Informacja o tym, że w kłodzkim szpitalu jest pacjent z koronawirusem i że w związku z tym szpital został zamknięty pojawiła się dzisiaj rano. Jak wyjaśnia starosta kłodzki, Maciej Awiżeń, nie jest to prawda. Oddziały w kłodzkim szpitalu funkcjonują normalnie. Prawdą natomiast jest, że w dniu dzisiejszym (poniedziałek, 6 kwietnia br.) do przyjęcia na oddział kardiologiczny zgłosiła się osoba, u której wystąpiły objawy, mogące sugerować zarażenie koronawirusem. Nie weszła ona jednak na oddział, tylko została zatrzymana w polowej izbie przyjęć i odizolowana. Od pacjenta pobrano próbki i wysłano do testów. Przyjęcia na oddział kardiologiczny jednak dzisiaj wstrzymano, do czasu aż przyjdą wyniki testu.
Jak informuje naszą redakcję starosta kłodzki, w szpitalu wdrożone są procedury, że każdy nowy pacjent najpierw jest wstępnie badany w polowej izbie przyjęć, właśnie pod kątem objawów związanych z koronawirusem. – Każdą osobę zgłaszającą się do szpitala przeprowadzamy przez śluzy, czyli miejsca odosobnienia, dopóki nie przekonamy się, czy nie jest chora na koronawirusa. Każde podejrzenie koronawirusa czy choćby jakiś objaw jest od razu badany przez szpital, czyli są brane wymazy i wysłane do testów – mówi M. Awiżeń. – Jest osoba, która pojawiła się u nas i miała być przyjęta na oddział kardiologiczny i ta osoba jest w tej chwili w izolacji. Czekamy na wynik testu, który dzisiaj powinien być. Nie jest prawdą, że jakikolwiek oddział jest w tej chwili zamknięty. Na razie wstrzymane są tylko przyjęcia na oddział kardiologiczny. Na pozostałe oddziały przyjmujemy normalnie – dodaje starosta.
[Aktualizacja 7 kwietnia, godz. 14.00]
Wykonany test nie potwierdził zarażenia koronawirusem u pacjenta, który w poniedziałek 6 kwietnia zgłosił się na przyjęcie do oddziału kardiologicznego.
red.