projektu ustawy o tzw. rencie wdowiej autorstwa Nowej Lewicy, pod którym – aby trafił do sejmu – do końca marca trzeba zebrać 100 tys. podpisów. Podobne spotkania miały miejsce tego dnia na całym Dolnym Śląsku.
Pomysł Nowej Lewicy zaprezentowany w projekcie renty wdowiej zakłada, że po śmierci małżonka, wdowa będzie miała prawo wybrać taką opcję, która da jej wyższy przychód: albo zachować swoją emeryturę i uzyskać 50% renty po zmarłym mężu, albo wybrać rentę po mężu i dodać 50% swojej emerytury. Obecnie może zachować swoje świadczenie lub uzyskać 85% świadczenia zmarłego małżonka. Jak przekonują politycy Nowej Lewicy, renta wdowia to realne wsparcie nawet dla 1,5 mln osób w całej Polsce, głównie kobiet, które po straci współmałżonka nie są w stanie samodzielnie utrzymać domu.
Spotkanie w Kłodzku było częścią większej akcji Nowej Lewicy, które tego dnia miało miejsce na całym Dolnym Śląsku i zwieńczone zostało konferencją prasową we Wrocławiu z udziałem 20 parlamentarzystów. Podczas spotkania w Kłodzku, na którym obecni byli sympatycy Nowej Lewicy nie tylko z powiatu kłodzkiego, ale i z Dzierżoniowa czy Bielawy, zaprezentowano główne punkty programu skierowane do seniorów tj. renta wdowia, druga waloryzacja rent i emerytur, podniesienie minimalnej renty i emerytury, podniesienie zasiłku pogrzebowego do 7 tys. zł, leki za 5 zł czy Senioralny Bon Turystyczny. Nie zabrakło oczywiście komentarzy do ostatnich wydarzeń w sejmie, jak głosowanie ustawy o Sądzie Najwyższym, która ma odblokować środki unijne z KPO i do zbliżających się wyborów, które opozycja chce wygrać.
Spotkanie w Amfiteatrze – przy pełnej sali, co warto zaznaczyć – poprowadzili: sekretarz generalny Nowej Lewicy Marcin Kulasek, wiceprzewodniczący Nowej Lewicy Dariusz Wieczorek, poseł z Dolnego Śląska Marek Dyduch i reprezentanci władz Nowej Lewicy w powiecie kłodzkim: Artur Gazda i Adam Łącki.
Joanna Żabska
A stara gdzie się podziała? Chyba się zarazili bakcylem przepoczwarzania od Korwina, ale widać że sporo starych grzybów porzuciło starą macierz i przeszło do nowicjatu. No, to teraz zacznie się festiwal obiecanek cacanek, wg hasła „nikt wam tyle nie da, ile my wam obiecamy”, widać że kampania ruszyła, jednak w sejmie i tak będą głosować razem z pis, po, psl i przystawkami. Więc ruszaj do boju lewico, dla dobra pokoju, spokoju i dobrobytu obywateli!