Sąd Apelacyjny we Wrocławiu ogłosił w piątek, 19 lutego br. wyrok w sprawie o odszkodowanie od miasta Kłodzka dla właściciela młyna przy ul. Zofii Stryjeńskiej w Kłodzku.
Sąd oddalił w całości roszczenia właściciela młyna. Miasto nie zapłaci właścicielowi zamkniętego młyna odszkodowania w wysokości 11,6 mln złotych. Ten wyrok kończy trwającą blisko 6 lat batalię sądową pomiędzy miastem Kłodzko a przedsiębiorcą. Właścicielowi młyna pozostaje jedynie kasacja wyroku.
Przypomnijmy, w 2014 roku Piotr Nowicki, właściciel firmy HERT, do której należał młyn na ul. Zofii Stryjeńskiej, złożył przeciwko gminie pozew oskarżając miasto, że w wyniku prowadzonego w 2011 roku remontu w tej części miasta (zadanie pn. „Poprawa dostępności komunikacyjnej Wyspy Piasek”), uniemożliwiła mu dojazd do młyna i w efekcie prowadzenie działalności gospodarczej. Remontowi wówczas został poddany most, chodniki oraz wybudowano duży parking na ul. Z. Stryjeńskiej. Jak podnosił P. Nowicki, działalność młyna stała się nieopłacalna, został on zamknięty, zwolniono 20 osób, a firma poszła do sądu o odszkodowanie. Kilkuletni proces, oprócz zażądaną wysokością odszkodowania, zasłynął także doprowadzeniem przez adwokatów gminy do przeprowadzenia po raz pierwszy w Kłodzku eksperymentu sądowego (w marcu 2017 r.), na którym obecni byli właściciel zamkniętego młyna, przedstawiciele gminy, adwokaci stron, sędzia prowadzący sprawę oraz biegły sądowy. Udowodniono wówczas, że jeszcze przed remontem tzw. mąkowozy, czyli wielkie cysterny, nie mogły w zgodzie z prawem dojeżdżać do młyna.
Sąd pierwszej instancji – po pięcioletniej sądowej batalii – przychylił się do argumentów firmy HERT i w wyrku, który zapadł 5 kwietnia 2019 r. uznał , że gmina jako inwestor nie zapewniła właścicielowi poszanowania jego interesów, w tym dostępu do drogi publicznej, bo, jak uzasadnił sąd, gmina planując inwestycję, powinna była uwzględnić funkcjonowanie Młyna Kłodzkiego, a więc również zapewnić do niego dojazd. Na zasądzoną kwotę składają się m.in. wartość obecna młyna: 981 710,57 zł, koszty ochrony od czerwca 2011 roku przez cały proces: 727 689,28 zł, odprawy dla zwolnionych pracowników: 289 982,80 zł, utracone korzyści wyliczone przez biegłego to kwota: 9 598 456,60 zł, w sumie 11,6 mln złotych.
Z wyrokiem sądu I instancji nie zgodziła się ani gmina ani Piotr Nowicki i obie strony odwołały się w 2019 roku do Sądu Apelacyjnego. Gmina nie uznała wysokości roszczeń firmy „HERT” i zarzucała, że sąd wydał wyrok nie dopuszczając uznania istotnych dowodów w sprawie. Z kolei Piotr Nowicki wniósł o znacznie większą kwotę odszkodowania, bo aż o 26 mln zł.
red.
HERT bardzo dobrze zdawał sobie sprawę, że młyn w tym miejscu nie ma przyszłości i skazany jest na wegetację bez możliwości rozwoju. Tylko czekał aby wykorzystać moment by zamknąć interes w tym miejscu , a winą obarczyć miasto i za frajer zdobić na tym interes. Piszko grał z HERTEM na tym samym „fortepianie” , aby zdyskredytować Szpytmę. „Odmieniło” mu się kiedy został burmistrzem ( bo skończyła się gra która była potrzebna mu do wygrania wyborów na stanowisko burmistrza). Kiedy zasądzone odszkodowanie miał wypłacić już Piszko jako burmistrz zszedł na ziemię. Ta sytuacja i wiele innych potwierdza brak wiarygodności pana Piszki.
W Aryzonie w USA ojciec mial firme. Kupowalismy, remontowalismy, sprzedawalismy domy. Kilka domow naraz. Sprawdzac dane nie sa zajeciem dla kupujacym. Od tego sa firmy. Zatrudniaja fachowcow. Jesli cos nie jest tak to firma, ubezpieczenie, zaplaci za odszkodowanie. Dzialka budowlana nie moze byc budowlana jesli nie ma wszystko co potrzeba zeby budowac. HERT kupil nieruchomosc w Ziemi Klodzkiej. Ja tez. Trzeba sie poprostu liczyc z tym ze urzednicy zrobia co im sie podoba z twoja nieruchomoscia. Trzeba marnowac czas i wszystko sprawdzac. Nie ma tu porzadku. Nie chca porzadku. Popatrzcie co sie dzieje z Infinity. Duzy inwestor jak i maly ma tu klopoty.
Jak budowalem pensjonat w 1996-2006 ojciec powtarzal. Polska to kraj bandytow i zlodzieji. Tam nie ma ubezpieczenia wlasnosci. Zrobia z twoja nieruchomoscia jak im sie podoba. I tak sie stalo. Za ta sama cene ktora placimy w Polsce notariuszom na zachodzie placisz za to samo i wliczone w cene jest ubezpieczenie wlasnosci. Firma ktora to udziela musi miec dostateczne srodki zeby pokryc szkody ktore wyjda w takich sytuacjach. Urzedy, miasta, burmistrze wojewody nie walcza pozniej w sadzie z malym przeciebiorca. Maja doczynienia z 10 adwokatami i duza firma.
OBECNY BURMISTRZ Piszko i ekipa która go wspierała w kampanii wyborczej wykorzystywała zaistniałą sytuację w celu ZDYSKREDYTOWANIA poprzednika. Nic dziwnego , że sąd okręgowy w Świdnicy zasądził taki wyrok. Kiedy niesłusznie zasądzone odszkodowanie spadło na kadencję burmistrza Piszki wtedy PRZEJRZAŁ NA OCZY.
SPRAWIEDLIWOŚĆ ZWYCIĘŻYŁA. Tanim kosztem HERT chciał pozyskać miliony, ale się nie udało.
Pan Piotr Nowicki z HERT powinien wystąpić przeciwko byłemu burmistrzowi Kłodzka…