Niektórzy złośliwi nie wróżyli jej, że ponownie dostanie się do sejmu. Co więcej, na początku kampanii wyborczej własna partia zrobiła jej nieładny numer najpierw umieszczając ją na pozycji nr 2 na liście wyborczej Koalicji Obywatelskiej, a potem spychając na trójkę, bo musiała ustąpić miejsca Katarzynie Mrzygłockiej z Wałbrzycha. Pochodząca z Nowej Rudy Monika Wielichowska z Platformy Obywatelskiej po raz kolejny udowodniła, że ma w sobie silną wolę walki i nawet przy spadającym poparciu dla Platformy Obywatelskiej w tych wyborach zrobiła swój życiowy wynik, uzyskując po raz czwarty mandat posła.
W 2007 roku jako starosta kłodzki startowała do sejmu po raz pierwszy z pozycji 6 na liście Platformy Obywatelskiej i zdobyła wówczas 5877 głosów oraz mandat poselski. Odtąd Monika Wielichowska nie opuszcza ławy poselskiej w Warszawie. W 2011 r. z pozycji nr 4 na liście uzyskała 10 589 głosów, w 2015 z pozycji nr 5 na liście – 8621 głosów. W tegorocznych wyborach, startując z pozycji numer 3 na liście, uzyskała swój najlepszy wynik – 15 399 oddanych na nią głosów. Daje jej to trzeci wynik wyborczy w całym naszym okręgu wyborczym, za takimi „tuzami” startującymi z pozycji nr 1 jak Michał Dworczyk (PiS), który uzyskał rekordową liczę głosów 58 426 czy jej kolega partyjny, numer 1 na liście KO, Tomasz Siemoniak, który zdobył 45 395 głosów. Za nią z kolei plasuje się jedynka na liście SLD – Marek Dyduch – z liczbą głosów 14 451.
red.