Po wielu staraniach, we wtorek, 7 grudnia br. na rondzie przy wjeździe do Lądka-Zdroju, stanęły znaki z nazwą tego skrzyżowania, które zgodnie z uchwałą Rady Miejskiej Lądka-Zdroju z 28 kwietnia 2014 r. zostało nazwane „Rondem Mariana Bublewicza”.
Postawienie tablic wymagało wielu uzgodnień i pozwoleń m.in. z Dolnośląską Służbą Dróg i Kolei we Wrocławiu i ostatecznie projekt został zaopiniowany pozytywnie i dobrze widoczne znaki już stoją na rondzie u zbiegu ulic Kłodzkiej i Adama Mickiewicza. Z tej okazji gmina planuje zorganizować skromne wydarzenie upamiętniające tego wybitnego polskiego kierowcę rajdowego, który zmarł w lutym 1993 r. podczas IX Zimowego Rajdu Dolnośląskiego w wyniku wypadku, do którego doszło na odcinku specjalnym Orłowiec-Złoty Stok.
(Źródło: Kurort Lądek-Zdrój)
Duże ilości tabliczek na rondach i wzdłuż dróg dekoncentrują uwagę kierowców. A to już krok do wypadku. Ostatnio zapanowała dziwna moda nadawania nazw wszystkiemu. A to zaułek otrzymuje swoistą nazwę, a to większy, dorodny klomb w parku, też jest dumny ze swojego imienia. Byle wysepka w mieście ma szansę na konkurs dotyczący nadania tytułu. Istne szaleństwo. Są chyba ważniejsze sprawy. A na marginesie. Czy w Stroniu jakiś obszar miasta, lub budynek/budowla otrzymał/a już nazwę nowej maskotki „Niedźwiadka Stronisława”?
Ad vocem romano..
…zupełna racja z tą ilością tych tablic, tabliczek…
Czy aby nie ograniczają widoczności zwłaszcza kierowcom aut osobowych?
Figury, rzeźby, obrazy bardziej, mniej świętych, ronda, tablice z imionami i tak bez końca to nie mój klimat…
„Frontalne walki”, uzgodnienia od 2014 r. do 2021 r. (dłużej niż niejedna wojna) zostawiam bez komentarza. Oj napracowali się…
Ale te dwadzieścia tabliczek to jednak lekkie przegięcie.