Dziesięć osób podpisało się pod listem otwartym do PKP Polskie Linie Kolejowe we Wrocławiu w sprawie wycięcia pięciu ponad 70-letnich wierzb na promenadzie nad Nysą Kłodzką w Kłodzku. Wycinkę starych drzew nazwali „bezkompromisowym postępowaniem” i uznali ją za „synonim wandalizmu” przeprowadzony bez poszanowania opinii mieszkańców i lokalnych organizacji. – Nie mamy wątpliwości, że kolej, dopuszczając się wycinki tych drzew, sprawiła, że istotna część Kłodzka stała się mniej przyjazna dla ludzi i otaczającej ich przyrody, a także zwyczajnie brzydsza – piszą sygnatariusze listu, a są nimi m.in. Bogusław Michnik, Jerzy Gara, pracownicy Muzeum Ziemi Kłodzkiej: Joanna Jakubowicz, Joanna Stoklasek-Michalak, fotografowie przyrody: Tomasz Gmerek, Tomasz Pućkowski, Przemysław Ziemacki, Zbigniew Muziewicz oraz przedstawiciele koła Partii Zielonych: Lidia Zasępa i Sławomir Machlowski.
Poniżej publikujemy treść listu, a o sprawie pisaliśmy tutaj: Wycięli stare wierzby wzdłuż kłodzkiej promenady
Kłodzko, 12.07.2019
PKP Polskie Linie Kolejowe S.A.
Centrum Realizacji Inwestycji – Regin Śląski
ul. Joannitów 13; 50-525 WrocławLIST OTWARTY
ludzi kultury i miłośników przyrodySzanowni Państwo,
piszemy głęboko zasmuceni i zaniepokojeni wycinką starych wierzb na promenadzie nad Nysą Kłodzką, do jakiej doszło 8 lipca bieżącego roku w ramach prac modernizacyjnych, prowadzonych na stacji kolejowej Kłodzko Miasto oraz w jej sąsiedztwie. Pozytywne aspekty obecności zieleni, w szczególności starych drzew, w przestrzeni miejskiej są bardzo dobrze znane nie tylko na gruncie nauk przyrodniczych, lecz w znacznie szerszej perspektywie. Od lat! W kontekście aktualnych zmian klimatycznych, poszanowanie miejskich drzew stało się wręcz symbolem zrozumienia czasów przez lokalną społeczność, nie wspominając już o tym, że aleja wysadzana starymi drzewami należy do elementarnych kanonów piękna.
Każdy z powyższych argumentów z osobna powinien zagwarantować to, że drzewa w parkach, skwerach i na promenadach będą rosnąć tak długo, na ile pozwolą ich naturalne możliwości. Niestety, poczynania kolei wydają się być utrzymane w duchu najgorszego technokratycznego podejścia do przyrody, w którym traktuje się ją jako element przeszkadzający budowniczym w wypełnianiu przestrzeni betonem. W te działania wpisuje się bez wątpienia wycięcie topoli, rosnących od wielu lat wzdłuż ulicy Słowackiego, jednak za ich najbardziej rażący punkt uważamy wycięcie pięciu około 70-letnich wierzb z promenady spacerowej nad Nysą Kłodzką. Nie mamy wątpliwości, że kolej, dopuszczając się wycinki tych drzew, sprawiła, że istotna część Kłodzka stała się mniej przyjazna dla ludzi i otaczającej ich przyrody, a także zwyczajnie brzydsza.
Nawet jeżeli okazało się, że niektóre z tych drzew znajdowały się w kondycji rychłego zawalenia się, bo na pewno nie wszystkie, należało wyciąć bądź przyciąć tylko je, wypełniając miejsce po nich młodymi sadzonkami, co pozwoliłoby na harmonijne utrzymanie ciągłości pokoleń.
Informacje o remoncie i modernizacji infrastruktury kolejowej w Kłodzku przyjmowaliśmy początkowo z nadzieją, że doprowadzą one do poprawy estetyki i funkcjonalności tego miasta. Tymczasem bezkompromisowe postępowanie kolei w stosunku do drzew, ugruntowanych od tak wielu lat w krajobrazie naszego miasta, sprawiło, że dla każdego, komu droga jest harmonia człowieka z naturą, prace te pozostaną synonimem wandalizmu i to dokonanego na szczeblu instytucjonalnym.
Jesteśmy też przepełnieni żalem, że władze kolei korzystają z prawa do administrowania swoim terenem bez poszanowania opinii mieszkańców i lokalnych organizacji. O wycięciu tych drzew dowiedzieliśmy się bowiem widząc ucięte pnie i ekipy drwali, a wypadałoby, aby istniała możliwość wyrażenia opinii przed działaniami ingerującymi tak mocno w miejski krajobraz, aby móc je powstrzymać. Teraz pozostaje żyć w gorszej rzeczywistości albo uciekać do miłych wspomnień.Z poważaniem
Lidia Zasępa i Sławomir Machlowski
– współprzewodniczący Koła „Ziemia Kłodzka” Partii Zieloni w imieniu wszystkich członków;
Bogusław Michnik
– poeta i fotografik, animator życia artystycznego na ziemi kłodzkiej;
Jerzy Gara
– prowadzący ośrodek rehabilitacji jeży;
Joanna Jakubowicz
– kustosz Muzeum Ziemi Kłodzkiej;
Joanna Stoklasek-Michalak
– kustosz Muzeum Ziemi Kłodzkiej, dyrektor Twierdzy Kłodzko;
Tomasz Gmerek
– fotograf i miłośnik przyrody;
Tomasz Pućkowski
– twórca witraży i fotograf;
Przemysław Ziemacki
– dziennikarz, fotograf i miłośnik przyrody;
Zbigniew Muziewicz
– twórca witraży i fotograf;Do wiadomości:
Maciej Awiżeń – Starosta Powiatu Kłodzkiego;
Michał Piszko – Burmistrz Miasta Kłodzka;
oraz media regionalne.