Już wiadomo, że 1 września dzieci wracają do szkół. W placówkach prowadzonych przez miasto Kłodzko, szkoły podstawowe rozpoczynają naukę stacjonarną we wrześniu, w przedszkolach i żłobkach jednak nadal nie wszystkie dzieci będą mogły uczęszczać normalnie. Co się zmieni w tym roku szkolnym?
Na pewno nie będzie to typowy rok szkolny. Ze względu na panującą epidemię koronawirusa wszystkie placówki muszą dostosować się do wytycznych Ministra Edukacji oraz Głównego Inspektora Sanitarnego. Najdotkliwiej odczują to rodzice dzieci przedszkolnych, bo wciąż obowiązuje odgórnie ustalony limit dzieci na metr kwadratowy powierzchni. Jak informuje wiceburmistrz Kłodzka, Wiesław Tracz, 1 września br. przedszkola ruszają normalnie, ale dyrektorzy placówek muszą przestrzegać zasad i limitów zawartych w odgórnych roporządzeniach. A to oznacza, że nie wszystkie przyjęte dzieci, będą mogły fizycznie przebywać w placówce. – My nie nakładamy żadnych ograniczeń na dyrektorów, natomiast muszą oni przestrzegać tych zasad, a tam – oprócz m.in. ograniczonego dostępu do placówki przez osoby z zewnątrz, dezynfekcji i częstego mycia rąk – podstawową rzeczą jest określony przelicznik metrażowy na osobę i w związku z tym w poszczególnych jednostkach wygląda to różnie i zależy od wielkości jednostki i sal – mówi W. Tracz i – jak przyznaje – w żadnym prowadzonym przez gminę przedszkolu czy żłobku nie będzie tak, że wszystkie zapisane i przyjęte dzieci będą mogły we wrześniu pójść na normalnych zasadach. W niektórych placówkach będzie to ok. 10% wszystkich dzieci, które zostaną w domu, w innych nawet więcej. Nie powinni obawiać się rodzice 6-latków, w tym roczniku wszystkie dzieci muszą zostać przyjęte, bo realizują obowiązkowe roczne przygotowanie do szkoły (tzw. zerówki). Dotyczy to także w dużej mierze 5-latków. – Bardziej ograniczenia dotykać będą dzieci nowo przyjętych do przedszkola, które wcześniej nie uczęszczały – przyznaje wiceburmistrz. Są to głównie 3 i 4-latki, przy czym to dyrektorzy placówek określają zasady selekcji, a brać pod uwagę powinni przede wszystkim to, czy oboje rodziców pracuje lub czy są w rodzinie osoby (np. dziadkowie), które może zaopiekować się dzieckiem. – Kierujemy się zasadą, że jeżeli rodzice pracują i nie mają możliwości zapewnić dzieciom opieki, to te osoby mają pierwszeństwo w przyjmowaniu dzieci – mówi W. Tracz dodając jednak, że zawsze jest to decyzja dyrektora. Może więc i zdarzyć się, że nawet jeśli oboje rodziców pracuje, to i tak miejsca dla dziecka w przedszkolu nie będzie. – Jak tylko te ograniczenia znikną, dzieci będą mogły od razu wrócić do przedszkola – deklaruje W. Tracz.
Jeśli chodzi o szkoły podstawowe, to na pewno startują one 1 września i wszystkie dzieci wracają do nauki w klasach. Uroczyste rozpoczęcie roku szkolnego będzie w tym roku ograniczone tylko do młodszych roczników, starsze nie będą miały apeli, zastąpi je spotkanie z wychowawcą w klasach. W szkołach będą obowiązywały obostrzenia sanitarne tj. dezynfekcja, częste mycie rąk i ograniczony dostęp do budynku rodziców i osób z zewnątrz. W każdej też placówce pojawi się izolatka, która będzie służyć w nagłych przypadkach pogorszenia się zdrowia uczniów. Rodzice będą mieli obowiązek być w stałym kontakcie ze szkołą i natychmiast po wezwaniu odebrać dziecko. Większą uwagę także szkoły i przedszkola będą zwracać na stan zdrowia dzieci. Do placówek nie będą przyjmowane dzieci z katarem, kaszlem i innymi objawami przeziębienia, w żadnej jednak szkole nie jest planowane mierzenie temperatury przed wejściem. Nie będzie także obowiązku noszenia przez uczniów maseczek na twarzy podczas lekcji, a co do przerw to gmina pozostawia tę decyzję dyrektorom, którzy na bieżąco mają monitorować sytuację epidemiologiczną w swojej placówce. Dyrektorzy też będą ustalać zasady obowiązujące uczniów na przerwach. W każdej placówce dzieci mają mieć wyznaczone miejsca do wejścia do szkoły, wejścia rodziców młodszych klas na teren jednostki będzie dopuszczalny w ograniczonym zakresie i tylko w wyznaczonych strefach.
Co w przypadku stwierdzenia objawów choroby u dziecka w szkole? Tutaj ma być współpraca na linii rodzice, szkoła, lekarz rodzinny i sanepid. Dzieci z objawami infekcji będą odsyłane do domu aż do wyleczenia. Większe uprawnienia, jeśli chodzi o diagnostykę w kierunku COVID-19, mają uzyskać lekarze rodzinni. – Ma być utworzona szybka linia do kontaktu pomiędzy sanepidem a dyrektorami szkół i w sytuacjach zapalnych będziemy oczekiwać na wytyczne sanepidu – mówi W. Tracz.
Szkoły przygotowują się także na wypadek wykrycia koronawoirusa w placówce, bądź u pracownika, bądź u ucznia. – W takiej sytuacji szkoła przejdzie na model zdalny, a w lżejszych przypadkach możliwe będzie nauczanie hybrydowe, a więc połowa dzieci będzie uczęszczać, a połowa zostanie w domach w ramach systemu zdalnego, po czym będzie następowała zmiana. W uproszczeniu będzie to tzw. model warszawski – mówi wiceburmistrz Kłodzka.
W. Tracz nie ukrywa, że gmina ma obawy, tak jak i wszystkie gminy w Polsce, co do powrotu dzieci do szkół w związku z sytuacją epidemiologiczną. Pozytywem jest to, że w kłodzkich przedszkolach, które działają już od czterech miesięcy, jak do tej pory nie pojawiło się poważniejsze zagrożenie koronawirusem. Ponieważ do gminnych placówek uczęszczają dzieci z Kłodzka, sytuacja epidemiologiczna w szkołach i przedszkolach powiązana jest ściśle z sytuacją w mieście. A ta – jak do tej pory – jest dobra. Większe obawy można mieć w przypadku szkół średnich, do których uczęszcza młodzież z całego powiatu, dojeżdżając środkami transportu publicznego. Możliwa jest sytuacja, że w przypadku wykrycia ogniska koronawirusa w jednej z placówek oświatowych działających w Kłodzku, zamknięte mogą zostać wszystkie szkoły i przedszkola działające w mieście.
Joanna Żabska
A wiecie że SM w Kłodzku tego odcinka nie uważa za chodnik co jest za zdjęciu ?? Tylko po co są zrobione tam pasy dla pieszych ??? I jak pieszy ma się tamtędy przedostać ????