Można powiedzieć, że w ekspresowym tempie odbędzie się w tym roku nabór wniosków do Funduszu Rozwoju Przewozów Autobusowych, który w założeniu ma likwidować białe plamy na mapach autobusowych połączeń lokalnych. Samorządy, które chcą skorzystać z rządowego dofinansowania do uruchomienia deficytowych połączeń mają tylko 10 dni na złożenie kompletu wniosków do wojewody. Do programu chce przystąpić jedyny lokalny publiczny przewoźnik w naszym powiecie, czyli PKS w Kłodzku S.A.
Cztery dni temu, 30 lipca wojewoda dolnośląski podpisał w ministerstwie infrastruktury w Warszawie porozumienie w sprawie Funduszu Rozwoju Przewozów Autobusowych. Wnioski o dofinansowanie do zlikwidowanych deficytowych połączeń autobusowych uruchomiono dzisiaj 2 sierpnia, a termin zakończenia naboru mija…12 sierpnia. Samorządy mają więc bardzo mało czasu na skompletowanie wszystkich dokumentów, żeby jeszcze w tym roku uruchomić dodatkowe połączenia autobusowe.
Jak działa rządowy fundusz? Dofinansowywane ma być przywracanie lokalnych połączeń autobusowych, które nie funkcjonują od co najmniej 3 miesięcy. Dopłata wyniesie nie więcej niż 1 zł do 1 wozokilometra, a od 2022 roku 0,80 zł, przy czym samorząd, który korzysta z dopłat, musi dołożyć 10 proc. środków własnych do danej linii. Do końca tego roku budżet funduszu wyniesie 300 mln zł, a w latach kolejnych – 800 mln zł.
Czy to zachęci lokalne samorządy do otwierania zlikwidowanych kursów autobusowych do miejscowości, do których dzisiaj żadnemu przewoźnikowi nie kalkuluje się jeździć? W naszym powiecie jednym przewoźnikiem publicznym jest spółka należąca do powiatu, czyli PKS w Kłodzku S.A. W ostatnich latach kłodzki PKS, ze względów finansowych, zlikwidował wiele niedochodowych połączeń lokalnych. Czy dzięki rządowym dopłatom zostaną one reaktywowane? Starosta kłodzki, Maciej Awiżeń do sprawy podchodzi ostrożnie. – Złotówka to zdecydowanie za mało, żeby otwierać bardzo niedochodowe linie, ale sięgniemy po te pieniądze i część połączeń, gdzie ta opłacalność była na granicy lub trochę poniżej i ta złotówka rzeczywiście może pomóc, uruchomimy – mówi M. Awiżeń. – Wejdziemy w ten program trochę na próbę i zobaczymy, jak się sprawdza i czy np. gminy będą chciały dołożyć wymagany 10 proc.
Starosta przyznaje, że już kilka gmin zgłosiło się z propozycją dopłat do zlikwidowanych połączeń. – Nie wszystkie, bo większość dalej uważa, że komunikacja na ich terenie to nie jest ich sprawa – mówi M. Awiżeń. Problemem za to może okazać się zbyt krótki czas na złożenie wniosku. Nawet jeśli kiedyś funkcjonowała na danej trasie linia autobusowa, to jej ponowne uruchomienie wymaga od nowa zebrania wszystkich pozwoleń – od zarządców poszczególnych dróg: krajowych, wojewódzkich czy gminnych, po zarejestrowanie w urzędzie marszałkowskim. – Będzie ciężko, bo do 12 sierpnia musimy mieć pozwolenia, a jest czas urlopowy, ale podejmiemy się uruchomić na próbę parę takich linii. Dofinansowanie w tym roku będzie przysługiwało od września do grudnia i zobaczymy, jak to funkcjonuje i albo zwiększymy zakres albo stwierdzimy, że to się nie opłaca – mówi starosta.
O tym, jakie konkretne zlikwidowane wcześniej kursy autobusowe mogą zostaną ponownie uruchomione przez kłodzki PKS od 1 września dowiemy się najwcześniej w przyszłym tygodniu.
Joanna Żabska