To była kolejna nietypowa interwencja Straży Miejskiej w Kłodzku. W piątek, 29 września br.jeden z mieszkańców ulicy Lisiej zadzwonił na komendę SM w Kłodzku i poinformował, że na jego posesję wszedł szop pracz i utknął w silosie. Jak powiedział mężczyzna, szop nie potrafił się samodzielnie z niego wydostać, a w środku jest już prawdopodobnie drugi dzień. Na miejsce pojechali strażnicy i rzeczywiście potwierdzili zdarzenie. Za pomocą specjalnego łapacza do psów, pożyczonego ze schroniska, szop został złapany, wyciągnięty z pułapki i wypuszczony na wolność.
Oczywiście, cała akcja odbyła w asyście drugiego strażnika, który był przygotowany na to, że zwierzę może ze strachu stać się agresywne. Na szczęście nie był potrzebny ani gaz, ani środki uspokajające. Szop od razu uciekł, jak tylko został wypuszczony, a cała akcja została nagrana na kamerze noszonej na mundurze jednego strażnika:
Skąd by u nas wziął się szop przyleciał z ameryki? czy Japonii? a może przybiegł z Kaukazu ?
Jenot w przeciwieństwie do szopa nie ma czarnych „pręg” na ogonie, a ten miał. Możliwe, że nie widać na nagraniu, ale w rzeczywistości miał, ponieważ byłem przy tej akcji.
To jest jenot.
Szkoda że są nieskuteczni w działaniach związanych z ochroną miejskiej infrastruktury. Unikają spotkań z wandalami , a do szopa bez obaw się udali bo szopowi się nie narażą i w ciemnej ulicy po głowie nie dostaną – „Zuchy”.