„Nie będę komendantem siedzącym za biurkiem”. Rozmawiamy z nowym p.o. komendanta Straży Miejskiej w Kłodzku, Michałem Tułaczem

Od 1 marca br. nowym pełniącym obowiązki Komendanta Straży Miejskiej w Kłodzku jest Michał Tułacz (l. 40). 12 lat temu pracował już w Straży Miejskiej w Kłodzku, potem w Bystrzycy Kłodzkiej. Mieszka w Złotym Stoku, od 22 lat jest strażakiem ochotnikiem, a także ratownikiem medycznym, płetwonurkiem i działaczem społecznym. W kręgach bliskich urzędowi mówi się o nim, że to duża nadzieja dla Straży Miejskiej w Kłodzku. O tym, jak widzi pracę Straży Miejskiej w Kłodzku, z p.o. komendanta rozmawia Joanna Żabska.

Od 1 marca jest Pan pełniącym obowiązki Komendanta Straży Miejskiej w Kłodzku. Nie jest Pan osobą zupełnie nową, bo już pracował w Straży Miejskiej w Kłodzku. Co skłoniło Pana, żeby wrócić do Kłodzka?

Tak, pracowałem w Straży Miejskiej w Kłodzku 12 lat temu, potem byłem 9 lat za granicą w Szwajcarii, wróciłem do Straży Miejskiej do Bystrzycy Kłodzkiej i z tego miasta przyszedłem do Kłodzka. Wiedziałem, jaka jest tutaj sytuacja, że SM nie funkcjonuje dobrze. Zresztą dało się to odczuć choćby w mediach, opinie były druzgocące. Było także mnóstwo skarg. Wróciłem do Kłodzka, aby to zmienić.

Nie ukrywam, że przed Panem dosyć duże wyzwanie, czyli odbudowa tej formacji, która – można powiedzieć – jest w lekkiej rozsypce…

Nie użyłbym takiego sformułowania, bo jak zabrakło komendanta, to straż nie stanęła w miejscu, dalej pracowała, prowadziła interwencje. Ale fakt – i nie można tego ukrywać – dużo spraw po prostu kulało. W dniu 1 marca przeprowadziłem rozmowę z kolegami z pracy, przedstawiłem, jakie mam oczekiwania wobec nich, oni przedstawili swoje i doszliśmy do konsensusu. Dzisiaj jest 7 marca i już widać wyniki zmian: do dzisiaj wystawiono 38 mandatów i 31 pouczeń. W mieście jest spore poruszenie, że straż miejska jest widoczna na ulicach o godzinie 7 rano, że prowadzone są patrole, a mieszkańcy mogą czuć się bezpieczniej.

Na pewno ma Pan wizję tego, jak Straż Miejska Kłodzku ma pracować? Niestety, nie ma ona dobrego tzw. pijaru w mieście, są głosy, żeby w ogóle ją rozwiązać…

Mam świadomość, jak mieszkańcy postrzegają Straż Miejską i z czegoś się to wzięło. Są to zaniedbania z poprzednich lat, o których nie chcę rozmawiać. To już było. Skupiam się na tym co jest teraz i spoglądam w przyszłość. Moim celem jest odbudowa SM, zdobycie zaufania wśród mieszkańców i ich poczucia bezpieczeństwa. Wiele trudnych działań przed nami, ale jestem otwarty i gotowy do działania. Jednym z takich działań jest na przykład nie funkcjonujący CEPIK, czyli Centralna Ewidencja Pojazdów. Dlaczego? Nie wiem. Trzeba to pilnie zorganizować, tak aby funkcjonariusze mieli narzędzie do pracy do ustalania właścicieli pojazdów, to bardzo ważne w pracy SM. Następną sprawą jest pojazd służbowy. Od czerwca zeszłego roku tego pojazdu nie ma w SM. Za ubiegły rok mój poprzednik oddał 106 tys. zł do kasy urzędu, a jeszcze wcześniej – 60 tys. zł, więc nie trzeba tłumaczyć, jak za te pieniądze można było doinwestować SM. Chciałbym także wprowadzić kilka zmian w wizerunku strażników, chociażby doposażyć funkcjonariuszy, aby mogli pełnić służbę profesjonalnie. Muszą także posiadać kurs ratownika medycznego lub przynajmniej kurs pierwszej pomocy, aby służyć mieszkańcom swoimi umiejętnościami w potrzebie i w sytuacjach zagrażających ich życiu. Mam jeszcze wiele innych pomysłów, ale czas pokaże, ile z nich będę mógł zrealizować, jestem pełen dobrych myśli i zmotywowany do pracy. Priorytetem obecnie jest samochód dla straży. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to do końca marca lub na początku kwietnia będziemy go już mieli i to jest już duży sukces.

