Remont ulicy Szpitalnej w Kłodzku zakończono w grudniu zeszłego roku. Warta ponad 2 mln zł inwestycja, prowadzona wspólnie przez miasto Kłodzko i powiat kłodzki, zmieniła ulicę przy szpitalu powiatowym nie do poznania. Tyle, że urzędnicy chyba zapomnieli, że na remoncie nie kończy się ich zadanie. Należy też o nią należycie dbać. A z tym, jak się okazuje, jest problem.
Jak informuje nas Czytelnik, przy układaniu kostek betonowych wzdłuż parkingu i chodników na ul. Szpitalnej zaprojektowano nieduże miejsca na zielone skwery. Powinny zostać obsiane trawą lub zagospodarowane na kwietne łąki lub skalniaki. Tak się jednak nie stało. Nie wysiano tam niczego, a po ostatnich deszczach zamiast trawy w górę zaczęły bujnie rosnąć chwasty. Jeśli na ładnie wyremontowanej ulicy ma być tylko zielono, to może lepiej w ogóle zrezygnować z tych niewielkich skwerów? Po co uprawiać ?bylejakość?, która chluby nikomu nie przynosi, a generuje koszty – bo jednak raz na jakiś czas trzeba skosić nawet pokrzywy.
Dużym problemem jest także brak koszy na śmieci. Jedyny kosz znajduje się tuż pod szpitalem na przystanku autobusowym. I dzięki temu jest tam w miarę czysto. Niestety, na całej długości nowego parkingu nie znajdziemy ani jednego kosza na śmieci. Efekt? Jak mówi nasz Czytelnik ? szybko zrobiła się tutaj zbiorowa miejska popielniczka. Wzdłuż całego parkingu leżą niedopałki, pudełka po papierosach, puszki po napojach różnego kalibru. Nie sprzątane. Biorąc pod uwagę liczbę osób, które codziennie przyjeżdżają do szpitala, za chwilę zrobi się tam naprawdę duży śmieciowy problem.
Dzięki remontowi zdecydowanie poprawiła się estetyka w okolicy kłodzkiego szpitala. Trzeba jednak pamiętać, że nawet pięknie odrestaurowane miejsce po kilku miesiącach braku gospodarza ulegnie degradacji. Prosimy urzędników z kłodzkiego ratusza o przyjrzenie się problemowi. Kilka koszy na śmieci i posadzenie np. nie wymagających częstej pielęgnacji iglaków pomoże, a na pewno nie zaszkodzi.
Joanna Żabska