W niedzielę, 3 listopada br. w wyniku silnych wiatrów, oderwało się kilka połaci blachy tymczasowego dachu, którym przykryty jest potężny budynek „Barbary” w Lądku Zdroju. Interweniowała straż pożarna, inspektor nadzoru budowlanego. Na miejscu pojawił się także właściciel.
Budynek byłego Szpitala Uzdrowiskowego „Barbara” to sól w oku mieszkańców Lądka Zdroju. Znajduje się przy ul. Kościuszki – głównym i uczęszczanym trakcie komunikacyjnym prowadzącym do części uzdrowiskowej, tuż przy parkingu, gdzie zlokalizowana jest stacja ładowania samochodów elektrycznych, a jego stan – delikatnie mówiąc – wiele pozostawia do życzenia. Zbity do cegły tynk i zamurowane okna przy dużej kubaturze budynku robią przytłaczające wrażenie. Ostatnio jednak już nie tylko o walory estetyczne chodzi, ale przede wszystkim o bezpieczeństwo. Stojący od kilku lat w zasadzie porzucony budynek zaczyna być zagrożeniem – tymczasowy dach położony na „Barbarze” kilka lat temu w trakcie remontu zaczyna się odrywać od stropów, w wykuszu na ostatnim piętrze niektóre cegły zaczynają się wykruszać, a część konstrukcji grozi zawaleniem.
Ta postępująca degradacja wynikająca z upływu lat i braku prac wykończeniowych przy budynku, może doprowadzić w pewnym momencie do tragedii. Dlatego też w niedzielę Ochotnicza Straż Pożarna z Lądka Zdroju oraz Państwowa Straż Pożarna z Bystrzycy Kłodzkiej podjęli interwencję i prowizorycznie zabezpieczyli dach, a inspektor nadzoru budowlanego zalecił wykonanie konkretnych prac zabezpieczających, które właściciel, również w niedzielę obecny na miejscu, ma rozpocząć jeszcze w tym tygodniu.


Co jednak dalej z „Barbarą”? Nie wiadomo. Jeszcze kilka lat temu szumnie zapowiadano tutaj otwarcie centrum sanatoryjno-wypoczynkowego. Obiekt w 2009 r. kupiła od Uzdrowiska Lądek-Długopole wrocławska spółka budowlana i rozpoczęła remont. Miała tutaj na parterze powstać restauracja, na dwóch piętrach pokoje hotelowe, na poddaszu sale konferencyjne, a w podziemiach centrum odnowy biologicznej. Na koniec 2011 r. zaplanowane już było nawet otwarcie. Nic z tego jednak nie wyszło. Obecnie właściciel nie do końca ma pomysł na ten obiekt i szuka kupca – nieoficjalnie krąży kwota 2 mln zł, jaką chce uzyskać za obiekt – albo partnera biznesowego, który da budynkowi drugie, a w zasadzie to kolejne życie. Warto bowiem wiedzieć, że jest to jeden z tych lądeckich budynków, który stanowi ważną część lądeckiej historii. W XVII wieku znajdowała się tutaj hrabiowska posiadłość, wielokrotnie przebudowywana, od XIX w. funkcjonowała jako znany hotel „Zameczek”, a po II wojnie światowej jako Szpital Uzdrowiskowy „Barbara”.
Barbara jest jednym z wielu budynków, które zostały sprzedane w ręce prywatne i do dzisiaj nie doczekały się remontu i zagospodarowania. – Oprócz „Barbary” dużo większy jest problem z Sanatorium „Marzenie”, w którym mieliśmy katastrofę budowlaną, a budynek grozi zawaleniem wprost na ulicę, która prowadzi m.in. do wyciągu narciarskiego – mówi radny powiatowy Borysław Zatoka, który w niedzielę interweniował m.in. u właściciela w sprawie zagrożenia, który powodowała oderwana blacha na dachu „Barbary”. – Cieszę się, że właściciel tak szybko podjął prace zabezpieczające i już jutro wykonawca wchodzi na obiekt – dodaje radny.
To jednak dalej nie rozwiązuje sprawy budynku, którego przyszłość wciąż nie jest znana.
Joanna Żabska