Nietypowi „pracownicy” pojawili się w zeszłym tygodniu w kłodzkich wodociągach. Są to małże słodkowodne, które w trybie ciągłym monitorują stopień czystości wody trafiającej do stacji uzdatniania wody przy ul. Korczaka w Kłodzku.
W zeszłym tygodniu w kłodzkich wodociągach pojawił się system biomonitoringu SYMBIO, zainstalowany przez poznańską firmę PROTE Technologie dla Środowiska. Osiem małż na bieżąco, w trybie ciągłym monitoruje wodę pobieraną przez miejską spółkę wodociągową ze studni głębinowych zanim zostanie ona oczyszczona, uzdatniona i trafi do sieci wodociągowej. Jeśli w wodzie trafiającej do stacji uzdatniania pojawią się zanieczyszczenia, małże od razu „poinformują” o tym. W jaki sposób? Wyjaśnia to Dariusz Ligocki, kierownik Działu Badań i Ochrony Wód z firmy PROTO: – Małże w środowisku naturalnym są cały czas otwarte, filtrują przez siebie wodę, wyłapując z niej pokarm i tlen. Jeżeli dochodzi do zanieczyszczenia wody, zamykają się, izolując się od niekorzystnego otoczenia. System jest w pełni bezobsługowy i zautomatyzowany. Mamy podgląd funkcjonowania małż na monitorze komputera, który znajduje się w centralnej dyspozytorni. Jeżeli dochodzi do zanieczyszczenia wody ujmowanej przez wodociągi włącza się sygnał dźwiękowy i wizualny, a sygnał jest przesyłany na wybrany komputer w przedsiębiorstwie wodociągowym.
System biomonitoringu przekazuje do komputera informacje o zachowaniu małż co sekundę, dzięki czemu mamy do czynienia z ciągłą, bieżącą kontrolą jakości wody. Jeśli z ośmiu małż zamyka się siedem, to jest to sygnał, że coś niedobrego dzieje się z wodą i można od razu zareagować tzn. odciąć pobieraną ze studni głębinowej wodę, zanim trafi ona do uzdatnienia, pobrać próbki i przebadać w laboratorium pod kątem tego, na co potencjalnie małże mogły zareagować. W przypadku tradycyjnych procedur, wyniki badań laboratoryjnych pojawiają się dopiero po jakimś czasie (1-2 dni), a wówczas zanieczyszczona woda może być już nawet w sieci wodociągowej, która trafia do mieszkańców.
Małże mogą „pracować” w określonym przedsiębiorstwie wodociągowym przez trzy miesiące, po to, żeby nie przyzwyczaić je do warunków panujących w wodzie ujmowanej przez konkretne wodociągi i po tym okresie trafiają z powrotem do zbiornika, z którego zostały wyłowione. Kłodzkie małże zostały odłowione z jeziora na terenie Wielkopolski, które firma PROTE monitoruje pod kątem czystości i trafią tam z powrotem.
Pomysł z małżami, które na bieżąco monitorują jakość pobieranej przez wodociągi kłodzkie wody został podpatrzony przez prezesa Wodociągi Kłodzkie sp. z o.o. Waldemara Bicza w Londynie, gdzie taki biomonitoring z powodzeniem funkcjonuje. – Ekologia ma duże znaczenie na każdym etapie ochrony wód. Interesuje nas rozwój badań, to jak można przez monitoring organizmów żywych śledzić na bieżąco zmienność sezonową jakości wody w rzekach. Małże będą u nas przez trzy miesiące i potem ocenimy ten system – mówi W. Bicz.
Kłodzko to kolejne miasto, w którym firma PROTE zainstalowała to ciekawe rozwiązanie. – W Polsce takich systemów mamy już około 40. Łącznie przy pomocy małż monitorujemy jakość wody ujmowanej dla 10 milionów ludzi w kraju. W województwie dolnośląskim mamy zainstalowane systemy biomonitoringu w Wałbrzychu, Głogowie, Świebodzicach, od niedawna w Żmigrodzie i teraz zainstalowaliśmy tutaj, w Kłodzku – wyjaśnia D. Ligocki.
Z tą nowinką technologiczną mieli okazję zaznajomić się kłodzcy radni wraz z burmistrzem Kłodzka, którzy w poniedziałek 30 września br. odwiedzili Stacje Uzdatniania Wody.
Joanna Żabska
Dobrze wiedzieć, że NASZA woda jest bezpieczna, a natury nie oszukasz!!!
Gratulacje. O takich nowinkach z przyjemnością się czyta, a jeszcze spokojniej śpi. Monitoring non stop, super sprawa !! Powodzenia w dalszej pracy panie Prezesie wodociągów kłodzkich. Pozdrawiam Leszek Kumor. Aha, czekamy na dalsze nowinki.