Z denerwującym problemem borykają się od ponad tygodnia mieszkańcy ul. Grunwaldzkiej w Kłodzku. Pozostawienie auta na tej ulicy oznacza bowiem dla nich wizytę w myjni. Po kilkudziesięciu minutach samochody przykrywa gęsta warstwa kurzu unoszącego się z przysypanej kamienną mieszanką dziury, którą wykopała firma ciepłownicza kładąca rury od ul. Walecznych w dół ul. Grunwaldzkiej. Przejazd każdego samochodu ulicą wbija kurz, a ten osiada na autach i oknach kamienic, które wyglądają jak po przejściu burzy piaskowej. Niestety, mieszkańcy muszą uzbroić się jeszcze w cierpliwość. Jak informuje naszą redakcję burmistrz Kłodzka, Michał Piszko, firma Calor – realizująca dużą inwestycję podłączania do ciepłowni jednostki wojskowej – deklaruje, że do 15 sierpnia wykopy zostaną zalane asfaltem i problem zniknie. Do tego czasu najlepiej więc zrezygnować z dłuższego postoju na ul. Grunwaldzkiej.
Fot. Czytelnik
Niestety, Kłodzko z czystością nie jest za „pan brat” od dawien dawna…. Widać gołym okiem, aż żal patrzeć. Kilka ulic ogarniętych i to wszystko. Żenujące jak na miasto turystyczne, co pokazujemy innym i sobie.
A przecież to podlega nadzorowi, ktoś bierze pieniądze, w końcu nasze….
Smutno !
TO PRAWDA. W małym Kłodzku każdy by chciał stawiać auta pod swoim domem. W dużych miastach muszą pokonać większe odległości z domu do samochodu i nie widzą w tym problemu, jest to dla nich czymś naturalnym. Można wybrać rower zamiast samochodu , wszystkim wyjdzie to na zdrowie !!!
A gdyby tak wyprowadzić auta z zabytkowego miasta i zacząć używać nóg? Auta i mózgi właścicieli byłyby czyste tanim kosztem, a kręgosłupy sprawne.