Z kobietami, które brały udział w protestach w Kłodzku i czują się teraz dyskryminowane i nękane przez policję, spotkała się poseł Monika Wielichowska. Posłanka z ziemi kłodzkiej uważa, że skala interwencji policji jest nieadekwatna do protestów i skierowała do Komendanta Powiatowego Policji w Kłodzku zapytanie w tej sprawie. W tym tygodniu zamierza także złożyć interpelację poselską.
Protesty przeciwko orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego, które zaostrza prawo aborcyjne w Polsce, trwają od 22 października br. Również w Kłodzku i innych miastach powiatu kobiety wyszły na ulicę. Początkowo działania policji ograniczały się do zabezpieczania protestów, sytuacja jednak zmieniła się początkiem listopada, kiedy to po raz pierwszy uczestniczki kłodzkiego protestu zostały spisane przez funkcjonariuszy, a następnie wezwane na komendę. Postawiono im różne zarzuty dotyczące m.in. złamania zasad sanitarnych czy zakłócania porządku publicznego. Kolejny raz uczestnicy zostali spisani przez policję w zeszłym tygodniu, podczas świętowania 102. rocznicy uzyskania praw wyborczych przez kobiety w Polsce (zobacz więcej: Uczestnicy sobotniej pikiety w Kłodzku kolejny raz wylegitymowani przez policję).
Jak mówią uczestnicy protestów w Kłodzku, czują się nękani i dyskryminowani przez policję. Do tej sytuacji odniosła się posłanka Monika Wielichowska z PO, która 1 grudnia spotkała się z osobami wzywanymi na policję po protestach. – Władza uważa, że zgromadzenia są nielegalne w świetle rozporządzenia z 23 października br., bowiem przekraczają swoją liczebnością 5 osób. W żadnej mierze nie można się z tym zgodzić. Każde zgromadzenie spontaniczne jest legalne, nawet w czasie epidemii, ponieważ odbywają się z poszanowaniem reguł konstytucyjnych. Nie można ingerować w wolności osobiste rozporządzeniem. A ustawy w tym zakresie żadnej nie ma – prezentuje swoje stanowisko M. Wielichowska w obszernym wyjaśnieniu, które opublikowała na swoim oficjalnym profilu społecznościowym. Ukazało się ono wczoraj, 3 grudnia br. – Jeśli zgromadzenie jest pokojowe, to działania zmierzające do jego rozwiązania też powinny takie być. Działania Policji zawsze powinny zmierzać do zapewnienia bezpiecznego przebiegu pokojowych zgromadzeń spontanicznych, a nie na ich tłumieniu, legitymowaniu, zastraszaniu, wzywaniu na komisariaty i stawianiu zarzutów – dodaje posłanka.
Jak podkreśla M. Wielichowska, sama brała udział w protestach: – W wielu małych miastach odbywały się i nadal odbywają społeczne protesty. W Kłodzku, Nowej Rudzie, Radkowie, Szczytnej, Lądku Zdroju, Bystrzycy Kłodzkiej Obywatelki i Obywatele w pokojowych protestach wyrażali i wyrażają swój wspólny gniew, występują w obronie swoich praw – pisze posłanka z ziemi kłodzkiej i dodaje: – Jako bezpośrednia uczestniczka protestów widzę, że władza siłą Policji i zastraszaniem chce stłumić protesty. Uczestniczki protestu ze Strajku Kobiet w Kłodzku mówią jednoznacznie: czujemy się dyskryminowane i nękane. Nękana także czuje się pani Justyna – nauczycielka ze Świebodzic, wobec której za udział w strajku wszczęto postępowanie wyjaśniające przez Rzecznika Dyscypliny dla Nauczycieli przy Wojewodzie Dolnośląskim. Obserwując działania Policji, medialne doniesienia uważam, że skala interwencji Policji jest nieadekwatna do protestów nie tylko w Warszawie, również w Kłodzku i innych miejscach. Dlatego też w tym tygodniu do rządu złożę interpelację poselską.
W interpelacji posłanka będzie się domagać odpowiedzi na pytania m.in. dotyczące ilości odbytych spontanicznych protestów, ilości zabezpieczenia każdego ze zgromadzeń, ilości wykorzystania służb mundurowych i niemundurowych, podjętych policyjnych interwencji, ilości spisanych osób, ilości wystawionych mandatów oraz informacji czego dotyczyły, ilości wezwań na komisariaty, ilości przesłuchań oraz informacji dotyczących zarzutów. M. Wielichowska chce także dowiedzieć się na czyje polecenie policja prowadziła te czynności, w oparciu o jakie prawo, czy były one rozliczane przez przełożonych funkcjonariuszy i w jakim trybie, czy sporządzano notatki, raporty, czy funkcjonariusze byli instruowani i w jakim trybie, czy raportowano po tych czynnościach na szczebel komendy wojewódzkiej, czy komendanci powiatowi odbierali w tych sprawach osobne rozkazy i przez kogo, na jakiej podstawie komendanci podejmowali decyzje o skierowaniu funkcjonariuszy do czynności mających charakter „niedozwolonego nacisku, presji na osoby związane w demonstracjami”.
Podobne pytania posłanka skierowała także do Komendanta Powiatowego Policji w Kłodzku. – Każda obywatelka i każdy obywatel musi w Polsce czuć się bezpiecznie i musi wiedzieć, że ich obywatelskie prawa nie są łamane – konkluduje M. Wielichowska.
Cały wpis Moniki Wielichowskiej TUTAJ.
jż
Fot. M. Musiałek
CO TO za pani poseł skoro broni tych co łamią przepisy i prawo ?
Każdemu zapewnia się wolność zrzeszania się. To jest w konstytucji. Zeby zmienic potrzeba 2/3 glosow.
Pierwsza od prawej – chodząca „kobiecość”…
Trudno stwierdzic z maska czy to Winetu czy Janosik?