Od blisko 6 lat studenci z Politechniki Lubelskiej wraz z kadrą naukową mierzą, inwentaryzują, tworzą plany i diagnozują problemy największego zabytku w mieście – Twierdzy Kłodzkiej. Korzyść ze współpracy pomiędzy ośrodkiem naukowym a zarządzającymi twierdzą jest obopólna – młodzi inżynierowie w praktyce uczą się umiejętności niezbędnych w zawodzie, a zabytkowy obiekt jest coraz lepiej udokumentowany.
W piątek, 3 września br. w Twierdzy Kłodzko podsumowano pracę kolejnej już grupy studentów Wydziału Budownictwa i Architektury Politechniki Lubelskiej wykonaną w ramach letnich praktyk. Grupa 18 młodych inżynierów, wraz z towarzyszącą im kadrą naukową, przez tydzień prowadziła pomiary nowoczesnymi technikami i narzędziami najwyższego punktu twierdzy – Donjonu. – Nawiązaliśmy współpracę z Twierdza Kłodzko prawie 6 lat temu i w ramach letnich, wakacyjnych praktyk przyjeżdżamy tutaj ze studentami, wybieramy fragmenty, które są tutaj konieczne do przeprowadzenia prac, następnie te prace przekazujemy tutaj dla Twierdzy – mówi dr inż. Bartosz Szostak z Politechniki Lubelskiej.
W tym roku podczas prac wykorzystano drona, co pozwoliło stworzyć model 3D Donjonu z dokładnością nieosiągalną podczas stosowania tradycyjnych metod inwentaryzacji. – Idąc z duchem czasu cały czas udoskonalamy techniki, którymi się posługujemy. Od 5 lat używamy scanningu laserowego, ale teraz użyliśmy scanningu z drona czyli używając metod fotogrametrycznych oraz metod z drona stworzyliśmy chmurę punktów. Ta fotogrametria była nam przydatna przy ocenie stanu technicznego, dlatego że udało się zrobić kłady bardzo wysokich elewacji, udało się określić skalę zniszczeń, skalę uszkodzeń, powierzchnię tych uszkodzeń. Dzięki temu mamy informację jak duże fragmenty Twierdzy wymagają naprawy, wymagają naprawy natychmiastowej, a które mogą być wrzucone w budżet długoterminowy – wyjaśnia B. Szostak.
Efekty pracy studentów zostaną – tak jak w poprzednich latach – przekazane zarządzającym obiektem. To jest o tyle ważne, że co roku studenci skupiają się na innej części obiektu, a kilkuletnia współpraca pozwoliła już dość dokładnie zinwentaryzować prawie cały zabytek. – Z roku na rok mamy coraz bardziej dokładnie opracowane poszczególne fragmenty Twierdzy Kłodzko. W tym roku zajęliśmy się zewnętrznymi ścianami Donjonu, ponieważ widzimy, że one faktycznie wymagają pilnej interwencji. Jestem pełna wdzięczności dla kadry Politechniki Lubelskiej, bo jest zmotywowana do ratowania dziedzictwa i że chce z nami współpracować, chociaż mogłaby wybrać jakikolwiek inny obiekt – mówi dyrektor Twierdzy Kłodzko, Joanna Stoklasek-Michalak.
Jak podkreśla B. Szostak, bardzo chętnie tutaj przyjeżdżają i nie chcieliby kończyć współpracy, pomimo że niewiele już zostało nowych miejsc do przebadania. – Jesteśmy tutaj tylko przez tydzień w roku, studenci za każdym razem uzupełniają kolejne części Twierdzy i tak naprawdę niewiele nam już zostało, ale cały czas się zastanawiamy czy chcemy kończyć – podkreśla B. Szostak. – Studenci są zadziwieni, ale i przerażeni wielkością tego obiektu,wiąże się to też z tym, że tutaj jest naprawdę ogrom prac. To co studenci robią w ramach swoich prac dyplomowych na pojedynczych obiektach – nawet zabytkowych kamienicach czy pałacach – to powierzchnie uszkodzeń tam, a powierzchnie uszkodzeń tutaj to są dwie różne rzeczy. Utrzymanie takiego obiektu to jest ogrom pracy, czasu i pieniędzy.
W tym roku, dzięki włączeniu do prac scanningu z drona, można było bardzo dokładnie określić uszkodzenia Donjonu, umiejscawiając w modelu 3D i dzieląc je na typy i przyczyny, co pomoże w planowaniu bieżącej konserwacji. Największym problemem jest roślinność porastająca korony murów i elewację, której korzenie rozsadzają mury. Kolejnym problemem są ubytki spoin, które postępują w miarę upływu czasu. Cały obiekt generalnie wymaga bieżącej konserwacji, co zważywszy na jego wielkość, stanowi problem głównie finansowy. Priorytetem zawsze będzie część turystyczna, ze względu na bezpieczeństwo odwiedzających, należy jednak mieć świadomość, że jest to tylko niewielka część zabytku. Pozostałe miejsca z roku na rok będą stanowić coraz większe wyzwanie. – Jeśli chodzi o kondycję budowlaną tego obiektu to można powiedzieć, że to jest studnia bez dna. Czeka nas ogrom pracy i potrzebujemy wielu źródeł finansowania, żeby nie pozwolić obiektowi popadać w ruinę – podsumowuje dyrektor Twierdzy J. Stoklasek-Michalak. W tym roku, dzięki dofinansowaniu od Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków we Wrocławiu oraz Urzędu Marszałkowskiego zrealizowane zostaną prace konserwatorskie na części Donjonu oraz w Fosie Wróbla. – Tutaj generalnie potrzeba cały czas bieżącej konserwacji, bo jeżeli obiekt całościowo nie jest użytkowany, to jego czas trwałości można przedłużyć tylko bieżącą konserwacją – podkreśla dr inż. Bartosz Szostak.
Obecnie twierdzą zarządza miejska spółka ZMAG, która w swoich zasobach ma także basen, stadion i Podziemną Trasę Turystyczną. Od dawna mówi się o wyodrębnieniu Twierdzy Kłodzkiej jako odrębnej jednostki, która samodzielnie będzie mogła ubiegać się o dofinansowania z różnych źródeł, a która wypracowane niemałe zyski będzie mogła ponownie inwestować w zabytek.
Joanna Żabska
Wpisanie całej starówki wraz z twierdzą na listę UNESCO , to poza promocją Kłodzka również dodatkowe pieniądze na ratowanie i odnowę zabytków.