A co z zatrudnieniem nowych osób w SM, bo pewnie sporo problemów bierze się obecnie także z braków kadrowych?

W 2009 roku było nas 12 osób i dawaliśmy radę pracując w różnych systemach zmianowych. Teraz jest 9 strażników, docelowo ma być 13 osób. Na chwilę obecną mamy 4 wolne wakaty i 7 złożonych podań (w większości złożyły je kobiety). Trzeba pamiętać, że nowe osoby muszą jeszcze odbyć szkolenie podstawowe w Gdańsku, które trwa około 6 tygodni, potem mają miesiąc praktyki zakończone egzaminem i dopiero wtedy nowa osoba może być pełnoprawnym strażnikiem, posiadać przy sobie środki przymusu bezpośredniego. Myślę, że do wakacji sprawa powinna się uregulować, jeżeli chodzi o kadry.

A czego mogą oczekiwać mieszkańcy od Straży Miejskiej pod nowym kierownictwem?

Chcę, żeby mieszkańcy czuli się bezpiecznie, żeby strażnicy pojawiali się w mieście – w patrolach samodzielnych, czyli dwóch strażników lub w patrolach mieszanych pieszych z policją – w miejscach newralgicznych tj. starówka, rejon twierdzy, PKS, promenada. W miesiącach maj-wrzesień będę chciał wprowadzić patrole dodatkowe w weekendy, jeżeli mi stan kadrowy na to pozwoli. Na pewno będzie nasz samodzielny patrol zmotoryzowany oraz patrol zmotoryzowany mieszany: funkcjonariusz policji i straży miejskiej oraz patrol w godzinach od 16.00 do 24.00 lub od godz. 18.00 do 2.00 w nocy, gdyż to właśnie w weekendy najwięcej się dzieje.

Nie będę komendantem siedzącym za biurkiem 8 godzin, jestem takim samym funkcjonariuszem, jak koledzy. Pracy się nie boję i na pewno będę ich wspierać, zawsze będą mogli na mnie liczyć. Moi funkcjonariusze dostali ode mnie jasną informację, że nie ma powoływania się na mnie, co niestety się wcześniej zdarzało. Każdy funkcjonariusz jest doświadczony, podejmuje suwerenną decyzję o tym, czy ukarze osobę, czy pouczy, każda sytuacja jest inna i to strażnik decyduje, jakie czynności wykona: czy zakończy wnioskiem do sądu, mandatem czy pouczeniem.

Co chciałby Pan jeszcze przekazać mieszkańcom Kłodzka?

Prosiłbym mieszkańców, żeby dali nam jeszcze chwilę czasu, zmiany już są widoczne, ale gwarantuję, że będzie ich znacznie więcej. Wiadomo, pewnych stereotypów nie da się tak szybko przełamać, ale trzeba dać nam szansę i pozwolić pracować na rzecz mieszkańców. Zdaję sobie sprawę, że jestem tu „nowy”, ale proszę mieszkańców o zaufanie. Będę chciał, żeby patroli było naprawdę więcej i żeby funkcjonariusze byli dobrze doposażeni i służyli swoją profesjonalną służbą mieszkańcom miasta.

Chciałbym też, zwrócić uwagę na dobrą współpracę z mieszkańcami, żeby czuli, że mogą liczyć na Straż Miejską w Kłodzku i nie bali się zgłaszać na bieżąco swoich problemów, jak również uczulili się na akty dewastacji miasta, parków, niszczenia zieleni, spożywania alkoholu i osób zakłócających ład i porządek w mieście, aby nie bali się reagować w takich sytuacjach i po prostu zgłaszali takie incydenty do nas. Troska o ład i porządek w mieście, leży przecież w interesie nas wszystkich.

Praca i pomoc jaką pragniemy nieść jako Strażnicy Miejscy mieszkańcom jest dla nas na pierwszym miejscu. Życzę wszystkim mieszkańcom oraz sobie dobrej współpracy oraz realizacji zamierzonych zadań.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała Joanna Żabska