Zastawione obie strony ulicy tak, że o przejeździe można było tylko pomarzyć – tak wyglądała dzisiaj, w sobotę 28 października br. spokojna ulica Walecznych przy 22. Karpackim Batalionie Piechoty Górskiej w Kłodzku. Powodem tego komunikacyjnego armagedonu byli przybyli tłumnie na przysięgę wojskową goście, którzy niestety nie mogli wjechać na teren jednostki wojskowej, więc zaparkowali tam gdzie mogli, czyli wzdłuż drogi z jednej i drugiej strony tak, że dwa auta nie mogły się minąć. Przejazd służb ratunkowych, gdyby cokolwiek złego się wydarzyło, byłby także niemożliwy.
Jak mówią mieszkańcy, nie jest to niestety pierwszy raz, a na tym odcinku obowiązuje zakaz postoju. Do takich sytuacji dochodzi przy każdym tego typu wydarzeniu odbywającym się w jednostce wojskowej. Pomimo tego, że na jej terenie jest wystarczająco miejsca, żeby mogli by zaparkować goście, to są zmuszeni robić to przed bramą, wzdłuż drogi, gdzie jest zakaz postoju. Wcześniej – jak podkreślają mieszkańcy – prosili wojskowych o inną organizację przy takich sytuacjach, jednak – jak mówią- bez rezultatu. Czy rzeczywiście wiedząc, że przyjedzie wielu gości, nie można inaczej zorganizować parkowania przy jednostce wojskowej? Do sprawy wrócimy.
jż
przyjechała rodzina, znajomi, uroczystość odbyła się i rozjechali się do domów. W czym problem?? przecież nikomu do ogródka nikt nie wjechał. To nie jest teren prywatny, droga publiczna, skończcie ten jaazgot. Sprzedaj dom i wyjedź gdzieś w Bieszczady, itp
Tak, najlepiej rozjechać chodnik, potrącić dziecko, przerysować auto. Dbanie o wspólne dobro to też przestrzeganie prawa a nie pchanie się jak stado baranów.
wszyscy żyją, chodniki na miejscu,dzieci żyją,,, po takiej imprezie może być nawet więcej.. auto mają się dobrze … po problemie,po co tyle szarpania wątroby???? wyluzuj
Gdyby doszło do tragedii związanej z brakiem dojazdu wtedy ci co bronią chaosu na tej ulicy szukali by winnych którzy dopuścili do tej sytuacji.
Oj oj jak zwykle problem mają mieszkańcy którzy sami są byłymi żołnierzami, tak to już bywa, trzeba się cieszyć że w tak nieoczekiwanych czasach mamy takie zainteresowanie wojskiem , sytuacja miała miejsce jednorazowo i pewnie się już nie powtórzy bo to wojsko a mieszkańcy wiecznie będą narzekać, kiedyś kupili domy za bezcen od MONu a więc i śmietanka nadal do spijania pozostała.
Polak przed i po szkodzie GŁUPI
Jeszcze jest temat dostawców żarcia dla zglodniałych pobieraczy żądu Nie dość że jadą 100 km/H po ulicy to jeszcze oprócz żarcia dowożą jeszcze coś.
naucz sie ortografii kanalio, a później komentuj
mają mieszkańcy ulicy Walecznych smak tego co ich sąsiedzi przeżywają na codzień – dzielni żołnierze Wojska Polskiego, pracujący ciężko od 7 do 15, dwa razy dziennie jadą tłumnie za nic mając przepisy ruchu drogowego i kulturę. Policji, żandarmerii i samorządu to nie obchodzi – wszak to nasi obrońcy!