3.9 C
Kłodzko
czwartek, 25 kwietnia 2024
REKLAMA

HISTORIA

Co kryje krypta?

Wszelkie podziemia, zwłaszcza te służące jako miejsce pochówku, są niezwykle intrygujące, a zejście do krypty, w towarzystwie refleksji, iż może lepiej nie naruszać spokoju tu spoczywających jest zawsze dużym przeżyciem i, dodajmy, swoistą podróżą w czasie… Nie ulega bowiem wątpliwości, że poznając osoby pochowane w kryptach świątyń można poznać część historii danego regionu.

Zwyczaj grzebania wiernych w murach kościołów i klasztorów pojawił się wraz z ogłoszeniem wolności wyznania dla chrześcijan i rozpoczęciem budowy świątyń. Jednak z czasem, ze względu na brak miejsca, w podziemiach świątyń składano doczesne szczątki jedynie duchownych, dobrodziejów kościoła i osób szczególnie zasłużonych. Współcześnie wiele kościołów i klasztorów otworzyło swoje podziemia, choć większość czyni to raz w roku, zwykle w Dzień Zadusznych, jak np. bazylika Ojców Dominikanów w Lublinie, klasztor Ojców Reformatów w Krakowie czy klasztor na Jasnej Górze w Częstochowie. Niektóre można zwiedzać cały rok, jak np. krypty wawelskie.

Musimy pamiętać, że nie zawsze wejście do krypty jest możliwe. Często te, które dotrwały do naszych czasów grożą zawaleniem lub są zasypane, w niektórych występuje zagrożenie bakteriologiczne. Ukryte nierzadko przez kilkaset lat i więcej mikroby atakują po otwarciu starych grobowców. Wszyscy pamiętamy sprawę mikroba o wdzięcznej nazwie Aspergillus flavius, ukrytego w znajdującej się na Wawelu krypcie grobowej króla Kazimierza Jagiellończyka i zgony osób uczestniczących w otwarciu (1973 r.) oraz badaniach krypty. Ileż wówczas było spekulacji na temat tzw. klątwy Jagiellończyka!

A co kryje mroczne wnętrze krypt kłodzkiego kościoła pw. Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny?

Pomnik Arnošta z Pardubic (Jan Janda, 1871)

Aby się tam dostać (oczywiście poza stosownymi pozwoleniami), trzeba byłoby podnieść kamienne płyty umieszczone w posadzce (w świątyni znajduje się kilka płyt zamykających wejście do podziemi), a potem zejść w mrok po stromych schodach. W kryptach kłodzkiej fary pochowano wiele osób, których życie związane było z Kłodzkiem i które cieszy ły się lub cieszą do dziś szczególnym kultem. Żyli w różnych okresach historycznych, związani z Kłodzczyzną miejscem urodzenia, pracą bądź dziełem, które tu powstało i które po sobie zostawili, z czasem wpisując się w historię tego regionu. Nie sposób o wszystkich napisać, warto na pewno wymienić choć niektórych z nich.

Jedną z największych postaci spoczywających w krypcie jest związany z Kłodzkiem arcybiskup praski – Arnošt z Pardubic (1293-1364). Na wiele lat przed swoją śmiercią zadecydował o miejscu swego pochówku. Wybrał Kłodzko, miasto w którym przeżył dzieciństwo, do którego wracał wielokrotnie w ciągu swojego życia i o którym zawsze pamiętał stając się jego wielkim mecenasem. Przypomnijmy, że to właśnie Arnošt był pierwszym fundatorem kłodzkiej fary, że sprowadził do Kłodzka, znanych ze swych walorów intelektualnych, augustianów, których hojnie uposażył fundując im m.in. klasztor i kościół na południowo-zachodnim stoku Góry Zamkowej i obdarzając licznymi nadaniami. Pięknie ozdobioną płytę chroniącą wejście do krypty, w której spoczywa Arnošt, znajdziemy w środkowej nawie kościoła, tuż przed głównym ołtarzem.

