Adam Łącki, radny powiatowy i wiceprzewodniczący Lewicy w powiecie kłodzkim zaapelował do burmistrza Kłodzka, Michała Piszko o stworzenie w mieście, w ramach działań prozdrowotnych, „pilotażowego gabinetu dentystycznego dla dzieci” w jednej ze szkół podstawowych.
Adam Łącki swój apel wygłosił ostatniej sesji rady powiatu, skierował także pisemną interpelację w tej sprawie do burmistrza Kłodzka. Jak zauważa A. Łącki „prywatne leczenie uzębienia dzieci poważnie obciąża rodziców, a zaniechania w tym zakresie mszczą się potem przez lata (…). Dlatego wnioskuję o stworzenie w Kłodzku w latach 2023/2024 pilotażowego gabinetu stomatologicznego, a następnie w miarę możliwości realizację kolejnych placówek”. Radny wskazał także, jak miałoby to wyglądać: burmistrz zabezpieczyłby wyposażenie gabinetu korzystając z budżetu miasta lub z dostępnych środków zewnętrznych, natomiast obsada etatowa dentysty spoczęłaby na ZOZ Kłodzko ze środków NFZ w porozumieniu ze starostą. Takie rozwiązanie, według A. Łąckiego powinno w ciągu kilku lat być zastosowane w całym powiecie kłodzkim.
W 2019 roku weszła w życie ustawa o opiece zdrowotnej nad uczniami. Zgodnie z nią każde dziecko ma mieć zapewnioną w szkole profilaktykę zdrowotną oraz opiekę stomatologiczną. Tak więc każda szkoła musi zapewnić swoim podopiecznym dostęp do gabinetów stomatologicznych. Ponieważ w przypadku wielu gmin należałoby stworzyć gabinety stomatologiczne w szkole od podstaw, w praktyce organy prowadzące szkoły podpisały porozumienie z gabinetami zewnętrznymi – co dopuszcza ustawa. W przypadku Kłodzka taką usługę świadczy gabinet stomatologiczny w przychodni ZOZ Kłodzko przy ul. Wojska Polskiego, czyli tak naprawdę nic się nie zmieniło, bo wcześniej też można było przecież korzystać z tych gabinetów, a tylko w szkole lekarz ma dostęp do całej populacji dzieci.
Problemem są przede wszystkim pieniądze, ale także i zapewnienie obsługi gabinetu . Jak mówi Michał Piszko, burmistrz Kłodzka doposażenie jednego gabinetu to spory koszt: – Analizowaliśmy sytuację i jest to przedsięwzięcie dosyć drogie, bo wyposażenie jednego takiego gabinetu dentystycznego to jest ponad 200 tys. zł. Nie mówię w tym momencie, że nie, ale musimy się zastanowić i jeżeli zapadnie decyzja i będzie wszystko wiadomo co do obsługi tego całego przedsięwzięcia, bo tutaj przecież na sprzęcie ktoś musi pracować, będziemy szukać tych pieniędzy w budżecie. Jeżeli ich nie znajdziemy, to przełożymy to zadanie na przyszły rok – mówi burmistrz Kłodzka. Brana pod uwagę w tym momencie jest Szkoła Podstawowa nr. 3.
Ministerstwo Zdrowia w 2-019 roku co prawda uruchomiło specjalny program „Poprawa dostępności do świadczeń stomatologicznych dla dzieci i młodzieży w szkołach w 2018 r.”, jednak w następnych latach nie był kontynuowany. Obecnie opieka stomatologiczna nad dziećmi w szkołach, gdzie nie ma gabinetów dentystycznych, jest po prostu fikcją, bo tylko w szkole lekarz ma dostęp do całej populacji dzieci.
jż
Pamiętam plakaty wyborcze Pana Łackiego: w galowym mundurze górniczym, kopalnia węgla w Słupcu – „obiecał i załatwił”
Aj waj zbliżają się wybory…
„Chariots of fire” ruszyły. Czegoż to jeszcze nasz kłodzki Vangelis nie wymyśli. Aj Adaśko popraw się.
„Z kopyta kulig rwie”…
A co na to pogrobowcy „Ślicznego Waldusia”, krzyżowcy, Szymonowcy (proszę nie mylić z Szymonem Piotrem, zreztą też niezły spryciarz), zakochani w ślicznej Moni-sisi tej co chciała Rafaela prześcignąć…?!
Macie nas za użytecznych idiotów?!
Intelektualna ciąża pomysłów rozwiązuje się wam zawsze jakoś dziwnie przed wyborami.
Rock’n roll dla Mas. Rafcio, Rafka TrTrTr…zabrania kiełbachy wyborczej, schaboszczaka (panie to wariat…to cytata z Vabanka). ROBAK WYBORCZY toż to brzmi gorzej niż dom kultury milicji obywatelskiej.
Koniec świata panie Popiołek.
Wczoraj widziałem Elvisa za siedmioma górami, za siedmioma rzekami…kto chce niech nie wierzy…
LOVE ME TENDER….
Pójść pójdę ale oddam głos nieważny…
A czy Pan Łącki nie jest czasem, albo nie był jeszcze nie tak dawno zatrudniony w UM? Czy to jakaś ustawka?
Burmistrz na oświetlenie na ulicach nie ma, a ma wyposażać gabinety dentystyczne. 200 tysięcy to i tak wielkie nic w obecnych standardach, chyba że mówimy o gabinecie z lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. O NFZ to może lepiej w ogóle nie wspominać.