W czwartek 28 listopada br. w lądeckim rynku spotkali się przedsiębiorcy, żeby zaprotestować przeciwko polityce rządu, która szczególnie dotkliwe dotyka branżę turystyczną, hotelarską i gastronomiczną. To już drugi protest przedsiębiorców z powiatu kłodzkiego. Pierwszy odbył się w zeszłym tygodniu w Stroniu Śląskim. Organizatorzy zapowiadają kolejne w innych miastach powiatu.
W samo południe pod lądeckim ratuszem zebrali się przedsiębiorcy z branży turystycznej, aby wyrazić swój sprzeciw przeciwko przedłużającemu się zamknięciu branży turystycznej, gastronomicznej i hotelarskiej. Solidaryzowali się z nimi burmistrz Lądka-Zdroju, Roman Kaczmarczyk i przewodnicząca Rady Miejskiej, Małgorzata Bednarek. Lądek-Zdrój, jako miasto uzdrowiskowe, szczególnie dotkliwie odczuwa brak kuracjuszy oraz turystów. Zamknięcie w szczycie sezonu zimowego hoteli, restauracji i stoków narciarskich dla wielu mieszkańców oznacza brak środków do życia, nie mówiąc o utrzymaniu obiektów noclegowych oraz pracowników. Wielu z nich stoi już na skraju bankructwa, a nadal nie wiadomo, kiedy branża będzie mogła ruszyć. Przedsiębiorcy liczyli na to, że otworzą się już 1 lutego, jednak dzisiejsza konferencja ministra zdrowia Adama Niedzielskiego rozwiała te nadzieje. Wiadomo jedynie, że co najmniej do 14 lutego ich sytuacja się nie zmieni. Sezon zimowy, podczas którego branża turystyczna mogła zarobić na pozostałą część roku, jest już stracony.
Organizatorzy zapowiadają kolejne protesty w innych miastach powiatu kłodzkiego, m.in. w Dusznikach-Zdroju.
jż