Malowidło A. Gottwalda w ratuszu w Ziębicach ze sceną śmierci ks. Jana ziębickiego

Tu pochowano księcia Jana 1) (ur. pomiędzy 1380 a 1390 – 1428), pana księstwa ziębickiego w latach 1410-1428, syna księcia ziębickiego Bolka III i księżniczki bytomskiej Eufemii. Jan był ostatnim z rodu Piastów ziębickich, ponieważ z małżeństwa z Elżbietą, wdową po wojewodzie Spytku z Melsztyna, nie miał dzieci. Poległ w starciu z husytami pod Czerwoną Górą koło Starego Wielisławia w bitwie, która miała miejsce 27 XII 1428 r. i zakończyła się klęską wojsk śląskich.

Podziemia kościoła stały się miejscem ostatecznego spoczynku członków królewskiego rodu Podiebradowiczów, panujących w hrabstwie kłodzkim w drugiej połowie XV w. Krypta pochodzących z tego rodu hrabiów kłodzkich i książąt ziębickich, zwana książęcą, znajduje się w bocznej, północnej nawie kościoła, na wysokości pierwszego filara, licząc od prezbiterium. Tak więc tu pochowano Henryka I Starszego (1448-1498) – trzeciego syna króla Czech Jerzego z Podiebradów (nabył Ziemię Kłodzką w 1459). Jednak zanim do tego doszło Henryk Starszy, władający m.in. księstwem ziębickim i Ziemią Kłodzką, ufundował w Kłodzku, wraz z żoną Urszulą, w latach 70. XV w. nowy klasztor Franciszkanów (Bernardynów) przy dzisiejszej ul. Łukasińskiego. Odtąd stał się on, jak to określa znany historyk, „klasztorem domowym” kłodzkiej rodziny Podiebradów 2), a krypta w kościele pw. św. św. Jerzego i Wojciecha stała się miejscem pochówku rodziny fundatora klasztoru. Nie trwało to długo. Nadszedł czas reformacji i bernardyni opuścili klasztor (1546) przekazując go miastu. Należało więc znaleźć godne miejsce pochówku członków tak wielkiego rodu.

P³yta nagrobna Henryka Starszego Podiebrada – w zbiorach Muzeum Ziemi Kłodzkiej

W 1558 w kościele pw. Wniebowzięcia NMP „… wykopano i wymurowano dużą kryptę dla zmarłych książąt, spoczywających dotąd w kościele Bernardynów” 3). Tu więc przeniesiono zwłoki Henryka I Starszego, jak również jego żony – Urszuli brandenburskiej (1450-1508) z dynastii Hohenzollernów, która mimo, że zmarła we Wrocławiu, w klasztorze św. Katarzyny, spoczęła obok męża.

W krypcie spoczywa też kilkoro dzieci i wnuków tej pary. Wymieńmy Albrechta (1468-1511) – ich pierworodnego syna, który po śmierci rodziców odziedziczył, wraz z braćmi, m.in. Ziemię Kłodzką. Albrecht rezydował w Kłodzku z żoną Salomeą, córką ks. Jana II żagańsko-głogowskiego, i tak jak wielu z rodu pierwotnie pochowany został w kościele Bernardynów, a w 1558 jego szczątki przeniesiono do krypty kościoła parafialnego. Kolejny, trzeci syn Henryka I Starszego i Urszuli brandenburskiej – Jan (1472 – ?) najpierw pochowany został u kanoników regularnych w Kłodzku, a więc w nieistniejącym dziś kościele, wybudowanym w połowie XIV w. na południowo-zachodnim stoku Góry Zamkowej, zniszczonym w trakcie wojny 30-letniej (1618-1648). Do kościoła parafialnego trafi ło później jedynie jego epitafium.

Tu przeniesiono zwłoki Zdeny (1483-1522), córki Henryka Starszego i Urszuli, a żony hrabiego Ulryka von Hardeck, który w 1501 r. kupił hrabstwo kłodzkie od książąt Podiebradowiczów. W krypcie spoczął, zmarły w niemowlęctwie, Ludwik (1479-1480) – szóste dziecko Henryka I Starszego i Urszuli brandenburskiej. Co do żyjącego tylko kilka miesięcy Henryka (1490-1490) – syna księcia Jerzego ziębicko-oleśnickiego i księżniczki żagańskiej Jadwigi, a pierwszego wnuka Henryka I Starszego, jak dotychczas istnieją jedynie przypuszczenia, że pochowany został w Kłodzku, a jeżeli tak, to i jego zwłoki musiano przenieść do krypty książęcej kościoła parafialnego 4).

