Po śmiertelnym wypadku w grudniu ubiegłego roku, kiedy na tym skrzyżowaniu zginęła matka z dzieckiem, miał pojawić się radar oraz światła. Minęło już dziewięć miesięcy od tej tragedii, a na skrzyżowaniu ul. Piłsudskiego (DK-8) z ul. Zajęczą i Korytowską nadal nic się nie zmieniło. Kierowcy pomimo zakazów, dalej nie ściągają nogi z gazu. Dzisiaj przed godz. 14.00 kierujący Citroenem Jumper uderzył w tył BMW, który na krzyżówce chciał skręcić. W wyniku zdarzenia poszkodowana została jedna osoba – kierujący BMW.
Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad już w kwietniu tego roku zdecydowała, że pojawią się na tym skrzyżowaniu światła (pisaliśmy o tym TUTAJ) – chociaż uważamy, że lepszym rozwiązaniem w tym miejscu byłby fotoradar, bo po przebudowie skrzyżowania wystarczy stosować się do znaków ograniczających prędkość jazdy, żeby uniknąć takich przykrych jak dzisiaj niespodzianek. Do tej pory jednak sprawa świateł nie została rozwiązana. Czy czekamy na kolejną tragedię?



jż