Denerwujemy się na Wody Polskie za to, że od kilkunastu lat koryto Nysy Kłodzkiej przepływającej przez miasto jest zaniedbane. A sami dokładamy się do coraz większej degradacji tego miejsca.
Niejednokrotnie pisaliśmy o fatalnym stanie „bulwarów” kłodzkich nad Nysą Kłodzką. Pytaliśmy się Wód Polskich o plany związane z korytem i jego otoczeniem, co jakiś czas upominamy się o to, żeby zarządca odpowiedzialny za rzekę nareszcie dostrzegł problem i zaczął działać. Pokazywaliśmy ładne, zadbane bulwary nad Nysą Kłodzką w odległej zaledwie o 50 km Nysie. Niedzielny spacer nad kłodzką rzeką zasiał w nas jednak wątpliwości, czy samym kłodzczanom zależy na tym miejscu. Otóż niedawno ścięta trawa na wałach odsłoniła śmietnisko, za które nie jest odpowiedzialny ani zarządca rzeki ani władze miasta, ale sami mieszkańcy. Puste butelki, puszki, opakowania po chipsach leżały porozrzucane na obszarze kilkunastu metrów oraz nad samym brzegiem rzeki. Czy naprawdę tak trudno zabrać ze sobą z powrotem puste butelki, które pełne, a więc i zdecydowanie cięższe, przynieśliśmy ze sobą? Zapakować puste opakowania po chipsach do kieszeni i wyrzucić do znajdującego się 50 metrów dalej kosza na śmieci? Dopóki sami nie zaczniemy zwracać większej uwagi na otoczenie i wymagać najpierw od siebie, nie oczekujmy, że instytucje w odległym Wrocławiu będą bardziej niż my zainteresowane tym miejscem.
W najbliższą sobotę, 21 września br. odbędzie się bieg połączony ze sprzątaniem organizowany przez kłodzkich radnych. Ekipy radnych Jacka Kubickiego – startującego z promenady przy kładce o godz. 15.00 oraz Piotra Bryły, który pobiegnie z parkingu za stadionem o godz. 16.00, będą miały na pewno „pełne worki” roboty.
Ps. To nie jest problem tylko tego miejsca, ale całego Kłodzka. I każdego innego miasta w naszym powiecie.
Joanna Żabska