Interesującą postacią, która również znalazła miejsce ostatniego spoczynku w kłodzkiej farze był Jan Krzysztof Metzinger von Kaltenstein (zm. 1628) – doktor praw, tajny radca i kanclerz dworu biskupa wrocławskiego arcyksięcia Karola 5) (brat cesarza Ferdynanda II), który posiadał hrabstwo jako lenno w latach 1622-1627. Metzinger w 1627 nabył majątek w Raszkowie, otrzymał też od arcyksięcia majątek w Ścinawce Dolnej, a dochody z tego folwarku przeznaczył na fundację dla konwiktu jezuickiego w Kłodzku (dzisiaj znajduje się tu Muzeum Ziemi Kłodzkiej). Jako ciekawostkę dodajmy, że piękny herb v. Kaltensteina umieszczony został na suficie pomieszczenia dawnego refektarza w konwikcie, w którym obecnie znajduje się biblioteka muzeum.

Portret Hieronima Kecka – w zbiorach Muzeum Ziemi Kłodzkiej

Urodzony pod koniec XVI w. w Kłodzku – Hieronim Keck (zm. 1652), w latach 1606-1651 pełnił funkcję dziekana hrabstwa kłodzkiego, w okresie 1604-1622 był też proboszczem w Starym Wielisławiu. Jak podają niektóre opracowania 6) pod koniec 1619 r. była to jedyna katolicka parafia w hrabstwie. Podczas wojny 30-letniej (1618-1648) został aresztowany, oskarżony o zdradę i uwięziony w kłodzkiej twierdzy, gdzie spędził dwa lata. Po przywróceniu katolicyzmu został za swą wierność hojnie nagrodzony, otrzymał bowiem tytuł szlachecki (w 1624 r.), probostwo w Piszkowicach, Wojciechowicach i Krosnowicach; posiadał też majątek ziemski w Ścinawce Górnej, folwark w Żelaźnie i Krosnowicach. W 1631 został wikariuszem generalnym w Kłodzku, mianowany na to stanowisko przez arcybiskupa praskiego Ernesta von Harrach. Również Keck po śmierci spoczął w podziemiach kłodzkiej fary.

Kaplica Zmarłych

Tam też złożono doczesne szczątki, pochodzącego z Ołdrzychowic Kłodzkich (dawnej Ullersdorf), hrabiego Montani. Z jego inicjatywy wybudowano w 1683 r., w miejsce wcześniejszej, pochodzącej z 1428 r. kaplicy św. Anny 7), przylegającą bezpośrednio do nawy północnej kościoła późnobarokową Kaplicę Zmarłych, która stała się rodzinną kryptą tego rodu.

Warto przypomnieć spoczywającego w podziemiach fary, w krypcie przed ołtarzem św. Franciszka Ksawerego, znajdującym się w północnej nawie kościoła, Jana Jerzego Götzena (zm. 1679 lub 1681), od 1649 podkomorzego cesarza Ferdynanda III, a od 1653 starostę hrabstwa kłodzkiego, późniejszego (od 1663) właściciela Bożkowa (dawniej Eckersdorf). Tam też pochowana została jego małżonka Maria Elżbieta (zm. 1673). Przypomnijmy, że to właśnie Jan Jerzy Götzen, wraz z żoną, był fundatorem piety (1655) na moście gotyckim w Kłodzku.

Ks. A. Faulhaber

O kolejnej postaci spoczywającej w kłodzkiej farze zapewne słyszało wielu kłodzczan, bowiem od kilku wieków Andreas Faulhaber (1713-1757) uznawany jest za kłodzkiego męczennika. Urodzony w Kłodzku, tu ukończył kolegium jezuickie, na uniwersytecie w Pradze studiował teologię, a po ukończeniu studiów został nauczycielem w kłodzkim kolegium. W latach 1750-1757 był wikarym w Lądku, później w Dusznikach i Wojciechowicach, a jako kapłan diecezjalny pomagał jezuitom w kłodzkim kościele parafialnym. Gdy został kapelanem zamkowym do niego należała opieka duszpasterska nad żołnierzami regimentu twierdzy kłodzkiej. Przypomnijmy, że w 1757 rozpoczęła się trzecia wojna śląska, a wcielani do pruskiej armii, niejednokrotnie przemocą, żołnierze często z niej dezerterowali. Ks. Faulhabera aresztowano we wrześniu 1757 r. za rzekome namawianie do dezercji i po kilku miesiącach, mimo braku dowodów winy, skazano na karę śmierci. Wyrok wykonano 30 grudnia 1757 r. pozostawiając jego zwłokina szubienicy na kilka lat. Księdza Faulhabera, z wielkimi honorami, pochowano dopiero pod koniec lipca 1760 r., gdy wojska austriackie na krótko zdobyły Kłodzko. W latach 20.XX w. rozpoczęto starania o beatyfikację księdza, niestety przerwał je wybuch drugiej wojny światowej.

