W piątek, 22 maja br. na dworcu PKS w Kłodzku przy pl. Jedności odbył się protest pracowników PKS w Kłodzku. Powiatowa spółka przewozowa od 21 marca zawiesiła wszystkie kursy, a w maju złożyła wniosek do sądu o restrukturyzację. Szykują się zwolnienia grupowe, które obejmą 80% załogi, problemem jest także to, że pracownicy do tej pory nie otrzymali wynagrodzenia za kwiecień. Niektórzy mówią wprost: nie mamy za co żyć i zapożyczamy się u rodziny.
-Nie otrzymaliśmy pensji za kwiecień, nie możemy pracować, bo firma jest zamknięta, nie możemy nawet znaleźć innej pracy, bo nie dostaliśmy wypowiedzenia z pracy. Nie możemy dorobić na umowę-zlecenie, bo mamy podpisaną lojalkę z firmą. Nie mamy po prostu za co żyć – mówią kierowcy i pracownicy administracyjni, którzy od 21 marca są na przymusowym przestoju. Nie zgadzają się z zapowiadanymi zwolnieniami grupowymi oraz planowaną restrukturyzacją firmy i podkreślają, że spółka może wyjść z kryzysu bez tych drastycznych działań.
14 maja br. powołany został Komitet Protestacyjny Pracowników PKS w Kłodzku S.A. Powstał w odpowiedzi na złożony do sądu przez zarząd spółki wniosek o restrukturyzację sanacyjną, planowane zwolnienia około 80 pracowników PKS (80% załogi), w związku z zaprzestaniem świadczenia usług przewozowych i braku wypłaty wynagrodzeń pracownikom. Domagają się wycofania wniosku o restrukturyzację z sądu, niezwłocznego wznowienia działalności przewozowej i wywiązanie się w pełni z ciążących na zakładzie obowiązków pracodawcy wobec pracowników.
Podczas piątkowego protestu pracownicy przedstawili także szereg zarzutów wobec zarządu spółki w tym m.in. wypłacenie prezes i 6 innym pracownikom pensji za kwiecień, podczas gdy pozostali zostali bez środków do życia, zupełne zaprzestanie działalności przewozowej z dniem 21 marca, kiedy wg. nich nie było takiej konieczności, a tym samym pozbawienie spółki przychodów oraz nie wykorzystanie przez spółkę środków z tarczy antykryzysowej, które mogły uratować sytuację finansową PKS w związku ze stanem epidemii w Polsce.
Pracownicy szukają pomocy, gdzie się da. Pismo Komitetu Protestacyjnego w sprawie sytuacji w PKS wpłynęło do zarządu powiatu (właścicielem spółki PKS jest powiat), rady nadzorczej, radnych powiatowych, Państwowej Inspekcji Pracy, Wojewody Dolnośląskiego, Ministra Aktywów Państwowych. Wysłano je również do Prokuratury Okręgowej w Świdnicy.
Zobacz też:
Prezes PKS: Dostaliśmy koronawirusem mocno. Spółka przygotowuje do sądu wniosek o restrukturyzację
Restrukturyzacja PKS w Kłodzku. Oświadczenie prezes spółki
Wystarczy popatrzeć na zarządzanie bogatą warszawą- partyjne miernoty nie mają pojęcia o zarządzaniu marnując potencjał , nic dziwnego że prowincjonalną szlachta partyjna pcha tylko w swoje kabzy i grzeje etaty byle do emeryturki
LEGITYMACJA PARTYJNA nie daje gwarancji na bycie dobrym burmistrzem , starostą , czy prezesem samorządowej firmy. BURMISTRZ Kłodzka , STAROSTA kłodzki i pani PREZES są tego DOWODEM.
A takiego pisowskie nieuki
Dyrektorka do wywalenia . Starosta z PO do wywalenia .