W parku św. Wojciecha w Kłodzku rozpoczęły się prace rewitalizacyjne. Tak jak zapowiadano już rok temu, cały teren zielony zostanie poddany modernizacji. Powstanie tutaj kilka stref: sportowa z boiskiem i urządzeniami do street workoutu, a także strefa rekreacyjno-piknikowa z elementami małej architektury tj. ławki i leżaki. Nie zapomniano także o funkcji, jaką pełnił ten teren przed wojną, czyli cmentarza. W projekcie przewidziano strefę historyczną wraz z dwiema łąkami pamięci oraz aleją pamięci.
Modernizacja parku odbywa się w ramach dużego projektu „Kłodzki NBS” współfinansowanego z funduszy norweskich. Z rozpoczęciem prac czekano aż fundacja Pomost skończy ekshumację grobów żołnierzy niemieckich z okresu II wojny światowej.
Hallo Szpetny Bogusławie hallo…
…twe zachwyty nad staraniami Buuurrmistrza zwalają z nóg. Przekaż proszę o Szpetny me błaganie aby Michaś starał się udolnie.
Twe peany przypominają mi poweselną przyśpiewkę panny młodej:
” …jak sie bede ociągała wy mnie chłopy ciągta, zaciągta mnie do stodoły i mnie dupę zrąbta…”.
O Bogusławie ….
Kto stawia?
Jedyne co wychodzi wyśmienicie obecnej władzy to NEPOTYZM i KUMOTERSTWO. Ratusz obsadzany jest przez małżeństwo Piszków, Chmielów, Skrobotów, Kudów… a władza ta nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa!
Podnoś poprzeczkę Zorientowany , odwołuj się do dobrych
przykładów a nie mów że są miasta bardziej niechlujne. Nic dziwnego że przy takim podejściu nie szybko będziemy w czołówce pozytywnego wizerunku , zamiast w niechlubnym ogonie.
Całe szczęście że do wyborów samorządowych niedaleko. Pora na zmianę , bo dwie już kadencje zastoju w rozwoju Kłodzka – niewykorzystanych szans to za wiele. Malowanie przysłowiowej trawy to za mało Panie burmistrzu.
Najlepiej wybrać pisowca, będzie kręcił wałki i przewalał kasę.
I zapraszał co miesiąc biskupa żeby go całować w mankiet.
Ważny dla Kłodzka jest skuteczny burmistrz. Takiego niestety od dwóch kadencji nie mamy.
Tak zwane „malowanie trawy” odbywało się również za
siermiężnego PRL-u , nie przyczynilo się ono do rozwoju Kłodzka. Takie działania to tylko kosmetyka – tak jak remont mieszkania którego każdy z nas co kilka lat dokonuje. Gdzie są konkretne działania panie
Piszko które odmienią zmarginalizowane Kłodzko. Brak działań wykorzystujących potencjał Kłodzka którego zazdroszczą nam inne miasta jest największą porażką Pana burmistrza Piszki.
I widać jak się burmistrz stara, ile robi dla Kłodzka, ile ma planów. A takie dzbany jak ano Trojano Barano będą tylko kwękać.
Ja niezmiennie apeluję o rozwagę przy redagowaniu tekstów, uważam ten portal za najlepszy i najbardziej wartościowy w regionie ale… Na litość boską „urządzeniami do street workoutu”? Naprawdę? Nie mogą być to po prostu urządzenia do ćwiczeń na dworze? Tak samo sformułowania pod tytułem „mała architektura”, czy jakiś czas temu w innym artykule „kłodzki jaz”. Nie, nie powstanie mała architektura, tylko powstaną ławki, a zdarzenie w powołanym artykule miało miejsce na kłodzkim wodospadzie a nie jazie. Nie musimy używać nadmiernie udziwnionego (w tym ściśle technicznego albo prl-owsko-urzędoweg) języka ażeby brzmieć poważnie. Nikt na swojej własnej działce nie stawia małej architektury, tylko stawia ławkę, itp. Jednocześnie jestem pełen podziwu i bardzo dziękuję za to, że przestało pojawiać się określenie „prowincjonalne miasto”, doceniam że ktoś czyta komentarze.
Odnosząc się krótko do wpisu użytkownika „ano”: „Gdzie są konkretne działania panie Piszko które odmienią zmarginalizowane Kłodzko. Brak działań wykorzystujących potencjał Kłodzka którego zazdroszczą nam inne miasta jest największą porażką Pana burmistrza Piszki.” – trudno się z nim nie zgodzić. Kiedy spojrzymy na walory i atuty Kłodzka, to niestety dochodzimy do takich właśnie wniosków. W dalszym ciągu jest wiele do zrobienia, a działania obecnego burmistrza są praktycznie żadne na tym polu. Widać ewidentnie brak pomysłu po pierwsze na ściągnięcie naprawdę znacznej ilości turystów, po drugie na zarządzanie miastem tak by było coraz wygodniejsze i przyjemniejsze dla mieszkańców. Odnośnie działań dla turystów, przykład z nie tak dawnej nocnej imprezy pod tytułem „nocne zwiedzanie Kłodzka z dreszczykiem”. Fenomenalny potencjał całkowicie zmarnowany, ilość ludzi uczestniczących w tej imprezie była wręcz niesamowita, było bardzo wielu turystów, a impreza zorganizowana została fatalnie, sama koncepcja była bardzo źle przygotowana, nie było to żadne nocne zwiedzanie, tylko raczej sztuka teatralna w kilku aktach w kilku częściach Kłodzka. Proszę wybrać się chociażby do zamku Książ na nocne zwiedzanie, które zorganizowane jest doskonale, a z całą pewnością Kłodzko ma równie piękne walory, a już na pewno jest znacznie piękniejsze niż szary śmierdzący moczem Wałbrzych.
Po pierwsze – w Kłodzku nie ma wodospadu – jest za to stopień wodny z jazem. Możesz mówić na chleb „pupu” ale nie oczekuj że inni Cię zrozumieją.
Co do nocnego zwiedzania – faktycznie, sukces tej imprezy nieco przerasta organizatorów, natomiast siła i popularność tkwi właśnie w unikalnej formule, teatrum połączonego ze zwiedzaniem. Coś a’la Zamek Książ – nocne zwiedzanie odbywa się co tydzień na twierdzy i ma wymiar komercyjny.
Co do moczu – oddawanie tego ma częstokroć miejsce naprzeciw ratusza, nie sądzę by Kłodzko, zachowawszy proporcje było szczególnie lepsze od Wałbrzycha pod tym względem.