Z powodu epidemii od miesiąca nie kursują autobusy PKS, 80 % załogi jest na postojowym. Nie ma przychodów, są za to koszty. Powiatowy przewoźnik znalazł się w trudnej sytuacji finansowej i walczy o przetrwanie. Przygotowywany jest właśnie wniosek do sądu o przeprowadzenie w spółce restrukturyzacji.
Zatrudniająca prawie 100 osób powiatowa spółka przewozowa z powodu epidemii koronawirusa zawiesiła wszystkie realizowane kursy 21 marca, a pracownicy poszli na postojowe. Chociaż dalej działa serwis i diagnostyka, to firma straciła przychody z podstawowej działalności, czyli przewozów. – Na postojowym jest 80% załogi – kierowcy i mechanicy, została tylko część administracji – mówi prezes PKS w Kłodzku S.A., Elżbieta Żytyńska. – Mamy przestój w zakładzie, a w tej chwili nawet nie wiemy dokładnie, kiedy wsiądziemy do autobusów, kiedy szkoły ruszą. Jesteśmy pod jednym wielkim znakiem zapytania i nie wiemy, kiedy nasza działalność będzie reaktywowana. Dlatego też sięgamy po instrumenty tzw. ochronne dla naszej firmy.
Spółka szykuje więc do sądu wniosek o restrukturyzację, który ma uratować publicznego przewoźnika. Złożony zostanie w tym tygodniu lub na początku przyszłego. O szczegółach planu uzdrowienia firmy prezes PKS jednak nie chce jeszcze mówić. – Nie wiemy, czy ten wniosek w ogóle zostanie uwzględniony, czy wypełnimy wszystkie ważne przesłanki, żeby otworzyć proces restrukturyzacji. Może też tak się stać, że sąd odrzuci nasz wniosek – mówi E. Żytyńska.
Spółka, która już od pewnego czasu borykała się z różnymi problemami, także finansowymi, już wcześniej miała zamiar przeprowadzić restrukturyzację i była na etapie jej opracowywania od stycznia tego roku. Epidemia koronawirusa przyspieszyła działania i je zmodyfikowała, bo restrukturyzacja będzie musiała mieć większy zasięg niż początkowo zakładano. Żeby uniknąć konieczności ogłoszenia upadłości, spółka sięgnie po narzędzia przewidziane w tzw. restrukturyzacji sanacyjnej (uzdrowienia), które będą zmierzać do poprawy sytuacji ekonomicznej firmy. Jest to daleko idąca forma próby uzdrowienia spółki przewidziana w polskim prawie, na podstawie której sąd odsuwa od zarządzania spółką dotychczasowy zarząd ustanawiając licencjonowanego doradcę restrukturyzacyjnego, który przeprowadzi firmę przez cały proces. Podejmowane działania mogą obejmować m.in. redukcję zatrudnienia, odstąpienie od niekorzystnych dla dłużnika umów wzajemnych czy sprzedaż majątku dłużnika.
PKS w Kłodzku walczy więc o przetrwanie, bo nie wiadomo, kiedy autobusy wrócą na trasy. Najbardziej prawdopodobny jest dopiero miesiąc wrzesień, chyba że szkoły zostaną uruchomione jeszcze przed wakacjami, bo dowozy dzieci i młodzież do szkół to obecnie główny profil działalności powiatowej spółki. Sam rozruch firmy potrwa w czasie i jak przyznaje prezes PKS, reaktywacja będzie trudną sprawą.
Joanna Żabska
Ps. Zobaczymy jak się skończy „restrukturyzacja”. Nie od dziś wiadomo, że pewne osoby zarządzające m.in. kłodzkim szpitalem bardzo lubią przytulać atrakcyjne tereny, a zarówno baza PKS jak i dworzec takimi atrakcyjnymi terenami są. Niestety na tej prowincji rządzi jedna klika a rączką rączkę myję.
To co zrobił zarząd PKS Kłodzko nadaje się tylko do prokuratury. Z dnia na dzień pozbawili ludzi możliwości dojazdu do pracy, do rodziny etc. To ejst idiotyzm żeby zawiesić wszystkie kursy. Nie ma jak dojechać do Wrocławia, innych miast. Komunikacja lokalna totalnie upadła. Pal licho z prywaciarzam, którzy też wystawili ludzi, ale spółka publiczna/samorządowa powinna dbać o zaopatrzenie podstawowych potrzeb mieszkańców regionu. Zarząd powiatu też jest za to odpowiedzialny. To samo Bursmistrz Kłodzka i zarządcy okolicznych gmin. A mieszkańcom pozostaje kupić „samochód” za 1000zł i tak sobie radzić. Warto o tym pamiętać jak będziemy wybierać władze samorządowe.
Klika z PO. Preses Pks dyr szpitala i burmistrz. Porażka.
Czyżby się okazało, że to uczniowie utrzymywali PKS? ….ale jak były prośby o dodatkowe kursy, o dostosowanie rozkładu do lekcji w kłodzkich szkołach…to nie było z kim rozmawiać…i tak oto ok. 2000 uczniów Chrobrego, budowlanki i czerwonej położy PKS i jeszcze kilku innych przedsiębiorców, u których dzień w dzień zostawiali swoją kieszonkę….nie wiem ilu z nich dojeżdża do szkół spoza Kłodzka, ale to klient o którego warto zadbać….no cóż wolny rynek….na bank jest tam jeszcze coś co można sprzedać…tej ,,klasy” menadżer zapewne jak zawsze wsPOmożona w końcu bez mała 200000 rocznie na wynagrodzenie Pani prezes musi świadczyć o wysokich kompetencjach.
MOŻE WTEDY POWSTANIE PRAWDZIWE CENTRUM PRZESIADKOWE NA MIARĘ XXI wieku w miejsce ” dworca” PKS.
Wole dopłacić do prywatnego przewoźnika niż do tego czegoś. Zostawili ludzi na lodzie a teraz możemy upaść – niech to padnie. Prywatna firma niech przejmie kierowców , a pani prezes już podziękujemy.