Kłodzko. Nie wytrzymał i założył stronę na portalu społecznościowym. Ściga byle jak i byle gdzie parkujących auta kierowców i stara się zmobilizować Straż Miejską do zrobienia z tym porządku. Bo w Kłodzku parkowanie na „wariackich papierach” to już prawdziwa plaga.
Na znakach zakazu, na ścieżkach rowerowych, na chodnikach, a nawet na przejściach dla pieszych ? inwencja kierowców w Kłodzku nie zna granic. Właściciele aut znajdą i zagospodarują każdą wolną przestrzeń w mieście. Z roku na rok jest coraz gorzej, a odpowiedzialne za to służby nie potrafią poradzić sobie z problemem. W końcu jeden z mieszkańców nie wytrzymał i miesiąc temu założył profil na facebook’u pn. „Kłodzko parkuje…a straż miejska śpi”. Codziennie publikuje na nim zdjęcia „mistrzów parkowania”. Po miesiącu od uruchomienia strona ma ponad 500 polubień, a i sami mieszkańcy zaczynają wysyłać zrobione przez siebie fotografie. Powoli zaczyna robić się z tego ruch obywatelski, który być może ruszy władze miasta i służby porządkowe.
Najgorzej jest w ścisłym centrum miasta, gdzie znajdują się główne urzędy i instytucje (m.in. Urząd Miejski, prokuratura, ZUS, przychodnia lekarska, banki): na ul. Wojska Polskiego, Zawiszy Czarnego, Czeskiej, w samym rynku, na ul. Łukasińskiego, Grottgera, Daszyńskiego. Wąskie, zabytkowe uliczki i brak wystarczających miejsc parkingowych uczą kierowców cwaniactwa, a sztukę parkowania na dwóch metrach wolnej przestrzeni opanowała już ich spora liczba. Problem w tym, że źle zaparkowane auta nie tylko utrudniają ruch innym kierowcom oraz pieszym, ale stwarzają też bezpośrednie zagrożenie dla życia. Dwa tygodnie temu na pl. Chrobrego, między ratuszem a ZUS-em, auta stały zaparkowane na ulicy i chodniku tak, że nie mógł przejechać samochód bojowy straży pożarnej. Taka sytuacja nie wydarzyła się po raz pierwszy. W samym rynku, gdzie obowiązuje zakaz, tuż pod siedzibą Straży Miejskiej znowu zrobił się parking. W trwającej już od kilku lat walce z autami w rynku i Straż Miejska i urzędnicy ratusza ewidentnie przegrywają.
Nie jest lepiej na obrzeżach miast. „Mistrzów parkowania” można znaleźć na dużych kłodzkich osiedlach, na ul. ul. Partyzantów czy Wolności. Chociaż w ostatnich latach miasto remontuje parkingi i buduje nowe (ul. Nowy Świat, Kusocińskiego pod przychodnią ?Salus?, Malczewskiego, Rodzinna, Zofii Stryjeńskiej), to w ścisłym centrum przybywa ich zbyt wolno do potrzeb. Doświadczenie z nowo wybudowanymi parkingami pokazuje jednak, że proporcjonalnie do ilości miejsc parkingowych przybywa także aut. Nowe parkingi natychmiast zostają wykorzystane prawie w 100 procentach ? więc to nie rozwiązuje problemu. Pojawiają się pomysły na wyodrębnienie w samym centrum płatnej strefy parkowania, co w pewnym stopniu może zmniejszyć ruch samochodowy w starówce. Połączenie tego ze sprawnie funkcjonującą komunikacją miejską, budową na obrzeżach miasta parkingów typu ?Park and Ride? być może uzdrowiłyby sytuację. W zeszłym roku rozmawiano o tym podczas zorganizowanej przez policję debaty z mieszkańcami dotyczącej właśnie problemów z parkowaniem. Niestety, na debatę przybyło tylko kilku mieszkańców Kłodzka. Miała zostać powtórzona ? jak na razie jest cisza.
Brak miejsc parkingowych w centrum powoduje, że i policja i straż miejska podchodzą do problemu łamania prawa przez kierowców liberalnie. A to zachęca kierowców do łamania zakazów. Koło się zamyka, a mieszkańcy, rowerzyści i inni użytkownicy dróg zaczynają coraz bardziej tracić cierpliwość.
Joanna Żabska [fot. FB/kłodzko”parkuje”]