Dużym zainteresowaniem cieszyła się konferencja naukowa „Wokół Twierdzy Kłodzko: 1000 lat historii w cieniu wojen”, która odbyła się w kłodzkiej fortecy 22 i 23 listopada br.
Przez dwa dni naukowcy i specjaliści od fortyfikacji poruszający się w różnorodnej tematyce i różnych okresach historycznych przedstawiali uczestnikom konferencji prelekcje powiązane z kłodzką twierdzą. Praktycznie każdy z wykładów zapełnił w całości salę konferencyjną w Wielkich Kleszczach, a prezentowane przez prelegentów materiały bądź rozszerzały znane już informacje o kłodzkiej fortecy, bądź też ujawniały całkiem nowe.
W trakcie konferencji poruszane były też kwestie związane z przyszłymi działaniami na Twierdzy Kłodzko – omawiane zatem były plany dalszej inwentaryzacji i rewaloryzacji fortecy, a także dalekosiężny cel czyli wpisanie zabytków na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
W pierwszym dniu konferencji dyrektor Twierdzy – Joanna Stoklasek-Michalak wręczyła tytuły „Ambasador Twierdzy Kłodzko” osobom, które szczególnie wspierają kłodzki zabytek [pisaliśmy o tym tutaj]. Pojawiła się także informacja o rozpoczęciu prac nad monografią Twierdzy Kłodzko.
O podsumowanie konferencji oraz szczegóły planów działań związanych z twierdzą poprosiliśmy dyrektor Twierdzy Kłodzko – Joannę Stoklasek-Michalak.
Jak można podsumować tę konferencję?
To jest – w mojej ocenie – pierwszy krok, żeby na poważnie budować świadomość społeczną – ale też świadomość władz – tego, jakim obiektem jest twierdza, jak bogatą ma historię, jak skomplikowanym jest obiektem i ile trzeba poświęcić jej uwagi. Uwagi, na którą zasługuje – uwagi gospodarza i uwagi mieszkańców. Mamy być z czego dumni i chcielibyśmy to w końcu udowodnić. A z drugiej strony ta konferencja jest też znakomitym polem badawczym dla wszystkich historyków, którzy mogą zająć się tematem, który do tej pory – mimo wszystko – był podany szczątkowo albo fragmentarycznie. Staramy się teraz te wszystkie efekty badań rozmaitych osób złączyć w jedno. Cały czas odkrywamy historię Twierdzy Kłodzko. Odkrywamy, spisujemy i chcemy tę historię przekazywać dalej, żeby Twierdza Kłodzko zyskała taką należną atencję, na jaką zasługuje.
Będzie publikacja pokonferencyjna?
Będzie publikacja. Mam nadzieję, że na Dni Twierdzy uda nam się z jej wydaniem, ale jeżeli rzeczywistość okaże się bardziej oporna, nie będziemy narzekać. Ale publikacja na pewno będzie.
Wczoraj została też podana informacja o tym, że powstanie monografia Twierdzy. Jak to będzie wyglądało?
Tak – będzie monografia. Została podpisana umowa z profesorem Grzegorzem Podrucznym, który już w tej chwili zajmuje się kwerendami w archiwach – berlińskim i wiedeńskim. Monografia obejmie okres od powstania twierdzy do czasów współczesnych, ale będziemy na bieżąco komponować jej kształt. Powierzyliśmy to zadanie profesorowi Podrucznemu, gdyż jest on specjalistą od nowożytnej historii Twierdzy Kłodzko w okresie pruskim. Twierdza przebudowywana była co prawda również w czasach austriackich, ale tak naprawdę w naszej twierdzy dominuje komponent pruski, więc głównym autorem jest specjalista od architektury militarnej fryderycjańskiej – Grzegorz Podruczny. Czasy pruskie będą punktem wyjścia dla całej monografii, a to wydawnictwo, a także publikacja pokonferencyjna na pewno przydadzą się też w procesie zabiegania o tytuł UNESCO, o czym mówiliśmy na konferencji.
A jakie ramy czasowe są założone dla monografii?
W tym roku na pewno będą przebiegać kwerendy. Jesteśmy tutaj trochę zależni od Grzegorza Podrucznego, który ma też inne zobowiązania. Chcielibyśmy, żeby to było dobre wydawnictwo, dlatego też, jeśli okaże się, że profesor Podruczny potrzebuje trochę więcej czasu na penetrowanie źródeł, to tak będzie. Wolimy poczekać, żeby nie odbiło się to na jakości. Nie ma więc pośpiechu, bo karty rozdaje badacz.
A czy konferencja będzie wydarzeniem cyklicznym?
Chcielibyśmy, żeby była to konferencja cykliczna. Ta dzisiejsza pokazała, jak bardzo ten temat jest popularny, ale także ile jest jeszcze białych plam w historii twierdzy. Zaczęliśmy od średniowiecznego aspektu, a już za moment weszliśmy w dokumentację z XVII wieku. A co pomiędzy? Co z renesansowym zamkiem? Co z Ernestem Bawarskim? To są rzeczy, które też czekają na opracowanie i warto byłoby, żeby ta dziedzina też znalazła swoich badaczy. Im więcej będziemy mieć kompletnej wiedzy, tym lepiej dla tego obiektu.
Dziękujemy za rozmowę i życzymy powodzenia.