We wtorek, 7 listopada br. na placu Kościelnym i ulicy Spadzistej w Kłodzku kręcone były sceny do filmu „Mamka” Mangusa von Horna. Jak mówi producent, który realizuje w Kłodzku już kolejny historyczny film, przestrzeń tutaj jest ponadczasowa.
Do godzin popołudniowych we wtorek 7 listopada br. mieszkańcy Kłodzka odczuwali utrudnienia związane z kręceniem plenerów do filmu „Mamka”. Tym bardziej, że tłem do zdjęć było centrum miasta, z placem Kościelnym i ulicą Spadzistą. Wydaje się, że mieszkańcy Kłodzka już przyzwyczaili się do życia obok ekip filmowych, bo to kolejny już film kręcony w mieście w ostatnich latach. I nie przypadkowo miasto, jego niezwyczajny klimat w starówce i gościnność mieszkańców i przede wszystkim przychylność urzędników, przyciąga filmowców. Jak mówi producent „Mamki”- Mariusz Włodarski z Lava Film Producent w Kłodzku jest ponadczasowa przestrzeń: – Z jednej strony czas się zatrzymał, z drugiej strony poszły rzeczy do przodu ale w sposób taki, że zachowany został element prawdziwej historii, przestrzeni, która może być ponadczasowa – mówi M. Kucharski. Dodatkowo Kłodzko wpisuje się bardzo dobrze w klimat Kopenhagi po I wojnie światowej, gdzie rozgrywa się akcja filmu: – My akurat szukaliśmy przestrzeni, która może udać rok 1918, tuż po końcu I wojny światowej i która jeszcze dodatkowo udaje nam Danię, Kopenhagę. Szukaliśmy miasta, które jest w stanie mniej więcej dostosować się do tego, jak wygląda Kopenhaga, której zabudowa ma dużo skośnych dachów dość typowych dla duńskiej architektury.
Film oparty jest na tragicznych faktach z historii Danii. Opowiada historię Caroline, która myśli, że straciła na wojnie męża, wdaje się w romans ze swoim szefem i zachodzi w ciążę. Zostaje odrzucona przez rodzinę kochanka i w akcie desperacji decyduje się dokonać prywatnej aborcji. Zostaje powstrzymana przez kobietę – Dagmare Overbye, która na tyłach swojego sklepu ze słodyczami, prowadzi organizację adopcyjną. Z czasem okazuje się, że ta agencja nie do końca jest taka, jaką bohaterka sobie wyobrażała…
Jak przyznaje producent filmu, autorom zależy na pokazaniu historii w konwencji baśni i to raczej mrocznej w stylu braci Grimm – bo taka jest też historia, która miała duży wpływ na duńskie ustawodawstwo związane z opieką nad dziećmi – choćby wprowadzono numery PESEL dla każdego urodzonego dziecka.

Jak przyznaje Mariusz Włodarski, rozpoczęła się postprodukcja, w planach jest wprowadzenie wiosną filmu na festiwale, a jesienią do kin. Wcześniej przez dwa dni filmowcy kręcili sceny w Bystrzycy Kłodzkiej, a końcowe plenery zostaną zrealizowane we Wrocławiu.
Joanna Żabska
(Fot: Jacek Dolata, Joanna Żabska)































Kłodzko potrzebuje wyremontowanych domów i ulic , szczególnie na starówce byśmy nie musieli się wstydzić jego wyglądem. Wizerunek każdego miasta – szczególnie historycznych jego części przyciąga , albo odpycha inwestorów. Niestety Kłodzko nie zachęca. Jest zbyt wiele ruder , szpetnych miejsc , sypiących się murów po wyburzonych kamienicach . Jak cię widzą tak cię piszą powiada przysłowie , a Kłodzko niestety wypada niechlujnie. Kłodzko ma służyć mieszkańcom i gościom , ma przyciągać inwestorów a nie być plenerem do kręcenia filmowych scen w których cofnął się czas !!!!!!!
Jak cię widzą tak cię piszą – powiada przysłowie.
Niestety Kłodzko nie świeci dobrym przykładem.
Przynajmniej ta ekipa nie podpalała żadnych budynków, jak to zrobiła ekipa filmująca Czterech Pancernych (budynki-ruiny na końcu ul. Armii Krajowej (ówcześnie Armii Czerwonej).
Jak mają nie kręcić filmów jak wszędzie obdrapane, oskubane i obrzydliwe ściany…kamienice dramat- kłodzko to zastój , nie rozwija się w ogóle- od ścian dzielonych i parków kolorowych z ładnymi ławeczkami pracy nikt nie znajdzie….panie burmistrzu weź się pan za robotę! pozyskaj jakiegoś inwestora co miejsca pracy dla ludzi będą.
Po przegladnieciu zdjec,musze stwierdzic ze smutkiem,ze elewacje budynkow w Klodzku wygladaja,jak te w slumsach w Kolkucie.
Najwyższy czas by Kłodzko przestało służyć wyłącznie filmowcom do kręcenia siermiężnych scen z odległych lat. Mamy już XXI wiek i najwyższa pora by kłodzka starówka stała się reprezentacyjnym miejscem przyciągającym turystów a nie co kilka lat wykorzystywana była dla filmowców do kręcenia scen w których zatrzymał i cofnął się czas. W innych miastach Polski nie mogą już znależć zaniedbanych ulic w centrum miasta które oddawały by odległe – siermiężne czasy. Jak widać w Kłodzku czas się cofnął i filmowcy z tego korzystają. NIESTETY takie widoki oglądają na co dzień mieszkańcy i goście a to nie przynosi chluby i prestiżu miastu !!!
Kłodzko i prestiż co tu takiego prestiżowego? Twierdza? Mieszkam w okolicy 6 lat, i jestem bardziej zmęczony tym miastem, niż Wałbrzychem, gdzie w aglomeracji mieszkałem 30 lat
Kłodzko męczy , ale Wałbrzych jeszcze bardziej męczy. Wałbrzych omijam szerokim łukiem.