Im bliżej daty referendum o odwołanie burmistrza Lądka-Zdroju, Romana Kaczmarczyka, tym retoryka referendalna coraz bardziej zaostrza się. Do naszej redakcji zgłosił się mieszkaniec oburzony najnowszym plakatem grupy referendalnej, w którym wykorzystano stop-klatkę z wizerunkiem burmistrza zrobioną z klipu nagranego przez włodarza Lądka-Zdroju w celach charytatywnych podczas pandemii koronawirusa. Pod zdjęciem – niekorzystnie przedstawiającym burmistrza – zadano pytanie: „Czy temu PANU można jeszcze zaufać?”. Naszego rozmówcę oburzył fakt, że do celów politycznych wykorzystano zdjęcie z ważnej akcji społecznej, której celem była zbiórka na sprzęt dla medyków zainicjowana w 2020 r. przez raperów i Fundację Siepomaga pn. #hot16challenge2, a wzięli w niej udział gwiazdy sceny muzycznej, politycy, medycy oraz burmistrzowie miast. Jak mówi nasz rozmówca, to tak jakby wytykać burmistrzowi działalność dobroczynną, w którą często się zresztą angażuje, czego ostatnim przykładem była ogromna pomoc humanitarna dla uchodźców z Ukrainy, która dzięki zaangażowaniu R. Kaczmarczyka przyjechała kilkoma transportami TIR-ów od członków Europejskiego Stowarzyszenia Miast Termalnych (EHHTA) czy osobiste zaangażowanie burmistrza w zakup sprzętu dla szpitala ukraińskiego z obwodu chmielnickiego.
Referendum o odwołanie burmistrza odbędzie się w najbliższą niedzielę. Grupa inicjatywna przekonuje do tego pomysłu w różny sposób: wieszając na słupach plakaty, wydając broszury czy moderując dyskusje w mediach społecznościowych – takie są zasady walki politycznej, która, im bliżej referendum, tym bardziej zaostrza się. Oprócz najnowszego plakatu, który wzbudził mieszane uczucia, w ostatnio wydanym biuletynie referendalnym zaostrzył się także język. W tzw. wstępniaku, przeczytać można m.in.: „Zdajecie sobie sprawę, że przykrywając gnijącą tkankę zasłoną obietnic i wizji, nie da się odgonić zapachu rozkładu. Może i wygląda to wszystko pięknie – na papierze, na prospektach, lub w barwnych opisach, ale odór wciąż pozostaje, gdy ciało rozkłada się od środka”.
Grupa referendalna zarzuca burmistrzowi Lądka-Zdroju m.in. zadłużenie gminy, nieudolną reformę oświaty, brak inwestycji infrastrukturalnych w gminie, fatalną gospodarkę śmieciową czy niszczenie klubu KS Trojan. Z drugiej strony burmistrz Roman Kaczmarczykw rozmowie z naszym portalem wskazuje, że konkretnych zarzutów w swoim przypadku nie usłyszał od grupy osób, które zainicjowały referendum: – Przeprowadzenie referendum to jest sprawdzian, który przysługuje prawnie każdej społeczności lokalnej i jest dość często w Polsce przeprowadzany. To już jest druga próba w moim przypadku, bo pierwsza była na samym początku mojej pierwszej kadencji i wtedy nie udało się zebrać odpowiedniej ilości podpisów. Referendum – tak, jeżeli są uzasadnione przesłanki. W moim przypadku konkretnych zarzutów nie usłyszałem – mówi R. Kaczmarczyk, dodając, że w grupie referendalnej znajdują się osoby, które najprawdopodobniej chowają osobiste osobiste urazy w stosunku do niego: – W gronie osób organizujących referendum mamy byłego prawnika urzędu, byłego dyrektora centrum kultury, byłego kierownika wodociągów, byłego dyrektora szkoły, byłą radną, która przegrała ze mną sprawę sądową – wskazuje R. Kaczmarczyk.
W ostatnich latach referendum w powiecie kłodzkim zorganizowane zostało w Kłodzku w październiku 2012 r. o odwołanie ówczesnego burmistrza Bogusława Szpytmy oraz w Dusznikach-Zdroju w październiku 2020 r. o odwołanie burmistrza Piotra Lewandowskiego. Żadne nie było skuteczne. W Kłodzku w 2017 r. próbowano również odwołać burmistrza Michała Piszkę, jednak grupa osób, która chciała zrealizować ten pomysł, nie zdołała zebrać wystarczającej liczby podpisów.
Czy grupie referendalnej udało się zmobilizować mieszkańców Lądka? Okaże się już za kilka dni.
jż
Syf zrobili ci z referendum, bezcelowo wydali nasze pieniądze. Dla mnie to mega patola. Strasznie zaściankowa i egoistyczna, nie widzącą interesu gminy.
A zbulwersony Mieszkaniec może przypadkiem zapytał ile kosztował ten klip????? Jest jeszcze czas!!!!
„Do naszej redakcji zgłosił się mieszkaniec” czyli Roman K. ten sam, z którego ust teraz spijacie miód szanowna redakcjo, a który oplakatował miasto hasłem „Nie idź na referendum” co jest niezgodne z prawem. O tym oczywiście nikt się nie dowie, bo tego nie napiszecie.
Sebastian, weź ty się za jakąś uczciwą robotę.
Pudło, zgaduj dalej.
Ciekawe, czy po niedzieli warchoły będą tak samo chętni do zdejmowania tych farmazonów, którymi zaśmiecają miasto, jak byli chętni do ich wieszania. O tym, jak dalece jest to idiotyczne nie warto nawet pisać, bo wiadomo, że nikt kto ma choć trochę oleju w głowie nie weźmie w tym pajacowaniu udziału.
Szkoda kasy na referenda. Kiedy będą oficjalne wybory samorządowe wtedy będziemy wybierać z listy zgłoszonych kandydatów. Zarówno w Lądku, Kłodzku i w każdym mieście , gminie , województwie….