W wydawanym w Kłodzku „Posłańcu. Biuletynie Parafii Wniebowzięcia NMP” można odnaleźć informacje o kilku zejściach do krypty. W jednym z numerów, w tłumaczeniu o. Stanisława Piotrowskiego, znajduje się list proboszcza tej parafii – Wojciecha Webera – z 15 listopada 1881 r., w którym czytamy o otwarciu jednej z krypt 8 listopada 1881 r. Informuje on, że wraz z dwoma kapłanami, tj. Janem Wolfem i Franciszkiem Pragal, w otoczeniu osób z zarządu kościoła, z Hermanem Koenig z rady miasta, z Augustem Juettner (głównym dzwonnikiem) i z innymi ze służby kościelnej udali się, jak pisze, pod sklepienie. Pierwszy do grobowca zszedł Wolf. Odnalazł tam: „ … złamaną skrzynkę szklaną, która miała kształt dziecięcej trumienki, w której znajdowały się liczne szczątki ludzkie owinięte w materiał jedwabny, jak również niektóre pooprawiane w resztki szat kapłańskich” 8). Znalezione relikwie, mające należeć do arcybiskupa Arnošta, zostały umieszczone w nowej szklanej skrzynce i w większej cynowej, a następnie 9 listopada podczas uroczystego nabożeństwa: „… zostały zamknięte w nowej skrzyni i potwierdzone pieczęcią parafialną i przeniesione z zakrystii do grobowca w środkowym przejściu […], a grobowiec został zamknięty dużą płytą kamienną” 9).

W liście tym znajdujemy też wzmiankę o wcześniejszym zejściu do krypty kryjącej grób Arnošta, co miało miejsce prawdopodobnie na początku XVIII w. Jak czytamy: „… trumienka ze szczątkami została zamknięta w żelaznej skrzynce, która uległa zniszczeniu, tak, że ta skrzynka jest w połowie przeżarta rdzą, i tylko niektóre łacińskie słowa napisu dają się rozpoznać. Skrzynka ta jest teraz strzeżona w archiwum parafialnym” 10).

Kolejne wejście do krypty, tym razem w poszukiwaniu szczątków Andreasa Faulhabera miało miejsce 20 sierpnia 1929 r. 11), co było spowodowane trwającymi w latach 1918-1939 przygotowaniami do procesu beatyfikacyjnego księdza. Kryptę otwarto komisyjnie, a: „Świadkowie zeszli po schodkach do podziemi, gdzie znajdowały się dwa pomieszczenia. Wśród wielu trumien odnaleziono pod ścianą trumnę kłodzkiego męczennika. Po otwarciu trumny zobaczono ciało ks. Andrzeja ubranego w biały ornat. Zachowała się czaszka pokryta skórą oraz kości szkieletu” 12). O tym, że trumna kryje ciało ks. Faulhabera informować miała metalowa tabliczka z napisem zawiadamiającym o życiu i śmierci księdza 13).

To tylko kilkanaście postaci, które wpisały się na trwałe w historię naszego regionu, a przecież jest ich znacznie więcej.

Non omnis moriar mówi łacińska sentencja. Mówiprawdę. Mimo, że od śmierci wymienionych wyżej upłynęło ponad 600, 500, 300 i 200 lat, my wciąż o nich pamiętamy, choć trzeba przyznać, że na powszechniejsze zainteresowanie dokonaniami spoczywających w podziemiach osób wpłynęłoby niewątpliwie dokładne, profesjonalne zbadanie krypt i być może (?) ich udostępnienie, przynajmniej raz w roku. Takie działania prowadzone są właśnie w niedalekiej Oleśnicy. Tam w styczniu 2011 r., w bazylice mniejszej pw. św. Jana Apostoła Ewangelisty rozpoczęto prace porządkowe w kryptach, gdzie złożono m.in. członków rodu Podiebradów. Stało się tak dzięki zaangażowaniu wielu ludzi i pozyskaniu funduszy na ten cel (np. przeprowadzono zbiórki pieniędzy wśród oleśniczan). Pozwoliło to na rozpoczęcie prac remontowo-porządkowych – dezynsekcję, odgrzybianie oraz zatrudnienie specjalistów. Jak podkreślają naukowcy i mieszkańcy Oleśnicy było warto, bowiem takie przedsięwzięcia są potrzebne, aby poznać i uratować dziedzictwo regionu. Może zatem i kłodzkie krypty zasługują na to samo?

Irena Klimaszewska

Tekst pochodzi z VII Almanachu Ziemi Kłodzkiej, wyd. Oficyna Wydawnicza Brama, Kłodzko 2012, s. 52-59


Przypisy:
1) Geschichtsquellen der Grafschaft Glatz, hrsg. von [F.] Volkmer, [W.] Hohaus, Bd.2: Urkunden und Regesten zur Geschichte der Grafschaft Glatz von 14001 bis 1500, Habelschwerdt 1888, s. 146.
2) T. Broniewski, Kłodzko, (Śląsk w Zabytkach Sztuki), Wrocław 1970, s. 46.
3) W Kraju Pana Boga – źródła i materiały do dziejów Ziemi Kłodzkiej od X do XX wieku, oprac. A. Herzig, M. Ruchniewicz, Kłodzko 2010, s. 16.
4) S. Głogowski, Genealogia Podiebradów, Gliwice 1997, s. 87.
5) R. Sękowski, Herbarz szlachty śląskiej, t.5: M-N, Katowice 2007, s. 143.
6) Zob. np. W Kraju Pana Boga…, s. 20; T. Bogacz, J. Sakwerda, Czasy nowożytne (XVI-XVIII w.), [w:] Kłodzko, dzieje miasta, pod red. R. Gładkiewicza, Kłodzko 1998, s. 83.
7) za: T. Broniewski, op. cit., s. 47.
8) Grób w kościele, tłum. S. Piotrowski, „Posłaniec” 2004, nr 7, s. 10.
9) Ibidem, s. 11.
10) Ibidem.
11) Cz. Salamon, 250 rocznica męczeńskiej śmierci kłodzkiego księdza Andrzeja Faulhabera, „Posłaniec” 2007, nr 5, s. 10, autor nie podaje źródła.
12) Ibidem, s. 10.
13) Ibidem.

Ilustracje:
• Kościół pw. W NMP, Kaplica Zmarłych za: F. Monse, Die Stadtpfarrkirche zu Glatz, Glatz 1925. • Malowidło A. Gottwalda za: F. Albert, Die Husiten im Glatzer Lande, Glatz 1928
• Portret ks. A. Faulhabera za: A. Bach, Grafschaft Glatz unter dem Gouvernement das Generals Heinrich August Freiherrn de la Motte Fouqué 1742-60, Habelschwerdt 1885.
• Płyta z herbem Podiebradowiczów, herb J. K. Mezingera v. Kaltenstein oraz portret H. Kecka – arch. fot. Muzeum Ziemi Kłodzkiej.
• Pozostałe zdjęcia – KOA.

Warto odwiedzić: Drewniany kościółek św. Anny w Zalesiu

W Zalesiu niedaleko Bystrzycy Kłodzkiej znajduje się drewniany kościółek pw. św. Anny. Jest to jeden z czterech takich obiektów na Ziemi Kłodzkiej - pozostałe znajdują się w...

Loża masońska w Kłodzku

W Kłodzku, przy ulicy Bohaterów Getta 9 (dawna nazwa ulicy – Gartenstrasse) stoi stary budynek, w którym dzisiaj mieści się Przedszkole Nr 4. Przyjrzyjmy się jaką historię...

Jak wyglądały uzdrowiska w latach 70-tych? Zobacz archiwalny reportaż TVP!

Lądek-Zdrój i Polanica-Zdrój są bohaterami reportażu, nakręconego w latach 70-tych przez Telewizję Polską w ramach cyklu "Zbliżenia", poświęcony najpopularniejszym miejscowościom uzdrowiskowym Dolnego Śląska. Lokalni...